Author: Irena Wilczek Sowa
Sługa Boży ks. Kazimierz Smoroński (część 5.)
Postać ks.Kazimierza Smorońskiego przedstawił w 2008 roku w swojej pracy magisterskiej pt. „Ojciec Kazimierz Smoroński (1889 – 1942)” Wojciech Szpak, student Wydziału Humanistycznego, kierunek historia, na Akademii Pedagogicznej im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Praca napisana pod kierunkiem prof. dr hab. Ludwika Mroczki.
Poniżej przedruk fragmentów tej pracy.
Nauka w Tuchowie i studia w Maksymówce
Mały chłopaczek Smoroński przyjechał do Tuchowa z Piekiełka (…). Był tak mały, że posadziliśmy go w juwenacie na wysokim, żelaznym piecu, aby mu się lepiej przypatrzeć – tak pierwsze chwile pobytu Kazimierza w tzw. małym seminarium duchownym opisał po latach o. Leon Pyżalski, jeden z jego wykładowców. Chłopiec na jesieni 1902 r. rozpoczął edukację w miejscowym juwenacie[1]. Niewątpliwie z każdym dniem Kazimierz czynił w niej coraz większe postępy, niemniej jednak często zmagać się musiał z licznymi brakami wyniesionymi z poprzednich etapów nauczania. Towarzyszyły mu one dość długo. O. Pyżalski wspominał ponadto, że jeszcze na początku studiów w Maksymówce Kazimierz Smoroński bardzo słabo znał łacinę: Pamiętam jedno jego zadanie domowe, które później stało się sławne w prowincji. Było tak nieudolnie napisane, zawierało takie mnóstwo błędów gramatycznych, że byłem w rozpaczy i nie wiedziałem, jaką notę wpisać na dole…Zdecydowałem się w końcu na oryginalną notę, która najwięcej odpowiadała rzeczywistości – a brzmiała – „miserere”…[2]
W 1905 r. ukończywszy szóstą klasę gimnazjalną rozpoczął Kazimierz nowicjat w Mościskach, a rok później, 2 sierpnia, złożył śluby zakonne. Na temat tego okresu w życiu przyszłego duchownego nic więcej nie udało się ustalić. Wkrótce Smoroński przyjęty został do studentatu polskiej prowincji redemptorystów w Maksymówce[3].
Maksymówka była niewielką wioską należącą do powiatu dolińskiego, położoną w Karpatach Wschodnich około sto kilometrów na południe od Lwowa. Na tym terenie mieszkali ludzie wielu narodowości: Polacy, Rusini, Żydzi, Czesi i Niemcy. Katolicy byli tu w mniejszości, przeważała zaś ludność obrządku greckiego. Większość żyła z pracy na roli, choć powoli rozwijał się tu także przemysł. Pomimo tak dużej różnorodności nie dochodziło tu jeszcze do konfliktów narodowych między Polakami i Rusinami, zaś duchowni obu wyznań często organizowali wspólne nabożeństwa[4].
Krótko po powstaniu wiceprowincji polscy redemptoryści powołali do życia własny nowicjat i juwenat, z czasem podjęli starania o utworzenie studentatu[5]. Za zgodą przełożonych otwarto go w Mościskach, jednak tylko na okres przejściowy, bowiem znajdowała się tu już siedziba wiceprowincji, a oprócz niej jeszcze nowicjat. Ciasnota mieszkaniowa dawała się więc mocno we znaki i z tego powodu rozglądano się za nowym miejscem dla studentatu. W jego znalezieniu dopomógł przypadek. W 1904 r. w Wełdzirzu, wiosce graniczącej z Maksymówką, redemptoryści głosili misje ludowe. Uczestnicząca w nich baronowa Walentyna Miltitzowa postanowiła ofiarować na rzecz zgromadzenia swoją posiadłość w Maksymówce. Obietnica rychło została spełniona, dzięki czemu w przeciągu dwóch lat wybudowany został w Maksymówce klasztor z przeznaczeniem na dom formacji młodzieży zakonnej. We wrześniu 1906 r. metropolita lwowski, arcybiskup Józef Bilczewski dokonał uroczystego poświęcenia nowej siedziby studentatu[6].
7 sierpnia, na przeszło miesiąc przed konsekracją, przybyli do Maksymówki ojcowie Adolf Żółtowski i Leon Regin, a wraz z nimi szesnastu studentów. Był wśród nich brat Kazimierz Smoroński. Rozpoczęcie nowego roku szkolnego poprzedziły pięciodniowe rekolekcje. 1 października, w dniu jego inauguracji, po porannej mszy świętej wszyscy lektorzy i studenci zgromadzili się w jednej sali, w której ogłoszony został plan zajęć. Studenci podzieleni zostali na cztery kursy. Kazimierz Smoroński edukację rozpoczął od pierwszego roku filozofii, dodatkowo uzupełniał jeszcze przedmioty humanistyczne, nie posiadał bowiem pełnego wykształcenia gimnazjalnego, wymaganego do rozpoczęcia nauki w seminarium. Lektorem filozofii był wówczas o. Leon Begin, zaś lektorami przedmiotów humanistycznych bracia: Józef Poppi, Leon Pyżalski i Franciszek Zalasiński[7].
Klasztor w Maksymówce założony został z myślą o umieszczeniu tam studentatu polskich redemptorystów i od początku swego istnienia (do roku 1919) przybrał on charakter instytutu naukowego. Nauka trwała tu od pięciu do siedmiu lat, a jej długość uzależniona była od tego, ile klas gimnazjalnych ukończył dany student przed nowicjatem i czy zdał egzaminy maturalne. Rok akademicki rozpoczynał się na przełomie września i października, zaś jego zakończenie miało miejsce na przełomie lipca i sierpnia. Zakonnikiem odpowiedzialnym za studentat był prefekt studentów, wspomagany przez socjusza, zaś osobą czuwającą nad całością życia klasztoru był przełożony domu, zwany rektorem lub superiorem[8].
Czas przygotowań do święceń kapłańskich studenci poświęcali głównie na modlitwę i naukę. Codziennie uczestniczyli we mszy świętej, bardzo często przystępowali do spowiedzi i komunii świętej. W roku akademickim poza uczęszczaniem na wykłady brali też udział w dysputach naukowych z teologii, Pisma Świętego i prawa kanonicznego oraz przyuczali się do głoszenia kazań. Ich wiedza i umiejętności sprawdzane były poprzez egzaminy komisyjne, które – składane w języku łacińskim, odbywały się co pół roku[9].
Poza nauką i modlitwą bracia studenci często przygotowywali akademie z okazji różnych świąt i wydarzeń, sporadycznie urządzali także przedstawienia teatralne. Ponadto wykonywali różnorakie prace fizyczne. Oprócz porządkowania klasztoru i ogrodu pomagali przy różnego rodzaju remontach, a podczas wakacji pracowali przy żniwach, kopaniu ziemniaków oraz przy wyrywaniu i zwózce warzyw. Znajdowali również czas na wypoczynek. Latem kąpali się w rzece, wyruszali w góry lub zwiedzali okoliczne tereny, zimą zaś jeździli na sankach[10].
Niestety ostry klimat panujący na tym terenie bardzo źle wpływał na stan zdrowia studentów. Już w czasie pierwszej zimy napadało mnóstwo śniegu, a temperatura spadła do minus 25˚ C. Ponieważ w klasztorze brakowało wówczas drewna na opał, a spore zaspy uniemożliwiały jego dowożenie, przez jakiś czas nie ogrzewano pokoi, to zaś powodowało różne dolegliwości. Śnieg nierzadko padał nawet w maju i czerwcu, letnie miesiące często były deszczowe. Wielu kleryków źle to znosiło, często cierpieli na bóle głowy, gardła, płuc czy żołądka albo zapadali na cięższe choroby, które nieraz zmuszały ich do opuszczenia Maksymówki i podjęcia leczenia[11].
Kazimierz Smoroński kształcił się w Maksymówce przez 6 lat, od 1906 do 1912 roku. W tym czasie studiował filozofię, teologię moralną, teologię dogmatyczną i prawo kanoniczne[12]. Wspomniane już braki, wyniesione z poprzednich szkół nadrabiał szybko, był raczej pilnym studentem i bardzo dużo wymagał od samego siebie. W styczniu 1911 r. kronikarz studentatu zanotował, iż brat Smoroński tak się bał egzaminu, że pościł na tę intencję by mu dobrze poszedł. Na drugi dzień zaś (…) chcąc wypełnić ślub znowu na śniadaniu samą kawą prawie się zadowolił[13].
Z różnych zapisków przytoczonej tu kroniki można wywnioskować, iż w okresie studiów Kazimierz Smoroński wyróżniał się poniekąd spośród grona studentów – kleryków i nierzadko ściągał na siebie uwagę innych. Na pewno działo się tak dzięki zdolnościom, które posiadał. Jak już wspomniano, w dzieciństwie za sprawą swego ojca nauczył się gry na organach i tę umiejętność wykorzystywał praktycznie przez całe życie. W klasztorze w Maksymówce zapewne od czasu do czasu (być może częściej) pełnił funkcję „organisty”, zdarzało się też, że uczył wiernych nowych pieśni religijnych. Ponadto zachęcał również swoich kolegów do wspólnego wykonywania na chórze pieśni maryjnych w trakcie nabożeństw czy też mszy świętej. Poza upodobaniem do muzyki w pewnym sensie interesował się także zagadnieniami politycznymi lub społecznymi. W Kronice studentatu pod datą 3 stycznia 1910 r. odnotowano, iż brat Smoroński jesienią poprzedniego roku prowadził dyskusję z jednym z kleryków o mającym się właśnie odbyć spisie ludności. W jej trakcie wyraził swój pogląd na temat spisu mówiąc, że pokaże on wreszcie, (…) jaki zachodzi u nas stosunek ludności polskiej do ruskiej.(…) Rozmowa musiała być albo szczególnie interesująca, albo nietypowa, skoro wzmianka o niej znalazła się w kronice. Zapewne było ich więcej, gdyż – jak widać – sprawy i problemy tego świata najwyraźniej nie były obce młodemu klerykowi[14].
Niewiele zachowało się wiadomości z tego okresu mówiących o relacjach Kazimierza Smorońskiego z rówieśnikami. Niewątpliwie był przez nich lubiany, ci – jak już wspomniano – popierali jego „muzyczne” pomysły i chętnie je realizowali. On sam w towarzystwie bliskich mu osób najwyraźniej nigdy się nie nudził. Zdarzało się, iż w czasie wolnym od obowiązków klerycy prześcigali się w zabawnych pomysłach, wówczas to Kazimierz najczęściej był skory do ich wykonania. Któregoś dnia na przechadzce (…) urządzono również polowanie na wiewiórkę, w czem brat Świątek i brat Smoroński celowali. Ponieważ wiewiórka zwinnie z jednego drzewa na drugie przeskakiwała, więc ci po kolei wychodzili, chcąc ją zgonić, lecz wszystkim było na próżno[15].
Tymczasem lata nauki płynęły i dla każdego studenta nadchodził upragniony dzień, w którym dane mu było przyjąć święcenia kapłańskie. Klerycy kształcący się w Maksymówce robili w nauce duże postępy i szybko dojrzewali do kapłaństwa. Nieraz trzeba było prosić o dyspensę z powodu zbyt młodego wieku. Tak było w przypadku Kazimierza Smorońskiego. Do wymaganych 24 lat brakowało mu ponad półtora roku. Ponieważ w tym przypadku udało się uzyskać zezwolenie od papieża, Smoroński mógł zostać wyświęcony mając zaledwie 22 lata i 4 miesiące.[16]
Na krótko przed prymicjami Kazimierz uczestniczył w pięciodniowych rekolekcjach. Po ich zakończeniu w towarzystwie dwóch współbraci: Marcina Nowakowskiego i Feliksa Gąsiorowskiego wyjechał do Krakowa – Podgórza. Tam w dniu 2 lipca 1911 r. wszyscy trzej zostali wyświęceni na kapłanów przez biskupa Anatola Nowaka. W uroczystości wzięli udział niektórzy ojcowie z klasztoru z Maksymówki, przybyli na nią również krewni Kazimierza Smorońskiego[17]. Dla niego samego przyjęcie sakramentu kapłaństwa było spełnieniem tego, o czym marzył od dzieciństwa. Zbyt niski wiek nie okazał się przeszkodą, bowiem przełożeni najwyraźniej szybko dostrzegli u swego studenta szczególny talent, dojrzałość i powołanie i zapewne dlatego postanowili wystarać się o zgodę na jego wcześniejsze święcenia. Uzyskana dyspensa niewątpliwie była dla Kazimierza Smorońskiego dużym wyróżnieniem i jednocześnie nagrodą za wytrwałe dążenie do upragnionego celu.
Po prymicjach młody kapłan kształcił się w Maksymówce jeszcze przez rok. W roku 1912 ukończył naukę w studentacie. Nie przypuszczał zapewne, że już wkrótce będzie ją kontynuował zagranicą. Jednym z problemów seminarium prowadzonego od kilku lat przez ojców redemptorystów był brak odpowiednio przygotowanych wykładowców, dlatego zarząd Prowincji Polskiej czynił starania o ich pozyskanie. W tym celu po roku 1909 wysłano na studia do Rzymu pierwszych zakonników z tego zgromadzenia: o. Karola Szranta i o. Franciszka Zalasińskiego. Kolejną osobą, która miała się tam udać, był właśnie o. Smoroński.[18].
Wiadomość tę przywiózł prowincjał o. Teofil Pasur, który 8 października 1912 r. pojawił się na krótko w Maksymówce. Szybko, bo już następnego dnia o. Smoroński opuścił klasztor i wyruszył w podróż do stolicy Italii. Wyjazd nastąpił tak nagle, że przyjaciele zakonnika ubolewali później, że nie zdążyli go należycie pożegnać[19].
- [1] K. Plebanek, Sługa Boży o. Kazimierz Smoroński…, s. 126-128.
- [2] Tamże, s. 128.
- [3] S. Piech, Smoroński Kazimierz…, s. 345-346; K. Plebanek, Sługa Boży o. Kazimierz Smoroński…, s. 126.
- [4] O. Mirosław Juruś CSsR, Klasztor redemptorystów w Maksymówce (1906 – 1926), wyd. Homo Dei, Kraków 2000, s. 11-16.
- [5] O. Kazimierz Zabawa CSsR, Stan prawny redemptorystów polskich na tle ustroju zgromadzenia w: Redemptoryści w Tuchowie…, dz. cyt., s. 121-122.
- [6] M. Juruś, Klasztor…, dz. cyt., s. 17-30.
- [7] Tamże, s. 35, 37-38, 41, 64.
- [8] Tamże, s. 58-59.
- [9] Tamże, s. 60, 65-66, 72.
- [10] Tamże, s. 60-63.
- [11] Tamże, s. 37, 63, 76.
- [12] Tamże, s. 129-135.
- [13] AWPRT, Kronika studentatu, t. 2, 1911 r.
- [14] Tamże, 1910 r.
- [15] Tamże, 1910 r.
- [16] M. Juruś, Klasztor…, dz. cyt., s. 73.
- [17] Tamże, s. 42; AWPRT, Chronica Domus Studiorum in Maksymówka ab anno 1906, s. 86-87.
- [18] M. Juruś, Klasztor…, dz. cyt., s. 40, 72.
- [19] AWPRT, Chronica Domus Studiorum…, s. 105.
„Europejski tydzień sportu” – bieg kolorowych podkolanówek
W ramach Europejskiego Tygodnia Sportu, w którym od wielu lat uczestniczy Gmina Tymbark, Szkoła Podstawowa w Tymbarku była organizatorem „Biegu kolorowych podkolanówek” dla młodzieży.
Pomysłodawcą biegu, który odbył się wzdłuż rzeki Łososinki, była Pani Barbara Janczy, nauczycielka wychowania fizycznego w SP Tymbark, animator strzelectwa sportowego w Gminie Tymbark i sekretarz LOK Limanowa. Wszyscy uczestnicy biegu otrzymali pamiątkowe medale ufundowane przez Urząd Gminy w Tymbarku.
Jak podkreślają eksperci biegając możemy zmniejszyć ryzyko chorób serca, ponieważ bieganie obniża ciśnienie krwi, tętno spoczynkowe, oraz reguluje poziom cholesterolu. Dzięki temu wysiłkowi zapobiegamy powstawaniu: miażdżycy, choroby wieńcowej, cukrzycy typu 2.
Pani Basi składamy serdeczne podziękowanie za organizację dla młodzieży tak cennych wydarzeń sportowych.
Robert Nowak
„Europejski tydzień sportu” – zawody strzeleckie
Na strzelnicy kulowej LOK w Limanowej zorganizowano otwarty turniej strzelecki dla dzieci, młodzieży i osób dorosłych w ramach „EUROPEJSKIEGO TYGODNIA SPORTU”
Zawody z ramienia limanowskiego LOK przeprowadzili: prowadzący strzelanie: Przemysław Tokarz, sędzia : Leszek Lach, instruktorzy: Rafał Kasperski, Andrzej Leśniak, Biuro zawodów: Barbara Janczy.
W zawodach udział wzięło 81 osób, a ocenie podlegało 8 najlepszych strzałów z 10-ciu oddanych do tarczy. Organizatorem turnieju była LOK Limanowa, współorganizatorami: Urząd Miasta Limanowa, Urząd Gminy w Tymbarku, Szkoła Podstawowa w Tymbarku, ZS im. KEN w Tymbarku , Jednostka Strzelecka Nr 2007 im. kpt. Tadeusza Paolone ZS „ Strzelec” OSW w Tymbarku, BS w Limanowej, Tymbark – MWS Sp. z o.o., MZGK w Limanowej, Limdróg Sp. z o.o. Limanowa.
Głównymi celami turnieju były: integracja sportowa dzieci, młodzieży i osób dorosłych oraz popularyzacja sportów obronnych, w tym strzelectwa sportowego w ramach „Europejskiego Tygodnia Sportu 2025”.
Ostateczna klasyfikacja turnieju przedstawia się następująco:
- rocznik 2013 i młodsi
- Grupa dziewcząt:
- Hanna Koczanowicz
- Aurelia Zając
- Zuzanna Rybka
- Grupa chłopców:
- Alan Grzyb
- Karol Wilczyński
- Jan Widomski
- rocznik 2011- 2012
- Grupa dziewcząt:
- Zuzanna Koczanowicz
- Nikola Bubula
- Magdalena Kuc
- Grupa chłopców:
- Antoni Atłas
- Kacper Wilczyński
- Artur Baran
- Szkoły średnie:
- Grupa dziewcząt;
- Katarzyna Kasperska
- Martyna Hadaniak
- Emilia Atłas
- Grupa chłopców:
- Jakub Koza
- Karol Bocheński
- Paweł Aksamit, Paweł Jabłoński
- Do lat 40 –tu
- Kobiety:
- Aleksandra Wilczyńska
- Gabriela Struzik – Łabuz
- Jagoda Konieczny, Patrycja Tokarz
- Mężczyźni:
- Artur Łabuz
- Tomasz Kapturkiewicz
- Piotr Ogiela
- powyżej 40 lat
- Kobiety;
- Anna Czaja
- Maria Gawron
- Jadwiga Struzik
- Mężczyźni:
- Jacek Czyrnek
- Adam Wilczyński
- Wiesław Majda
- VIP
- Mężczyźni:
- Rafał Kasperski
- Przemysław Tokarz
- Andrzej Leśniak
„Trzeźwo dookoła Polski”
Dzisiaj przez Gminę Tymbark przebiegł „Paweł Trzeźwy” ciągnący wóz/pojazd opisany „TRZEŹWO dookoła Polski”. „Paweł Trzeźwy” to Pan Paweł Kuryło, który kolejny raz biegnie wokół Polski (3500 km), a celem jego biegu jest promowanie trzeźwości. Wóz służy mu nie tylko do przewozu niezbędnych rzeczy, ale jest też dla niego miejscem do spania.
Pana Pawła Kuryło można obserwować poprzez jego profil FB https://www.facebook.com/profile.php?id=100004408368110
Pana Pawła na Podłopieniu spotkał Czytelnik, który podzielił się z nami wykonaną fotką i nagraniem.
Apel Sławomira Fedorowicza o bezpłatne przejęcie przez Gminę Tymbark wyposażenia nastawni
Sławomir Fedorowicz to entuzjasta kolejowy, który prawie całe swoje życie podróżuje pociągami po całej Polsce i opisuje wszystkie stacje i przystanki. Zbudował i prowadzi największą internetową stronę kolejową w Polsce. Opisana jest tam cała kolejowa Polska! Nawet PKP nie posiada takiej strony i często korzysta z usług Pana Fedorowicza.
ATLAS KOLEJOWY POLSKI Historia Linii Kolejowych Polski http://www.atlaskolejowy.net
http://www.atlasdrah.net
Pan Sławomir bardzo chętnie współpracuje z osobami, podmiotami, stowarzyszeniami, które działają na rzecz kolei, jej historii i teraźniejszości.
Treść apelu Pan Sławomira Fedorowicza:
Szanowni Państwo!
Wielkimi krokami zbliża się modernizacja kolei w Tymbarku. Wraz z nią przepadnie na zawsze dotychczasowy dworzec. Chciałbym państwa poinformować, że gmina może całkowicie bezpłatnie przejąć od PKP PLK zawartość nastawni znajdującej się wewnątrz tego budynku, tj. aparat blokowy, skrzynię zależności i plan świetlny. Później można te elementy wykorzystać do celów ekspozycyjnych i historycznych. Wystarczy złożyć wniosek pobrany ze strony zarządcy infrastruktury i wysłać go e-mailem do Zakładu Linii Kolejowych w Krakowie. Warto uratować te utensylia*, gdyż drugi raz w historii nigdy już ich w Tymbarku nie będzie. W razie chęci wystąpienia z takim wnioskiem służę pomocą merytoryczną.
Łączę pozdrowienia
Sławomir Fedorowicz
od redakcji: * Termin wywodzi się z języka łacińskiego od słowa utensilia, oznaczającego „sprzęty, naczynia, narzędzia”, od utensilis oznaczającego „użyteczny”
Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Pasierbcu zaprasza wszystkie dzieci na Regionalne Spotkanie Podwórkowych Kół Różańcowych Dzieci (przypomnienie)
Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Pasierbcu zaprasza wszystkie dzieci na Regionalne Spotkanie Podwórkowych Kół Różańcowych Dzieci, które odbędzie się w Sanktuarium 5 października 2025.
Plan spotkania:
10:30 – rozpoczęcie ks. Piotr Dettlaf i Madzia Buczek założycielka Podwórkowe Koła Różańcowe Dzieci
11:00 – Msza Święta pod przewodnictwem ks. bp. Antoniego Długosza, po niej koncert w jego wykonaniu i agapa.

























