Na II Sesji Rady Gminy Tymbark, która odbyła się w dniu 09.12.2014r. miało miejsce kilka ciekawych wydarzeń, ciekawych to nawet mało powiedzianych – kuriozalnych (to określenie jest chyba właściwsze). Jak powiedziałem była to II Sesja, pierwsza była tydzień wcześniej. Dokonano na niej wyboru Przewodniczącego Rady, którym została Pani Zofia Jeż z Piekiełka. Wybór ten dla wielu był zaskoczeniem, dużo osób, z którymi rozmawiałem stwierdzało jednoznacznie, że nie rozumieją jak to się stało, że Radni z Tymbarku, których jest 7 ( tak na dobrą sprawę to sześciu, bo jeden z siódemki nie jest z tej właściwej strony – to oczywiście żart) nie potrafiło spośród siebie wybrać Przewodniczącego. Wydawać by się mogło, że w sytuacji kiedy to wójt jest z innej miejscowości naturalną rzeczą będzie Przewodniczący Rady z Tymbarku. Może się trochę nieskromnie pochwalę tym, że dwukrotnie w poprzednich kadencjach namawiany byłem, aby tą funkcje pełnić, jednak za każdym razem uważałem, że Przewodniczący Rady Gminy należy się Tymbarkowi. Wychodzi na to, że tym razem z elity Tymbarczan, którą to elitą powinni być radni, nie ma osoby godnej tak zaszczytnej funkcji. Prawdopodobnie wśród tymbarskich radnych zabrakło tym razem ludzi tak wszechstronnie wykształconych, prawych, sprawiedliwych, rozsądnych o uregulowanych sprawach rodzinno- majątkowych, jak Pani Zofia Jeż z Piekiełka. Jednak pomimo tego, że jestem mieszkańcem tej właśnie miejscowości, to mam wątpliwość czy wybór tej pani przynosi chlubę gminie Tymbark. Dla mnie osobiście wybór ten nie jest zaskoczeniem, ponieważ Pani ta prowadziła bardzo intensywną „brudną” propagandę wyborczą przeciwko kandydatowi na wójta koledze Ptaszkowi i to stanowisko otrzymała po prostu w nagrodę. Pani Jeż chodząc w Piekiełku, prawie od domu do domu, roznosiła ulotki szkalujące Pawła Ptaszka, pozwalała sobie też na rożne, raczej mało merytoryczne uwagi (czytaj epitety) pod adresem obecnego Pana Wójta Pawła Ptaszka. Pani ta została teraz Przewodniczącą Rady Gminy Tymbark, funkcja ta powinna sprowadzać się do współpracy, a nie do konfrontacji, którą można obecnie zaobserwować.