1000-lecie koronacji Bolesława Chrobrego

(fragment z „Z księgi królów i książąt polskich” – praca zbiorowa pod red.Stefana K.Kuczyńskiego)

W średniowieczu głównym źródłem prawa państwowego było Pismo Święte, zarówno Stary jak i Nowy
Testament. Stąd normy ustrojowe i samo państwo nabierały cech sakralnych i zyskiwały najwyższą sankcję boską. Nadawało to osobie władcy i państwu, którym władał, pełną suwerenność, ograniczoną tylko przez Boga. Te szczególne właściwości otrzymywał monarcha w akcie koronacji, będącej jednocześnie obrzędem i sakralnym, i świeckim. Koronacja polegała na uroczystym przekazaniu monarsze insygniów królewskich, połączonym z kościelną ceremonią namaszczenia go olejami świętymi. Dokonywał tego wysoki dostojnik Kościoła za zgodą papieża. Użyte do koronacji insygnia symbolizowały sakralny charakter władzy królewskiej, jej prerogatywy, a także powinności wobec Boga, Kościoła, państwa i poddanych.

Pierwsza nieformalna koronacja w Polsce dokonała się podczas zjazdu cesarza Ottona III z księciem Bolesławem Chrobrym w roku 1000, u grobu męczennika za wiarę, św. Wojciecha w Gnieźnie. Wówczas to cesarz, pod wrażeniem bogactwa polskiego księcia i wspaniałego przyjęcia, jakie mu zgotował, wypowiedział te słowa, zapisane w Kronice Galla Anonima: »,»Nie godzi się takiego i tak wielkiego męża, jakby jednego spośród dostojników, księciem nazywać lub hrabią, lecz [wypada] chlubnie wynieść go na tron królewski i uwieńczyć koroną”. A zdjąwszy z głowy swej diadem cesarski, włożył go na głowę Bolesława na zadatek przymierza i przyjaźni, i za chorągiew triumfalną dał mu w darze gwóźdź z Krzyża Pańskiego wraz z włócznią św. Maurycego”. Nie była to jednak właściwa koronacja, raczej symboliczny gest uznania dla polskiego księcia potwierdzający włączenie go do grona władców chrześcijańskich, współpracowników i przyjaciół cesarza. Jedyną zachowaną pamiątką zjazdu gnieźnieńskiego jest włócznia św. Maurycego (a ściślej jej kopia), uznana za szczególną oznakę władzy suwerennej, nie będącą jednak insygnium koronacyjnym.
Dopiero u schyłku życia, w 1025 r., Bolesław Chrobry został koronowany na króla Polski. Dokonało się to w katedrze gnieźnieńskiej, wprawdzie bez formalnej zgody, ale przy życzliwej neutralności papieża. Do koronacji tej użyto insygniów królewskich z koroną na czele.
Użył ich także syn Chrobrego, Mieszko II, który w tymże roku przyjął z rąk biskupów polskich sakrę królewską.
Po śmierci Mieszka II w 1034 r. wdowa po nim, Rycheza, opuściła Polskę wywożąc do Rzeszy regalia, które oddała cesarzowi Konradowi II. W ten sposób uległy zatracie najstarsze polskie insygnia koronacyjne.
Po królewską koronę sięgnął następnie Bolesław II Śmiały, wnuk Mieszka II i Rychezy. W Boże Narodzenie 1076 r., w katedrze gnieźnieńskiej, został on koronowany na króla. Do jego koronacji użyto zapewne nowych insygniów, które następnie przeniesione zostały do Krakowa i złożone w skarbcu katedralnym.
Tu też pozostały po wygnaniu Bolesława Śmiałego z kraju po zabójstwie biskupa krakowskiego Stanisława.
Rok 1079 przerwał na długo istnienie królestwa polskiego. 

Następcy Bolesława Śmiałego zrezygnowali z królewskich ambicji. Pamięć o królestwie jednak przetrwała, ujawniając się w dziełach historiografii.

„Bóg sam zmiłuje się nad trzecim i czwartym pokoleniem i z nim naród wyprowadzi. Dlatego królewskie
insygnia, mianowicie koronę, berło i włócznię aż do dzisiejszych czasów w skarbcu kościoła krakowskiego
w ukryciu przechowuje dotąd aż nadejdzie ten, co się zowie u Boga Dawid, dla którego są one złożone” czytamy w Żywocie większym św. Stanisława z połowy XIII w.

Wierzono też, że tak, jak zrosły się posiekane szczątki św. Stanisława, tak odrodzi się królestwo polskie, podzielone na wiele księstw.

W drugiej połowie i u schyłku XIII w. nasiliły się tendencje do zjednoczenia ziem polskich, pojawiły się też aspiracje niektórych książąt do królewskiej korony. Jednym z pretendentów do tronu był książę wielkopolski Przemysł II. W 1290 r. objął on rządy w Krakowie, a kiedy wkrótce był zmuszony opuścić to
miasto, wywiózł ze skarbca katedry na Wawelu insygnia koronacyjne i złożył je w katedrze gnieźnieńskiej. Umożliwiło mu to realizację myśli o koronie, czego dokonał objąwszy też Pomorze Gdańskie. 26 czerwca 1295 r. w katedrze gnieźnieńskiej arcybiskup Jakub Świnka koronował Przemysła II na króla Polski.

W ten sposób odrodziło się królestwo polskie, chociaż jego obszar był ograniczony do Wielkopolski i Pomorza. Wkrótce skrytobójcza śmierć Przemysła II położyła kres jego panowaniu.
O opustoszały tron konkurowali książę kujawski Władysław Łokietek i król czeski Wacław II. Kiedy w 1300 r. Wacław opanował Wielkopolskę, zdołał też dopełnić w Gnieźnie obrzędu koronacji, tym razem bez zgody Rzymu.
Obydwie koronacje gnieźnieńskie, Przymysła II i Wacława II, dokonane zostały tymi samymi insygniami, które Przemysł wywiózł z Krakowa. Zapewne Wacław II, chcąc uniemożliwić koronację konkurenta, opuszczając Polskę zabrał ze sobą polskie regalia.
Od czasów Władysława Łokietka miejscem koronacji królów polskich stała się katedra krakowska na Wawelu. Na koronację Łokietka i jego żony Jadwigi, 20 stycznia 1320 r., wykonano nowe insygnia koronacyjne. Aby podnieść ich rangę, podobnie jak było to w innych monarchiach, nadano im aureolę archaiczności. Koronę z czasem nazwano koroną Bolesława Chrobrego, a użyty po raz pierwszy przez Łokietka miecz koronacyjny, Szczerbiec, wziął swoją nazwę od szczerby, którą miał uczynić Chrobry uderzając nim w Złotą Bramę w Kijowie podczas wyprawy w 1018 r. 
W katedrze krakowskiej koronowali się kolejni królowie – Kazimierz Wielki, w 1333 r., i Ludwik Węgierski, w 1370 r., któremu mimo opozycji możnych wielkopolskich przypadł tron polski po śmierci Kazimierza. Ludwik, opuszczając Kraków wywiózł na Węgry wszystkie regalia w obawie, aby Polacy korzystając z jego nieobecności nikogo innego nie koronowali na króla.
W 1371 r. podkanclerzy Janko z Czarnkowa, popierając innego kandydata do tronu, księcia gniewkowskiego Władysława Białego, wykradł z grobu Kazimierza Wielkiego insygnia, z którymi pogrzebano króla. Miały posłużyć do koronacji Władysława. Kiedy sprawę tę ujawniono, korona powróciła do grobu, Janko zaś stracił swój urząd.
Jadwigę na króla Polski koronowano w 1384 r. jakąś nieznaną koroną, zapewne specjalnie w tym celu wykonaną, gdyż regalia polskie nadal znajdowały się poza krajem. Również Władysław Jagiełło koronował się w 1386 r. nową koroną. Dopiero w 1412 r. udało mu się odzyskać od króla Zygmunta
Luksemburczyka polskie klejnoty koronne, które uroczyście sprowadzono do Krakowa.

Wielki Czwartek – Msza Wieczerzy Pańskiej

W Wielki Czwartek w godzinach wieczornych w kościołach sprawowana jest Msza Wieczerzy Pańskiej z uczestnictwem całej wspólnoty parafialnej. W tymbarskim kościele Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył ks.Józef Nowak, a w koncelebrze ks.proboszcz Jan Banach, ks. prałata Tomasz Atłas oraz ks.Szczepan Depowski. 

Na początku Eucharystii przedstawiciele wspólnoty parafialnej złożyli Kapłanom życzenia z okazji Ich święta (o tym w oddzielnym poście) 

Po uroczystym odśpiewaniu „Chwałą na wysokości Bogu” zamilkły organy (do liturgii Wielkiej Soboty, Wigilii Paschalnej) oraz dzwonki (od tego momentu używa się drewnianych kołatek).  Homilię wygłosił ks.proboszcz Jan Banach.

Po zakończonej Eucharystii do Ciemnicy (przygotowanej w nawie adoracji) został procesyjnie przeniesiony Najświętszy Sakrament.    Na zakończenie nastąpił akt obnażenia ołtarza.

Śpiewał Chór Parafii Tymbark, przy organach Piotr Taczanowski. 

IWS

 

 

IWS

Wielki Czwartek w Kościele katolickim – pierwszy dzień Triduum Paschalnego, szczególne święto kapłanów

Wielki Czwartek rozpoczyna Triduum Paschalne, które jest czasem przeżywania męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. W sposób szczególny liturgia Wielkiego Czwartku wskazuje na Ostatnią Wieczerzę, podczas której Jezus Chrystus ustanowił Eucharystię oraz Sakrament Kapłaństwa, dlatego Wielki Czwartek jest świętem wszystkich kapłanów w Kościele katolickim. 
 
Z tej okazji w tymbarskiej parafii przedstawiciele wspólnoty parafialnej złożyli kapłanom następujące życzenia:
 

„Ojcze mój, twa łódź

Wprost na most płynie –

Maszt uderzy!… Wróć!

Lub wszystko zginie.

Patrz, jaki tam krzyż,

Krzyż niebezpieczny!

Maszt się niesie wzwyż,

Most mu poprzeczny”.

„Synku, trwogi zbądź!

To znak zbawienia;

Płyńmy, bądź co bądź!

Patrz, jak się zmienia!

Oto wszerz i wzwyż

Wszystko toż samo”.

„Gdzież się podział krzyż?”

„Stał się nam bramą!”

Nasi Drodzy Kapłani parafii pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Tymbarku i modlący się z nami Księże Prałacie Tomaszu. Dzisiaj wspominamy ustanowienie przez Pana Jezusa Eucharystii oraz Sakramentu Kapłaństwa i dziękujemy jednocześnie Bogu za wielki dar Waszej posługi. Zwracając się do Was w imieniu naszej wspólnoty parafialnej rozpoczęliśmy wierszem pod tytułem „Krzyż i dziecko” Cypriana Kamila Norwida – poety tak bardzo cenionego przez naszego umiłowanego Ojca Świętego Jana Pawła II – którego słowa w przeżywanej obecnie atmosferze Triduum Paschalnego wywołują refleksję u każdego kto żyje wiarą, że Krzyż to brama do zbawienia. Łączymy się jednocześnie myślą i sercem z pracującymi tutaj w przeszłości księżmi wikariuszami i ze wszystkimi kapłanami – rodakami pochodzącymi z tymbarskiej ziemi, którzy ze względu na swą posługę lub rezydencję przebywają teraz w różnych miejscach Polski i świata. Modlitwą obejmujemy również dusze wszystkich, nie żyjących już, świętej pamięci kapłanów związanych swoim pochodzeniem czy też posługą z naszą parafią.

Drodzy Kapłani. Przede wszystkim chcemy Wam powiedzieć, że to dzisiejsze wspomnienie ustanowienia przez Pana Jezusa Eucharystii i Sakramentu Kapłaństwa, jest dla nas członków wspólnoty parafialnej w Tymbarku głębokim  przeżyciem i okazją do wyrażenia naszej serdecznej wdzięczności za wszelkie dobra duchowe, które otrzymujemy od Boga dzięki Waszej posłudze. Kapłaństwo to wspaniały dar Pana Jezusa dla Kościoła Katolickiego i wielka wartość dla każdej wspólnoty wiernych, szczególnie we współczesnym świecie. Ksiądz Jan Twardowski w swych rozważaniach o kapłaństwie, tak kiedyś się wyraził: „Nieraz mówimy, że młody człowiek zakopał swój talent. Mógł być dobrym ojcem, mógł być dobrym inżynierem, lekarzem, uczonym – tymczasem został księdzem. Zapominamy, że kapłaństwo jest wielkim talentem otrzymanym od Boga. Talentem, którego nie można zakopać, bo jest majątkiem Bożym. Kapłan dostał od Boga talent swojego kapłaństwa i ma go pomnażać, ma nad nim pracować, by jego kapłaństwo rozpalało się na tym zimnym naszym świecie.”

Dziękując więc Bogu za dar Waszego kapłaństwa, módlmy się dzisiaj:

Boże, Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi naszych kapłanów jako naczynia Twojego nieprzebranego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Cię dzisiaj dla Nich o świętość i wytrwałość w powołaniu. Przez Ofiarę Twojego Jednorodzonego Syna, która spełnia się na każdym ołtarzu, pomnażaj w Nich apostolską wiarę, wzbudzaj niezachwianą ufność i zapalaj zwycięską miłością, aby Ciebie nade wszystko i ponad wszystkich kochali i spalali się ofiarnie w służbie Kościołowi. Chroń Ich przed pokusami świata, podtrzymaj w chwilach trudu i przepracowania, pocieszaj w smutkach i cierpieniu, które często towarzyszą misji zbawiania dusz. Boże przyjmij nasze modlitwy, serdeczne myśli i ofiary w intencji kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego umiłowanego Syna, a naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.

IWS

Dzisiaj mija 80.rocznica rozbicia Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Limanowej przez żołnierzy podziemia niepodległościowego i uwolnienia Zofii Turskiej

Zofia Turska    Poniżej fragment opracowania  „Memorabilia, Zofia Jadwiga Turska – z Myszkowskich – ostatnia właścicielka   tymbarskiego dworu w latach 1924 – 1945″ , autorstwa Stanisława Wcisły,  wydawca: Ochotnicza Straż Pożarna w Tymbarku, Tymbark 2015, a poniżej kilka słów o Zofii Turskiej opracowane na podstawie tejże pozycji.

„ Można sobie wyobrazić co wtedy przeżywała Pani Zofia, którą tak niespodziewanie i bez żadnego wcześniejszego uzasadnienia osadzono w celi. Zapewne zadawała sobie jedno pytanie ‒ za co właściwie doczekała się takiego traktowania? Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy pomogli jej wydostać się z celi i odzyskać wolność. To Wojciech Dębski z BCh nawiązał kontakt z dowódcą oddziału „Trzos”, Władysławem Wietrznym, który również przebywał w tym samym areszcie. Wspólnie opracowali plan odbicia więźniów z rąk „bezpieki”. Przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem i Pani Zofia, wraz z innymi aresztantami UB, znów była na wolności. Wolna – ale tylko pozornie. Od momentu opuszczenia celi, z której uwolnili ją „ludzie podziemia z AK”, musiała ukrywać się przez szereg lat. Najpierw w mieszkaniu leśniczego dworskiego, Józefa Lisowskiego w Słopnicach pod Mogielicą, następnie w Mszanie Dolnej u Pani Rogozińskiej i u innych jeszcze osób, aż wreszcie wyjechała do Wrocławia, gdzie zamieszkała na stałe wraz z córką Danutą ‒ by tam, daleko od swojego ukochanego Tymbarku, umrzeć w1975 roku”.

Zofia Turska

Rodzicami Zofii Turskiej byli: Józef Myszkowski, który był w drugim pokoleniu rodu Myszkowskich właścicielem dóbr tymbarskich oraz Jadwiga Marszałkowicz, córka właściciela dóbr ziemskich w Kamienicy. Pani Zofia urodziła się 7 sierpnia 1894 r. w majątku Stubnie. Miała dwóch braci: Jerzego i Ludwika. O jej dzieciństwie brak informacji. Poznajemy ją już jako posiadaczkę, podarowanego jej przez jej ojca, majątku w okolicach Robczyc. Związek małżeński z Karolem Turskim (pochodzącego ze znanej szlachty ormiańskiej) zawarła w Boże Narodzenie 1912 roku.  Państwo Turscy mieli dwie córki: Janina Maria (ur. 1913 w Krakowie) oraz, urodzonej już w Tymbarku,  Danutę. Do Tymbarku (na prośbę schorowanego ojca Pani Zofii) Turscy przeprowadzili się w 1924 roku. Tu wspólnie zajęli się prowadzeniem dworu, którego Zofia Turska stała się właścicielem po  śmierci ojca. Od tego czas zaczął się nowy okres w historii dworu tymbarskiego ( ale i zarazem już ostatni). Zmieniono nazwę dworu z Dworu Myszkowskich na Dwór Turskich. Dla Państwa Turskich bardzo ważna była gospodarka leśna, większość drewna przerabiano w dworskim parowym tartaku. Ponadto prowadzono hodowlę bydła czerwonej rasy polskiej. Gospodarka ta stała na wysokim poziomie.  Pani Zofia Turska odegrała dużą rolę w organizacji Podhalańskiej Spółdzielni Owocarskiej (zwanej „Owocarnią”), tak że dla docenienia jej roli została wybrana na przewodniczącą pierwszego zarządu Spółdzielni. Zofia Turska społecznie udzielała się przez cały ten okres, pomimo osobistych tragedii (śmierć męża, jak i później córki).  Nastała okupacja niemiecka. Pani Turska włączyła się aktywnie w działalność ruchu podziemia. Pomagała oficerom i żołnierzom WP, w tym również kapitanowi Tadeuszowi Paulone. Dwór, jak i jej gajówki i leśniczówki stanowiły miejsca, w których partyzanci znajdowali pomoc o każdej porze dnia i nocy ( w działalności ruchu oporu pomagał fakt, że Pani Zofia Turska posiadała też obywatelstwo szwajcarskie).  Po zakończonej okupacji, w 1945 ówczesne władze zlikwidowały dwór, a jego mieszkańcy zostali wypędzeni, a Pani Zofia Turska została aresztowana i osadzona w areszcie UB w Limanowej.  Z rąk bezpieki odbili ją ludzie podziemia z AK, ale niestety nadal musiała się ukrywać. Trwało to szereg lat. Wyjechała do Wrocławia, gdzie na stałe zamieszkała wraz z córką Danutą. Zmarła w 1975 r. W 2005 roku, dzięki je wnuczce, spełniło się jej marzenie – jej prochy spoczęły obok męża na tymbarskim cmentarzu.

ZOFIA TURSKA

 

Portret Zofii Turskiej to powiększenie z niezwykle cennej historycznej grupowej fotografii. z lat trzydziestych XX wieku (1935, 1936). Cennej ponieważ dokumentuje nam postacie osób znanych, wpływowych uwiecznionych na tym zdjęciu wraz z grupą dziewcząt w odświętnych ludowych strojach. Fotografia wykonana w latach 30-tych XX w. (prawdopodobnie w 1935 lub 1936) . Wykonano ją w Tymbarku przy okazji jakiegoś uroczystego wydarzenia.  Na honorowym miejscu w pierwszym rzędzie siedzi dziedziczka Zofia Turska. Pani dziedziczka – tak się mówiło i tak było przyjęte. Obok po jej lewej ręce nauczycielka Bronisława Szewczyk. Mężczyzna siedzący centralnie to starosta limanowski Ludwik Malkowski – a więc wydarzenie było ważne. Po prawej stronie starosty jego żona, a dalej Zuzanna Pieguszewska, Helena Kilbert, powyżej stoi nauczycielka pani Filipiak. W środkowym rzędzie nad starostą pan w ciemnym garniturze to magister Ludwik Pieguszewski – aptekarz. 

Źródło fotografii, jak i informacji o niej:  KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

Koncert Wielkanocny w Społecznej Publicznej Szkole Muzycznej w Tymbarku

Społeczność Społecznej Publicznej Szkoły Muzycznej w Tymbarku spotkała się, aby wysłuchać krótkiego koncertu, a następnie złożyć sobie życzenia z okazji zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy.

Koncert prowadziła Dyrektor Szkoły honorowy prof. oświaty Halina Waszkiewicz-Rosiek. Chór prowadziła Pani Beata Mamak, orkiestrą dyrygował Robert Rosiek.

IWS

„Między przeszłością a przyszłością – konferencja kolejowa w Tymbarku” (materiał promocyjny)

Wraz z podjęciem decyzji o rozpoczęciu prac modernizacyjnych Linii Kolejowej 104 oraz budowy nowego jej odcinka Podłęże – Piekiełko, cały region znalazł się w wyjątkowym czasie, pomiędzy przeszłością a przyszłością rozwoju komunikacyjnego tej części Małopolski. Wraz bowiem z wbiciem pierwszej łopaty, kończy się niezwykły, historyczny okres związany z funkcjonowaniem dawnej C.K. Linii Transwersalnej, która niewątpliwie była stymulatorem rozwoju gospodarczego tego regionu oraz oknem na świat dla kilku pokoleń mieszkańców południowej Małopolski. Jednocześnie cały region stoi w przededniu kolejnego niezwykłego skoku cywilizacyjnego, budową szybkiego i nowoczesnego połączenia kolejowego, będącego elementem dłuższego, strategicznego szlaku komunikacyjnego północ-południe, który bez wątpienia będzie kolejnym, równie istotnym stymulatorem rozwój gospodarczego Małopolski.

Korzystając z tego wyjątkowego momentu, Wójt Gminy Tymbark dr Paweł Ptaszek zaproponował debatę o tym co powoli przemija oraz o tym, co czeka nasz region w najbliższej przyszłości. Tę debatę ujęto w ramy organizowanej konferencji naukowej pt. Historia i perspektywy rozwoju linii kolejowej 104 w Małopolsce, która odbędzie w piątek 25 kwietnia 2025 r. w Bibliotece Publicznej w Tymbarku. Ważnym elementem tego wydarzenie będzie wernisaż interesującej wystawy pt. „140. rocznica uruchomienia Galicyjskiej Kolei Transwersalnej.”

Honorowy patronat nad wydarzeniem objął Pan Łukasz Smółka Marszałek Województwa Małopolskiego, a partnerami wydarzenia są Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, Muzeum Ziemi Sądeckiej Instytucja Kultury Województwa Małopolskiego oraz Biblioteka Publiczna w Tymbarku. i Beskidzki Dom Stowarzyszenie Regionalne.

Już dziś serdecznie zapraszamy wszystkich miłośników historii kolei do Tymbarku, aby wspólnie podyskutować o przeszłości i przyszłości w kontekście rozwoju linii kolejowych.

PROGRAM:

  • 11:00 Powitanie zaproszonych gości przez dra Pawła Ptaszka Wójta Gminy Tymbark
  • 11:10 Wystąpienia zaproszonych gości

 11:30-12:30 I. Blok tematyczny: Idea i funkcjonowanie c.k. Linii Transwersalnej w systemie kolejowym Austro-Węgier

  • 11:30 dr Grzegorz Wnętrzak,  Kolej transwersalna na tle rozwoju kolejnictwa na ziemiach polskich do 1918 roku.
  • 11:50 prof. dr hab. Andrzej Nowakowski, Kolej w Tymbarku na tle linii transwersalnej, ze szczególnym uwzględnieniem lat 1918-2025
  • 12.10 Dyskusja
  • 12.30 Przerwa
  • 12.40 Wernisaż wystawy historycznej pt. 140. rocznicę uruchomienia Galicyjskiej Kolei Transwersalnej.

13:00-14:30 II. Blok tematyczny: Rola i perspektywa Linii 104 w systemie komunikacyjnym Europy środkowo-wschodniej, Polski i Małopolski

        13.00 mgr inż. Piotr Grawicz, „Podłęże – Piekiełko” – największa inwestycja PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. na południu Polski

  • 13.20 mgr inż. Paweł Obrzut, Publiczny transport zbiorowy – integracja dla lepszej mobilności. Wyzwania i perspektywy rozwoju transportu zbiorowego w Województwie Małopolskim
  • 13.40 mgr inż. Przemysław Brych, Wsiąść do pociągu nie byle jakiego. Przyszłość linii kolejowej 104
  • 14.00. Dyskusja i podsumowanie konferencji.

Może być zdjęciem przedstawiającym mapa, pociąg i tekst

(materiał przygotowany przez UG Tymbark) 

„Okiem Sołtysa”

W ostatnią niedzielę na tymbarskim rynku odbył się tradycyjny konkurs palm wielkanocnych. Wyróżnione dzieci obdarowano rzeczowymi prezentami. Proszę zwrócić uwagę, niektóre dyplomy podpisane zostały przez wójta gminy Tymbark, inne są bez jakiegokolwiek podpisu. Jakby tego było mało, to w treści dyplomów jest błąd i to napisany drukowanymi literami (WYRÓŻNIE).

Nie wpisywano też nazwisk laureatów konkursu. Każdy mógłby sobie taki dyplom wydrukować, oczywiście bez błędu, nawet nie będąc na konkursie. Jaką wartość mają takie dyplomy, czy komuś zabrakło czasu, myślenia, bo nie sadzę, aby ktoś celowo sam chciał siebie i urząd skompromitować.

W tym roku wśród organizatorów konkursu zabrakło tymbarskiego sołtysa wraz z radą sołecką i od razu widać niechlujstwo i lekceważące traktowanie, nawet tych najmłodszych, mieszkańców naszej Gminy.

Mogłoby  być inaczej, chociażby tak jak w Piekiełku, gdzie organizatorami konkursu palm wielkanocnych było stowarzyszenie prowadzące szkołę wraz z sołtysem i radą sołecką. Jak co roku odbyło się to uroczyście, podniośle ze skromnymi nagrodami czyli normalnie.

Życzę Państwu – Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości. Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny!

Sołtys wsi Piekiełko

Zofia Jeż