Zaproszenie do udziału w Konkursie Literackim: „Naprawdę nasza” czyli bajka o bibliotece marzeń”

W tym roku Miejska Biblioteka Publiczna  w Limanowej realizuje projekt pt.: „Literacka podróż za jedną książkę czyli Majka z Siwego Brzegu powraca”. Istotnym elementem tego projektu jest konkurs literacki pod hasłem: „Naprawdę nasza” czyli bajka o bibliotece marzeń.

Naprawdę nasza czyli…nowoczesna, pełna nowych technologii, a może tradycyjna, jak ta opisana w książce Jaworczakowej, którą pamiętają nasze babcie? Zapraszamy do udziału trzy kategorie uczestników: dzieci, młodzież i osoby starsze. Jakie są Wasze oczekiwania o bibliotece marzeń? Podejmijcie temat poprzez lekką formę bajeczki, w której można puścić wodze wyobraźni, bo przecież w bajkach wszystko zdarzyć się może. Czekamy na innowacyjne pomysły. Zwycięskie prace będą odczytane w radio RDN Małopolska oraz nagrane i publikowane na stronie MBP w Limanowej i bibliotek w powiecie.

Na prace czekamy do końca czerwca br.

Więcej informacji na stronie www MBP w Limanowej oraz pod nr tel: 18 33-72-140.

Formularz_zgłoszeniowy

Regulamin konkursu literackiego

 „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury” w ramach programu: PARTNERSTWO DLA KSIĄŻKI.

Witojcie młoji łostomili, witojcie! czyli gadka Starego Gazdy

od red: poniższa opowieść na temat sadzenia ziemniaków została opublikowana 30.kwietnia 2015, czyli przed dniem pierwszego maja. Pierwszego maja  w wielu gospodarstwach całe rodziny (korzystając z wolnego dnia w szkołach, zakładach) były zaangażowane do tej pracy.
W 2021 roku wszystkie prace rolne są opóźnione. Jeżeli już to chyba nieliczni zdążyli w tym terminie.
Witojcie młoji łostomili, witojcie
Jak ton cas leci, ani sie cłek nie łobeźry, a tu jus piyrsy moj na karku, i cza bee nowom robote f polu robić.

Co niektorzy downi piyrsygo maja spyndzali na pochodak “piyrsomajowyk”, a robotny gazda to kcioł wykorzystać f inksy sposob, swojom dziatwe, mianowicie, wykorzystywoł pszy sadzoniu zimniokof, i ło tym tero bee.
Coby zimnioki zasadzić cza sie beło do tygo przygotowywać jus w stycniu,cy lutym, co sie dziwujeta i jape łotfirocie, downe pokolonie dobrze wiy ło cym deliberujem. F stycniu lebo lutym, zolezy jako sanna, to znacy, zima beła; woziuło sie koniami na saniak gnoj na kupe f pole kaj miały być sadzone zimnioki.
Woziuło sie porom koni, ej beły to casy, jeno beło słychać dzwonki u końskik homontof, beło takie dzyń,dzyń,dzyń….. wiela sie nie wywiezło bo i rano beło ciomno i po połniu tys nie lepi, no ale jak jus sie f zimie nawiezło tego gnoja to na wiesne beło telo lzy, ze sie jeno pole porzonnie poradliło, puźni s te kupy cza beło ton gnoj rozwiyś po polu na kupki i to cza beło łozrzucić.
No to tero zacynało sie sadzonie, nojcości rano na drugi dzioj, nazganiało sie s dziesincioro bob – cyli gospodyni – i kłozdo miała sfoj kawołek do zasadzonio, śficuły tymi grzbietami do gory, łoj śfiyciuły, a gazdy łorały, to moze nie gazdy jeno pora kłoni,
a gazdy? jedon poganioł pore kłoni, a drugi chodziuł za pugom.
A tero pomyślijcie kielo kilometrof za pu dnia zrobiuł gazda i kłoń, ale scynście ze ftej nie beło tyk zasranyk”ekoterororystof”, bo pewnikom kłonie pasły by sie na miedzak, a  gaździne ciongły by pug, zgraja by sadziuła zimnioki.

No właśnie a co dziecka robiuły?

ano jenno miało kłopacke f gośći i sło co drugom skibe i przygarniało nie zasypane pszes pug zimnioki,a pszycości beło to na ubocy.

Sadzonie wyglondało tak:
nojpiyrf pszełorało sie jednom skibe i baby zacynały sadzić zimnioki,sadziuło sie tak co dwaścia pinć cyntymetroff połowie wysokości skiby, ale jak skiba na ubocy sła na doł to sadziuło sie kapke wysy, a jak do gory, to nizy, coby ton zimnio był mniwiyncy jednakowo pszykryty ziomiom. Casami baby chytały łopiepsz łod zopuźnika, bo albo za nisko sadziuły albo za wysoko, albo  za rzodko lebo za gosto, cza te zimnioki beło fpychać f skibe coby kłoń chdzoncy po broździe nie wywoloł kopytami. I tak zesło do przedpołnio, cyli do dziesionte,f pu jedynoste, ftej gaździno łopuscsała baby co sadziuły i sła robić pszedpołnie-cyli jedzonie-  co prymniejsi gospodorze zadbali jus pszed wielkanocom jo wikt, bo na wielkanocne świniobicie robiuło sie nie tylko kiełbase do śfioconio, ale robiuło sie tys wikt na pośfiotak,a beła to pszewaźnie kiełbasa f wekak, no moze nie dosadnie kiełbasa, ale to miyso co sie robiuło kiełbasy dawało sie do wekof, gotowało  i beło na pu lata do jedzonio, a beło trochy tygo bo śfinie to sie biuło, takie co miały po dwa metry wogi, spyrka na grzbiecie miała pinć palcof grubości,to ji beło s cego zrobić i kiołbasy i bocki, i wyndzonom słonine, to sie jodało i zodon sie nie pszejmowoł ze bee mioł dziś tak modny “zły cholesterol”. Kłozdo głospodyni starała sie coby dzioj fceśni upiyc chlyb, coby inne zakfolały jaki dobry, casami jesce beł kołoc s syrom, a do przypicio beła albo herbula, lebo kawa zbozowo s mlykom. Kłonie tys sfojom miarke łofsa dostały, coby miały siułe dale ciongnońć pug.

Aa, sadzonie polygało na tym ze piyrso skiba beła syrso, i to do nij sadziuło sie zimnioki, a drugo beła wynzso, a to lotego coby beła blizy tyj piyrsyj coby lepi pszykryć zasadzone zimnioki. Gazda u kturygo sadziuło sie zimnioki mioł łoko na woz i potrzoł kielo jesce jes zimniokof coby wystarcyło na cały zogon, wiync casami godołcoby żodzi sadziuły jak zacyło brakować , lebo gości jak zacyło zbywać.

A tero ło samyk zimniokak. Zimnioki do sadzonio, czymało sie f ziomnyk kopcak, bo piwnicki beły małe. Roźnie, roźnicko te zmnioki f kopcak zime pszeczymały, beło nieros tak ze i pszemarzły bo mroz siarcysty beł, a beło tys ze zgniuły bo zima bełą lekko a kopiec porzonnie łocieplony słomom, no ale jak te zimnioki pszecymały zime, to pot koniec kfietnia słą gaździno i pszebiyrała zimnioki,  cza kłozdego beło łobejrzeć i popaczeć cy mo łanne łocka, cyli takie dziorki s ktoryk wypusco kieły, a jus malućkie kiełki beły, boć to pszecio wiosna i syćko garnie sie do zycio, wiync kłozdygo zimnioka łobeźrała, i jak beł duzy to go pszecioła na pu i ftej zimniok dzieliuł sie na “mać” i “dupke”, “mać” sie sadziuło, a “dupke” brało sie do jedzonio, jak beła bida, lebo spasło sie śfiniami.
Zimnioki co beły do sadzonio , cyli “macie”gaździne zasypywały popiołem z dżewa coby nie chyciuła jako zoraza i coby nie łopsychały.
Pola do sadzonio beły rozne ,casami kamiyniste,na ubocy,casami rozny cas beł,
Pamiytom jak nieboscyk Kospszyk mioł sadzić po połuniu zimnioki pot kszokami i wyjechali f pole, a tu jak pszyset śniyk i tako sikawica, i tak cały moj beło brzytko,  ze pszesiedziały te zimnioki do pu cyrfca i tak zrosły f packak ze nijak ni mozno beło je łastargoać,i zasadziuł, i beły te zimnioki piykne, a niebozycka Kospszycka tak puźni godała “soćcie mnie kiej ksecie,jo i tak bedem ros f lecie”

Kłozdo gaździno po zasadzoniu u siebie zimniokof słą późni na łodrobek, do tyk bob co ji pumogały sadzić, tak ze jak beło dziesinć bob do sadzonio to cza beło do kazde iś i łodsadzić, a dziś wartko pszejedzie traktur, jesce jak pszejedzie, bo coros mni widać po polak zogony s zimniokami, ło tym coby kto kłoniami sadziuł to nie fspomne, wiync pszeradli sie trakturem zasadzi sadzarkom, jesce co gupsiejsi to paczeli na miesioncek , bo sadzarkom zasadziuł za wimiełojca, wiync mozno beło wymyślać, ale jak sie sadziuło rynkami ,nikto nimioł casu paczeć na miesiocek, cy jes na korzoj, cy na kfiotka cy liścia, jeno paczeli coby zasadzić bo dobry cas.

Dziś jus nima zogonof kaj kfftnom zimnioki,  cy to na bioło, cy to na rozowo, piekne to beły widoki, dziś jus śfinie nie zrejom, gruli bo ik nima, to znacy śfini, młodiz tys wolom gotowe zimnioki co sie nazywajom frytki, a co modzrejsy nałkowiec fciski kit do zlasowanyk muzgownic ze z zimniokof sie tyje, ze s zimniokof brzuch rośnie, a gupi norod wierzy, no cos to jes ta nowoceno nałuka, nowocesno moda, bo zimniok jes tani, to nie jes biznes dochodowy lo korporacyji, dochodowe som frytki bo kilo kostuje dziesinć cy piytnoście złotyk, dochodowe som te susone i piecone zimnioki f plasterkak nazywane “hipsami’,  bo kilo kostuje śterdziści dutkof, ale zwykły zimniok jes skodliwy bo jes tani, bo kilo kostuje łosimdziesiont grosy i do sklepu trafiuł prosto łot chłopa, a nie s korporacyje, a smakowoł by jesce lepi, i lepi by sie go doceniuło, jak by sie go samymu na przydomowy grzondce zasadziuło, łokopało, a na śfiotygo Jana sło i wygrzebała tygo piyrsego, nojwioksygo zimniocka s pod kszoka, nosykom zgarnoło delikatnom skorke, uskwarzyło sie młode cebule, i do tygo śfyzygo, przyniesionygo s piwnice, lebo ze spiżarki
KFAŚNYGO SFOJSKIGO MLYKA.

hej stary gazda

zdjęcie (IWS) Zamieście, 30.06.2018

Podziękowania od siostry Reginy!

Kochani!

Z całego serca dziękuję za wszystkie życzenia, te składane osobiście oraz przesłane z okazji moich Imienin. Szczególnie dziękuję S. Przełożonej Izabelli, S. Edycie, S. Sarze, Księdzu Proboszczowi, wraz z Kapłanami z parafii, oraz wszystkim Parafianom z Tymbarku i z Kołaczyc. Dziękuję za dar pamięci modlitewnej, za dobre słowo i ciepło, jakie otrzymałam w Waszych życzeniach i za wszystkie dary materialne i duchowe.

Dziękuję za życzliwość w tym ważnym dla mnie Dniu Imienin i taką okazywaną na co dzień. Odwdzięczam się pamięcią modlitewną i pozdrawiam Wszystkich serdecznie.

Bóg zapłać! Szczęść Boże.

S.M.Regina

 

Życzenia dla strażaków z okazji Dnia św. Floriana

Z okazji Waszego Święta przekazuję wszystkim strażakom, druhom z Ochotniczych  Straży Pożarnych z Tymbarku, Podłopienia, Zawadki i Piekiełka oraz członkom Strażackiej Orkiestry Dętej „ Tymbarski Ton „ serdeczne podziękowania za ofiarność i trud ponoszony w wypełnianiu swoich obowiązków oraz za poświęcenie w ochronie zdrowia, życia i mienia ludzkiego mieszkańców naszej gminy.

W sposób szczególny pragnę podziękować za pracę oraz czas poświęcony przy dowozie Seniorów z naszej gminy do punktu szczepień. Dziękuję za wykazywanie pełnej gotowości i zdecydowanej postawy w wykonywaniu trudnych zadań.

Dziękuję za Waszą nieustanną gotowość do niesienia pomocy i zaangażowanie w funkcjonowanie Waszych jednostek oraz życie lokalnej społeczności. Życzę Wam opieki patrona strażaków – św. Floriana, bezpiecznych powrotów z akcji, a przede wszystkim wytrwałości i satysfakcji z pełnienia strażackiej służby.

 Niech podejmowane działania i służba drugiemu człowiekowi będą zawsze źródłem osobistej satysfakcji i społecznego uznania.

  Wójt Gminy Tymbark,   dr Paweł Ptaszek

 

 odznaczenie Złotym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa, październik, 2018

 

Zaproszenie na Mszę świętą z okazji Dnia Strażaka

Uroczysta Msza święta w intencji Członków OSP, Funkcjonariuszy i Pracowników PSP oraz ich Rodzin zostanie odprawiona w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Pasierbcu  4 maja 2021 roku, o godzinie 18.00.

W związku z ograniczeniami pandemicznymi Msza święta będzie także transmitowana online poprzez stronę internetową parafii http://pasierbiec.info/ zakładka „Transmisja na żywo”.  

Do udziału zapraszają:

Kapelan Powiatowy Strażaków- Ksiądz Bogdan Stelmach,

Prezes Zarządu Oddziału Powiatowego ZOSP RP w Limanowej-

st. bryg. w  st.sp. Grzegorz Janczy,

Komendant Powiatowy PSP w Limanowej- mł. bryg. Wojciech Frączek.

św.Florian

„Polskość”

Polskość

Polskie obyczaje ! Do nich przywiązanie
Od wczesnej młodości, na zawsze zostanie.
To godność i honor, polskie pochodzenie,
Niechże uszanuje nowe pokolenie.

Zmienia się historia, wieki przemijają,
A dawne wspomnienia w pamięci zostają.
W czas wojny Polacy o wolność walczyli,
Za trud, poświęcenie pochwałę zdobyli.

To „za naszą i waszą wolność “ walczyli,
A sami w niewoli przez lat wiele żyli.
Wreszcie doczekali prawdziwej wolności,
A czy są szczęśliwi ? Tu nie ma pewności.

Wiele się dziś mówi o ludzkiej miłości,
Jednakże brak ciągle prawdziwej radości.
Ale tradycje oraz polska mowa
Kultura, nauka nadal się zachowa.

Bo głęboka wiara, ufność, przekonanie
Pochodzi od Boga, ona pozostanie.
Zjednoczony naród pokona przeszkody,
Potrzeba jedności narodu i zgody.

Bo polska zwaśniona, przez partie rządzona,
Może być surowo kiedyś osądzona.
Hasła i wezwania nic tu nie pomogą,
Trzeba bohaterstwa i iść inną drogą.

Wacław Dudzik, 2008