W ubiegłym tygodniu minęła rocznica śmierci Marszałka Józefa Pisłudskiego. Z tej okazji na portalu publikowaliśmy karty Kroniki Oddziału Związku Strzeleckiego w Tymbarku (Kronikę można w każdej chwili przeglądać – jest ona pokazana na portalu, w zakładce „Historia”, a następnie „Kronika Oddziału Związku Strzeleckiego”).
Bardzo mi miło przedstawić otrzymany materiał od Pana Roberta Kowalskiego – historyka i muzealnika z Nowego Targu (który wkrótce będzie mieszkańcem Łososiny Górnej), który opisuje, jak śmierć Marszałka była przeżywana w Mszanie Dolnej oraz w Tymbarku.
Irena Wilczek-Sowa
UROCZYSTOŚCI ŻAŁOBNE PO ŚMIERCI JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO
W MSZANIE DOLNEJ I TYMBARKU
„Dnia 13 maja 1935 r. … i wieść żałobna … wieść straszna, dotarła do nas. Wieść – która okryła serca strzeleckie bólem i żałobą. Ukochany Wódz Marszałek Polski Józef Piłsudski życie swoje zakończył dnia 12 maja 1935 r. o godzinie 20 minut 45 w pałacu belwederskim w Warszawie.”
Taki, niezwykle emocjonalny wpisy, rozpoczyna relację wydarzeń,jakie rozgrywały się 85 lat temu, a które to spisane zostały w „Kronice Oddziału Związku Strzeleckiego w Tymbarku”. Ów bezcenny dla historyków dokument, przechowywany pieczołowicie w Urzędzie Gminy Tymbark, jest świadectwem epoki, w której powstał i kiedy słowa: „Bóg, Honor i Ojczyzna” naprawdę wiele znaczyły. Śmierć Józefa Piłsudskiego w niedzielę 12 maja 1935 r., tygodniowa żałoba narodowa oraz manifestacyjny pogrzeb w sobotnie przedpołudnie 18 maja na Wawelu, odcisnęły ogromne piętno na całym społeczeństwie ówczesnej Rzeczypospolitej. Tak było w stołecznych Warszawie i Krakowie, ale również w miastach, miasteczkach czy wsiach.
Nie inaczej było u podnóża Beskidu Wyspowego. Do naszych czasów zachowało się wiele ciekawych relacji ukazujących nastroje społeczne jakie były jego udziałemna wieść o śmierć Ojca Narodu. W jaki sposób oddawało mu cześć i jak przeżywało żałobę narodową. Korzystając zatem z przypadającej w bieżącym roku 85-ta rocznicy tych wydarzeń, przybliżymy ich przebieg w dwóch miasteczkach leżących w Beskidzie Wyspowym tj.: Mszanie Dolnej i Tymbarku.
Syntetyczny zapis wydarzeń w Mszanie Dolnej został opublikowany na łamach „Głosu Podhala”, dziennika ukazującego się w Nowym Sączu oraz w powiecie limanowskim. Natomiast, szczegółowy przebieg uroczystości żałobnych w Tymbarku,poznamy dzięki zachowanej „Kronice Oddziału Związku Strzeleckiego Tymbark”, patriotycznej organizacji społeczno-kulturalnej, niezwykle zasłużonej dla regionu.
Mszana Dolna w żałobie
Wieść o śmierci Pierwszego Marszałka Polski Józe fa Piłsudskiego spadł jak grom z jasnego nieba na mieszkańców Mszany Dolnej. Informacja dotarła tutaj już w niedzielę wieczorem. Redaktor „Głosu Podhala” zanotował: „Miasteczko okryło się żałobą; serca mieszkańców opanował głęboki żali i smutek. Miejscowy burmistrz p. Latawiec Jan, zarządził żałobne posiedzenie Rady Gminnej, na którym uczczono pamięć zasłużonego Wodza Narodu.”
We czwartek 16 maja 1935 r. miejscowy Komitet Obywatelski zorganizował uroczystości żałobne z udziałem mieszkańców miasta. Na plac przed Szkołą Męską przybyli: Burmistrz Miasta wraz z radnymi, przedstawiciele organizacji społecznych z pocztami sztandarowymi, uczniowie, dzieci imieszkańcy. Uformowano pochód, który w podniosłej atmosferze i olbrzymim skupieniu przeszedł do kościoła parafialnego nanabożeństwo żałobne. Uroczystą mszę świętą odprawił miejscowy proboszcz i dziekan ks. Jan Stabrawa, jednocześnie przy bocznych ołtarzach mszę świętą odprawiali obaj wikarzy: ks. Stanisław Krawczyk i ks. Adam Zięba.
W odredakcyjnym komentarzu możemy przeczytać: „W nawie kościelnej ustawiono katafalk rzęsiście oświetlony i udekorowany kwiatami. Na trumnie widniała szara maciejówka legionowa i szabla. Żałobne marsze i ostatnie egzekwie wzruszyły do głębi serca obecnych i z niejednych oczu popłynęły szczere łzy, jako wyrazy głębokiego żalu po stracie ukochanego Wodza Narodu i Bojownika o Wolność i Niepodległość Ojczyzny.” Po zakończonym nabożeństwie wszyscy udali się do domów, a dwa dni później delegacja miasta uczestniczyła w uroczystym pogrzebie Marszałka, na wawelskim w Krakowie.
Tymbark oddaje hołd Marszałkowie Józefowi Piłsudskiemu
Na zachowanych dla potomnych kolejnych kartach Kroniki Związku Strzeleckiego w Tymbarku, zapisano relację z wydarzeń jakie rozgrywały się tuż po śmierci Józefa Piłsudskiego. Wyłania się niej niezwykła atmosfera jaka panowała w miasteczku. Nie jest to bowiem tylko suche sprawozdanie z przebiegu uroczystości, ale pełen emocji zapis emocji jakie towarzyszyły członkom Związku Strzeleckiego oraz mieszkańcom miasta. Warto zwrócić uwagę, iż kronikarz wspominając Marszałka wielokrotnie używa stwierdzenia „Wódz Narodu”. Zapis jest również niezwykle cenny dla badaczy tamtej epoki także dlatego, iż ukazuje nastroje panujące w społeczeństwie polskim, szczególnie wśród zwolenników Józefa Piłsudskiego. Należy jednak pamiętać, czytając ową relację, iż Marszałek nie był przez wszystkich kochany i uwielbiany, miał również wielu przeciwników. Tak było również na limnowszczyźnie, gdzie niezwykle aktywni byli działacze ruchu ludowego, pamiętający wszak niedawne ofiary oraz represje towarzyszące strajkom i wystąpieniom chłopskim. Niemniej jednak tego pamiętnego dnia, niemal wszyscy oddali twórcy II Rzeczypospolitej należny Mu hołd.
„Dnia 13 maja 1935 r. o godzinie 8-smej rano, na wieść o śmierci Ukochanego Wodza, zarządził Ob. Wnerowski Kazimierz – Kdt. Oddziału zbiórkę alarmową, na której powiadomił strzelców o wielkiej stracie jaka poniosła Polska na skutek śmierci Wodza Narodu. Na świetlicy wywieszono chorągiew Oddziału Związku Strzeleckiego Tymbark”. Tego dnia wszyscy członkowie Strzelca założyli na lewe rękawy żałobne czarne opaski, które nosili następnie przez kolejnych sześć tygodni. „Miasto zostało udekorowane Chorągwiami Narodowymi, okrytymi kirem.” – czytamy w Kronice. „Aż do dnia pogrzebu postanowiono trzy razy dziennie: rano w południe i wieczór bić w dzwony kościele, zaś podczas bicia w dzwonnicy, odzywać się będą syreny tartaków Pani Turskiej i Pana Schrelberta.”
We wtorek 14 maja 1935 r. o godz. 20-tej odbyło się w Świetlicy Oddziału zebranie zarządów organizacji społecznych działających w Tymbarku oraz przedstawicieli miejscowych urzędów z wójtem gminy Władysławem Kucem na czele. Spotkanie na wniosek Wójta rozpoczęło się do uczczenia 2 minutową ciszą pamięć Zmarłego „Wodza Narodu”. Następnie głos zabrał Kdt. Oddziału Kazimierz Wnorowski, przedstawiając zebranym projekt programu uroczystości żałobnych, jakie miałaby się odbyć w najbliższych dniach w Tymbarku. Po krótkiej dyskusji został on jednogłośnie zatwierdzony. Na zakończenie spotkania zebrani zredagowali, przyjęli treść i wysłali telegram na ręce Pana Starosty Powiatowego w Limanowej, zawierający wyrazy głębokiego żalu z powodu śmierci –„Wodza Narodu”.
We czwartek 16 maja 1935 r. po godzinie 9-tej rano odprawiono uroczystą mszę świętą żałobną za spokój duszy Wodza Narodu. W Kronice możemy znaleźć szczegółowy opis dekoracji jakie w kościele zostały przygotowane na tę okoliczność: „(…) Ustawiono symboliczny katafalk z trumną okrytą chorągwią Narodową, w głowach trumny umieszczono portret Zmarłego.Katafalk otoczony świerkami i kwieciem – dookoła płonęły świece. Straż honorową pełnią strzelcy i straż pożarna. W świetle świec błyszczą bagnety – strzelców, na trumnę padają promienie słońca … nastrój w kościele podniosły… uroczysty. Za trumną … prezydia organizacji społecznych i przedstawiciele władz miejscowych …. ludność stoi i nie zajmują miejsca w ławach.”
W równie ekspresyjny sposób kronikarz opisał przebieg nabożeństwa w jakim uczestniczyli mieszkańcy Tymbarku. „(…)Dzwonek – to ks. prof. Bogacz Andrzej wychodzi z mszą świętą. Na chórze odzywają się głosy dziatwy szkolnej – która w ten sposób śle modły do Wiekuistego … za spokój Duszy – Ukochanego Dziadka … modli się i dziękuję Mu raz jeszcze, że dozwolił im modlić się po polsku … uczyć się po polsku w polskiej szkole w Wolnej i Niepodległej Ojczyźnie …. którą odrodził z niewoli mocą swego Ducha i Nieśmiertelnego Czynu. Lud zamarł w modlitwie na twarzach widać skupienie. Odzywa się dzwon … a za nim syreny tartaczne … to podniesienie. Msza dobiega końca … ks. Bogacz przechodzi przed katafalkiem i rozpoczyna modły przy trumnie: <<Wodzu – dlaczego odszedłeś od nas. Dla czego osierociłeś nas>>. I głos księdza << Za duszę ś.p. Wodza Narodu, Twórcy Legionów, Budowniczego Mocarstwowej Polski, módlmy się>> I lud, którego serce pełne bólu po stracie Wodza – płacze przyklękła i modli się <<Ojcze nasz, który jesteś w niebie … zmiłuj się nad nami osieroconymi daj nam hartu Ducha – Jego … daj nam wytrwałości daj nam Boże Wiekuisty możność dalszego realizowania Jego wskazań w żarliwym wysiłku>> a ból – ostry godzi w serca …. Skrzywione w płaczu usta z trudem wymawiają słowa modlitwy. Lud modli się do Boga o spokój Duszy Wodza i skarży się na Jego straszny wyrok.”
Po nabożeństwie kościół opustoszał a dalsze uroczystości przeniosły się na tymbarski rynek, gdzie Kdt. Wnorowski, głosem przerywającym od płaczu – czyta orędzie Pana Prezydenta do Narodu. Po tym akcie oraz 2 minutowym skupieniu i ciszy, uczestnicy uroczystości rozeszli się do swych domów i pracy codziennej – by właśnie tą pracą czcić pamięć Wodza.
Udział członków Związku w mszy żałobnej oraz uroczystościach na rynku nie były ostatnim punktem dnia. Tuż po ich zakończeniu wszyscy udali się do świetlicy związkowej na Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie. Świetlica na okres żałoby została zamieniona na żałobną kaplicę. Na podwyższeniu umieszczono portret Marszałka Józefa Piłsudskiego,przyozdobiony świeżymi kwiatami oraz świerkami gałązkami. Wokół umieszczono i zapalono świece oraz lampy. Pod portretem ustawiono strzeleckiego orła okrytego kirem. W Kronice odnajdujemy szczegółowy opis przebiegu zgromadzenia, które otworzył dr Kazimierz Cwojdziński Prezes Oddziału. Po nim głos zabrał Kdt. Oddziału Kazimierz Wnorowski, który odczytał jeszcze raz Orędzie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej tudzież Rozkaz Naczelnych Władz Związku Strzeleckiego. Następnie, jak czytamy w Kronice:
„(…) pada komenda „Baczność” – „Do przysięgi” Oddział z bronią u nogi zamarł w postawie oczy wszystkich wpatrzone w portret Wodza. Padają donośne słowa zebranych powtarzane za komendantem Oddziału. <<W obliczu majestatu śmierci, my strzelcy uroczyście przyrzekamy Wodzowi Narodu, Pierwszemu Marszałkowi Polski Józefowi Piłsudskiemu służyć wiernie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i tej najwyższej służbie podporządkować wszystkie nasze zamiary i czyny. Ślubujemy stać wiernie na straży potęgi Ojczyzny i wolności, zdobytej krwią i trudem żołnierza polskiego, pod Jego naczelnym dowództwem i kochać Ją miłością tak gorącą i czystą jak Ją kochało Wielkie Serce Ojca Ojczyzny za nim na wieki bić przestało. Gdy Naród w żałobie ciało Wodza na wieczny odpoczynek miedzy królów składa, ślubujemy trwać i bronić, aż do ostatniego tchu najdroższego dziedzictwa idei i wskazań Jego Nieśmiertelnego Ducha>> „Baczność” – po Przysiędze” trwać i bronić aż do ostatniego tchu tak przyrzekaliśmy i tego dotrzymamy”.
Z kronikarskiego obowiązku należy przywołać w tym miejscu nazwiska członków Związku Strzeleckiego, którzy owo ślubowanie złożyli. A byli to: Zarząd: dr. Kazimierz Cwojdziński – prezes, Józef Zborowski – wiceprezes, Leon Andrasz – sekretarz, Marian Prökl – skarbnik; Komisja Rewizyjna Władysław Kuc i Marcin Steczowicz. Członkowie: Kazimierz WnorowskiKdt. Oddz., Władysław Puchała, Sebastian Krzyściak, Jan Kaim, Władysław Poręba, Tadeusz Smaga, Zygmunt Filipiak, Jan Wątroba, Henryk Giza, Teodor Zborowski, Józef Juszczak, Jan Porębski, Stanisław Smoter, Józef Duchnik, Jan Smaga, Ludwik Wiktorski, Stanisław Ślimak, Stanisław Sędzik.
Po uroczystym ślubowaniu Prezes dr Cwojdziński przyjął meldunek od Kdt. Oddziału o dokonaniu przyrzeczeniu a następnie zamknął Nadzwyczajne Walne Zebranie Związku Strzeleckiego w Tymbarku. Warto w tym miejscu wspomnieć, iż uroczyste ślubowanie ś.p. Marszałkowi złożyli oprócz w/w członków, również obecni na zebraniu sympatycy związku, w imponującej jak na ówczesne warunki miasteczka liczbie 80 osób.
Przez kilka kolejnych dni, aż do dnia pogrzebu tj. soboty 18 maja 1935 r. do Świetlicy Związku, tymczasowo zamienionej na symboliczną kaplicę, przychodziły dzieci, mieszkańcy miasteczka i okolicznych wsi, aby się modlić oraz oddać hołd zmarłemu. Kronikarz Związku odnotował: „Słyszę takie zdanie wypowiedziane przez jedno z dzieci „Nasz Dziadek i jego Dusza pójdą wprost do nieba bo świeczki palą się tak bardzo spokojnie”.
W dniu pogrzebu Józefa Piłsudskiego,jaki się odbywał w Krakowie, w miejscowym kościele parafialnym odprawiona została druga msza żałobna,przy udziale organizacji społecznych, dziatwy szkolonej i miejscowej ludności. Natomiast w pogrzebie na wawelskim wzgórzu, wzięła udział delegacja Oddziału w składzie: dr Kazimierz Cwojdziński, Marian Prökl, Leon Andrasz i Kazimierz Wnorowski. Po uroczystościach żałobnych z polecenia Starosty Powiatowego, który zarządził, aby tylko jedna chorągiew uzewnętrzniać znak żałoby, Chorągiew Strzelecka została zdjęta z masztu, podobnie jak inne za wyjątkiem budynku gminnego.
Tak wydarzenia sprzed 85-ciu lat opisywali im współcześni, a dzięki temu, iż relacje ich zachowały się w archiwalnych magazynach, mamy możliwość się z nimi zapoznać. Są one niewątpliwie interesujące z wielu powodów tak społecznych jak i politycznych czy dokumentacyjnych. Niewątpliwie wyłania się z nich ciekawy obraz ówczesnego polskiego społeczeństwa, potrafiącego się zjednoczyć wokół majestatu śmierci i oddać hołd oraz szacunek odchodzącemu człowiekowi – głowie państwa, ważnej postaci życia społeczno-politycznego, twórcy II Rzeczypospolitej. Nasuwa się jednak na koniec pewna dygresja wynikająca z niezwykłych podobieństw zachowań społecznych Polaków z okresu międzywojennego i obecnie żyjących. Otóż, tak samo łączymy wokół zmarłych, opłakujemy ich, składamy deklaracje pamięci. Niestety, kiedy miną emocje znów wracamy do naszych podziałów, waśni, sporów zapominając o tym co najważniejsze i co jest naszą Polaków największą siłą – wspólnota.
Robert Kowalski,
Łososina Górna, 15.05.2020