Niestety wyścig dobiega końca, pozostało dotrzeć do mety. Szybki nocleg pod wiatą w Cisnej i o 4 wyjazd. Początek trasy prowadzi pod Jasłem, droga szutrową, gdzie dawniej prowadziły tory kolejki wąskotorowej Zjazd GSB do Smerek, skąd potem w prawo wzdłuż rzeki Wetlina A następnie meandrami Sanu wspinaczka, cały czas w górę , bliżej mety. Organizator na całe szczęście końcówkę trasy urozmaicił :). Nie pozwoli na szybki i prosty finisz. Musimy zdobyć jeszcze Dwernik i Kamień z pięknymi widokami na Połoniny I jeszcze… wzdłuż Potoku Caryńskiego podjazd do Schroniska Studenckiego Koliba. Z schroniska zjazd w błocie po pachy 🙂 Dzień wcześniej zaczęła się na naszej trasie zrywka drzewa. Rowery co jakiś czas trzeba rzeźbić. Patykami wygrzebywać błoto, które blokuje koła Motywujący zjazd tuż przed meta nie przeszkadza nam w niczym. Trwa rozmowa na temat trasy. Adrenalina i szczęście z przebytej trasy. Przypominamy sobie ludzi, zdarzenia i widoki. Z miejscowości Bereżki skręt w prawo na ostatni podjazd . Nie chce się kończyć jazdy, więc zjazd obok Pokazowej Zagrody Żubrów w Mucznem, gdzie na licznikach odległość do mety wskazuje nam 2,5 km Skręt w prawo i ostatnia prosta Meta mieści się w Centrum Promocji Leśnictwa Nasi bohaterowie równo wjeżdżają na metę. Koniec wyścigu.
„Teraz jak zamykam oczy cały czas widzę góry i tą niezmierzona wielość lasu skąpanego w ciszy Wiele problemów, spraw, niezrozumiałych rzeczy po całej drodze przestaje mieć znaczenie. Ludzie są bardziej przyjaźni. Góry zmieniają, zmieniły nas a rower jest naszym przyjacielem.” – mówi uczestnik, który dla nas relacjonował całą trasę.
IWS