Obóz tymbarskich Strzelców dobiegł końca
W sobotę , już po zajęciach, Strzelcy spotkali się przy „góralsko-strzeleckim” ognisku.
Udział we Mszy Świętej na Śnieżnicy zakończył obóz przysposobienia wojskowego Tymbarskich Strzelców.
Dziękujemy gospodarzom Ośrodka za gościnę i sponsorom za możliwość zorganizowania tego szkoleniowego przedsięwzięcia. Komendantem obozu był insp. Stanisław Opach, szef szkolenia wojskowego.
Robert Nowak
zdjęcia: Organizatorzy
Sługa Boży ks. Kazimierz Smoroński (część 8.)
Postać ks.Kazimierza Smorońskiego przedstawił w 2008 roku w swojej pracy magisterskiej pt. „Ojciec Kazimierz Smoroński (1889 – 1942)” Wojciech Szpak, student Wydziału Humanistycznego, kierunek historia, na Akademii Pedagogicznej im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Praca napisana pod kierunkiem prof. dr hab. Ludwika Mroczki.
Pisarz i biblista
Działalność pisarska o. Kazimierza Smorońskiego obejmuje artykuły i recenzje z zakresu biblistyki, homiletyki, ascetyki i mariologii. Ukazywały się one w „Przeglądzie Katolickim”, „Przeglądzie Teologicznym”, „Gazecie Kościelnej”, „Ateneum Kapłańskim”, „Nowej Bibliotece Kaznodziejskiej” oraz w czasopismach, które on sam redagował. Ponadto zakonnik przetłumaczył dziełko Alfonsa Marii Liguori Krótka praktyka doskonałości, a także pracował nad podręcznikiem poświęconym historii Izraela[1].
Niewątpliwie najważniejszą pracą z całego dorobku naukowego o. Smorońskiego jest jego praca licencjacka Et Spiritus Dei ferebatur super aquas. Inquisitio historico – exegetica in interpretationem textus Genesis 1,2c. Opublikowana została w 1925 r. w czasopiśmie Instytutu Biblijnego w Rzymie – „Biblica”. Po latach ksiądz Piotr Stach, przyjaciel tuchowskiego redemptorysty napisał: Przez tę pracę, ogłoszoną w języku łacińskim, O.Smoroński dał się poznać szerszemu ogółowi egzegetów katolickich, a wśród polskich biblistów zajął od razu poczesne stanowisko (…). Ks. Stach określa ją również jako największą i najbardziej wartościową pracę o. Smorońskiego, stojącą na wysokim poziomie naukowym[2].
Temat poświęcony Duchowi Świętemu Kazimierz Smoroński opracował również w języku polskim i w formie referatu wygłosił na pierwszym zjeździe teologów polskich, który odbył się we Lwowie w kwietniu 1928 r. Dwa lata później artykuł O Duchu Świętym w Starym Testamencie ukazał się najpierw w „Przeglądzie Teologicznym”, a potem w „Naszej Myśli Teologicznej”. Swoje referaty tuchowski zakonnik głosił także na zjazdach teologicznych w Wilnie w 1934 r. (Wykład historii Izraela w seminarium duchownym – jego streszczenie znajduje się w Pamiętniku VII zjazdu Związku Zakładów Teologicznych w Wilnie) i w Krakowie w 1937 r. (Znaczenie Wulgaty w Kościele Katolickim)[3].
Spora ilość artykułów autorstwa o. Smorońskiego zamieszczona została w warszawskim „Przeglądzie Katolickim”. W liczbie tej znalazło się kilkanaście recenzji książek opublikowanych w kraju i zagranicą oraz artykuły o tematyce zaczerpniętej głównie z Pisma Świętego. Pierwsze z nich ukazały się w 1923 r. Były to popularno – naukowe wykłady psalmów: drugiego (Quare fremuerunt gentes), piętnastego (Conserva me Domine) i dwudziestego ósmego (Afferte Domino, filii Deo)[4] oraz artykuły: Czcigodny sługa Boży, Robert kardynał Bellarmin; Pojedynek w świetle nauki Kościoła; i Św. Tomasz z Akwinu jako uczeń[5]. W roku 1924 w „Przeglądzie Katolickim” o. Smoroński zamieścił: Psalmy złorzeczące; Niespodzianka dla biblistów (przedstawione tu zostały motywy potępienia przez Kościół jednego z francuskojęzycznych podręczników do Pisma Świętego – Manuel Biblique z grudnia 1923 r.) a także Nie będzie odjęte berło od Judy (w tym artykule autor podaje właściwe tłumaczenie tej przepowiedni, często nieściśle komentowanej)[6]. W następnych latach ukazały się jeszcze: Mittamus lignum in panem eius (wyjaśnienie znaczenia tekstu Jeremiasza 11,19); Wykopaliska w Palestynie w r. 1924 i 1925; Źródła egipskie do Przypowieści 22,17-24; Nieznane dotąd świadectwa Józefa Flawiusza o Chrystusie Panu; Spór o Italę św. Augustyna[7]; Świętość kapłańska oraz Śp. ks. dr Stanisław Dutkiewicz[8].
Tuchowski zakonnik publikował swoje teksty również w innych czasopismach. W 1923 r. w „Przeglądzie Teologicznym” ogłosił artykuł Język i pismo pierwotne Pentateuchu, a siedem lat później wspomnianą już pracę O Duchu Świętym w Starym Testamencie. W „Ateneum Kapłańskim” zamieszczony został Ideał duszpasterza podług drugiego listu do Koryntian (1927), a w „Gazecie Kościelnej”: Na rocznicę święceń kapłańskich; O pożywaniu mięsa w zwykłe dni Wielkiego Postu oraz Znaczenie Wulgaty w Kościele Katolickim (1937). Oprócz tego we wszystkim wymienionych tu czasopismach ukazywały się recenzje autorstwa o. Smorońskiego. Ponadto w „Nowej Bibliotece Kaznodziejskiej” zakonnik opublikował Kazanie o kapłaństwie Piusa XI i artykuły: Marya i Józef szukają w sercach ludzkich gospody dla Jezusa oraz Skutki i obowiązki wynikające z poświęcenia nowego kościoła, a w „Głosie Kapłańskim” artykuł Nieco o odpustach[9].
Od początku działalności pisarskiej o. Kazimierz Smoroński tworzył, a następnie zamieszczał w różnych czasopismach teksty propagujące Ligę Świętości Kapłańskiej – stowarzyszenie, którym w Polsce on sam kierował. Pierwszy z tych artykułów ukazał się w 1923 r. w „Przeglądzie Katolickim”, następne zaś w „Głosie Kapłańskim” (1930), „Gazecie Kościelnej” (1931) i w „Homo Dei” (czterokrotnie w latach 1933 – 1938)[10].
Wiele własnych artykułów o tematyce biblijnej tuchowski zakonnik publikował w redagowanym przez siebie czasopiśmie dla kapłanów „Homo Dei”. W 1932 r. w pierwszym i trzecim numerze pisma o. Smoroński podał egzegezę słów Septies cadet justus et resurget (Prov. 24,16) i Non in commotione Dominus (III Reg. 19,11). W następnym roku na łamach „Homo Dei” zakonnik zamieścił artykuł pt. Rok śmierci Jezusa. W kolejnych latach ukazały się jeszcze: Homo nascitur ad laborem (Job 5,7); O quam pulchra est casta generatio! (Ks. Mądr. 4,1); Attende lectioni! (w tym artykule o. Smoroński zachęca do czytania Pisma Świętego); Exsurgat Deus (Ps. 67); Mędrcy i gwiazda; Wielkiej wagi odkrycia odnoszące się do czasów Abrahama; Matka Boska w świetle Pisma Świętego Starego Testamentu (1936 r.; w tym samym roku praca ta została osobno wydana w Tuchowie); Cudowne obrazy Matki Boskiej w Polsce ukoronowane uroczyście; Oremus pro invicem; Fundamenta ejus in montibus sanctis (Ps. 86) oraz Haec est victoria, quae vincit mundum (I Joan. 5,4)[11].
W dorobku o. Kazimierza Smorońskiego znajdują się również artykuły ukazujące przebieg wydarzeń religijnych, w których autor osobiście uczestniczył. Powstały głównie podczas pobytu zakonnika w Rzymie w latach 1923 – 1924. Wówczas to o. Smoroński był świadkiem obchodów trzechsetnej rocznicy śmierci św. Jozafata (arcybiskupa połockiego, zamordowanego w 1623 r. w Witebsku przez przeciwników unii Brzeskiej 1596) z udziałem m. in. kardynała Aleksandra Kakowskiego oraz uroczystości z okazji tysiąc czterechsetlecia cudownego obrazu Matki Boskiej „S. Maria in Porticu”. Pierwsze z tych wydarzeń o. Smoroński przedstawił w Listach Rzymskich, drugie zaś – w artykule 1400-lecie cudownego obrazu B. B. S. Maria in Porticu. W wymienionych tu tekstach, oraz w opisie podróży do Rzymu z 1923 r. (wszystkie trzy artykuły opublikowane zostały w „Przeglądzie Katolickim”) zakonnik zawarł także własne spostrzeżenia dotyczące życia religijnego mieszkańców Italii[12]. Ponadto w 1929 r. o. Smoroński uczestniczył w pielgrzymce do Pragi z okazji przypadającej wówczas tysięcznej rocznicy męczeńskiej śmierci św. Wacława. Artykuł opisujący uroczystości obchodzone w stolicy państwa czechosłowackiego zakonnik zamieścił potem w „Gazecie Kościelnej”[13].
Tuchowski zakonnik przygotowywał również podręcznik do historii Izraela w języku polskim z myślą o studentach teologii. W ciągu kilku lat zebrał na ten cel sporą ilość materiałów, niestety dzieła tego nie ukończył wskutek swej przedwczesnej śmierci. Oprócz tego pozostawił jeszcze po sobie w rękopisie wykłady do introdukcji Starego i Nowego Testamentu[14].
- [1] S. Piech, Smoroński Kazimierz…, s. 345-346.
- [2] Piotr Stach, O. Kazimierz Smoroński jako biblista, „Homo Dei” R. 15: 1946, s. 19.
- [3] Tamże, s. 19-21.
- [4] Tamże, s. 19.
- [5] Marian Brudzisz CSsR, Smoroński Kazimierz (1889 – 1942), Słownik Polskich Teologów Katolickich t. 7, s. 126-127.
- [6] P. Stach, O. Kazimierz Smoroński…, s. 19-20.
- [7] Tamże, s. 20.
- [8] M. Brudzisz, Smoroński Kazimierz…, s. 127.
- [9] Tamże, s. 126-128.
- [10] Tamże, s. 126-128.
- [11] Tamże, s. 128.
- [12] K. Smoroński, Listy rzymskie w: „Przegląd Katolicki” R. 61: 1923, s. 795-797; tenże, 1400 – lecie cudownego obrazu B. B. S. Maria in Porticu w: „Przegląd Katolicki” R. 62 1924, s. 362-363; tenże, Z podróży do Rzymu, „Przegląd Katolicki” R. 61 1923, s. 740-742, 770-771.
- [13] K. Smoroński, Uroczystości świętowacławskie w Pradze w: „Gazeta Kościelna” R. 36 1929, s. 503-505, 515-517.
- [14] P. Stach, O. Kazimierz Smoroński…, s. 21.
19 października jest rocznica śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. w tym dniu obchodzony jest również Narodowy dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych
19 października jest rocznica śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. W tym dniu obchodzony jest również Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych.
IPN zbudował stronę zawierająca biogramy. Jest też strona poświęcona bł. ks. Jerzemu Popiełuszce, na której znajdują się informację o Błogosławionym. Link poniżej
https://biogramy.ipn.gov.pl/bio/wszystkie-biogramy/106004,Ksiadz-Jerzy-Popieluszko.html
O Józefie Staniszewskim (1909-1995) – patriocie, chrześcijaninie, wychowawcy
W tych dniach Liceum Ogólnokształcące im. Władysława Orkana w Limanowej obchodziło 80-lecie działalności.
Jest więc okazja, aby przybliżyć tą postać Profesora Józefa Staniszewskiego, nauczyciela tegoż Liceum, przypominając artykuł Józefa Szymona Wrońskiego z 2003 roku z cyklu „Galeria Portretów sławnych ludzi, których imiona noszą limanowskie ulice”, który był publikowany w Echu Limanowskim nr 106-107.
Józef Staniszewski (1909 – 1995)
Curriculum vitae Profesora: Józef Staniszewski urodził się 29 kwietnia 1909 r. w Rzykach w powiecie wadowickim. Do 1918 r. przebywał wraz z rodzicami i rodzeństwem w Żywcu, gdzie pobierał nauki w miejscowej szkole. W 1918 r. jego ojciec – pracownik Urzędu Skarbowego został przeniesiony służbowo do Zamościa, gdzie młody Józef wstąpił do ośmioklasowego gimnazjum humanistycznego im.Jana Hetmana Zamoyskiego, które ukończył w 1927 r. z pomyślnym wynikiem. Bezpośrednio po maturze zapisał się na Wydział Chemiczny Politechniki Lwowskiej. Niestety, po półtorarocznej nauce przerwał studia z przyczyn rodzinnych i choroby. W roku 1931/32 odbył obowiązkową służbę wojskową w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty w Zambrowie, w województwie warszawskim. W latach 1933-1934 przebywał w Zamościu i pracował jako nauczyciel – korepetytor. Jesienią 1934 r. zapisał się na Wydział Matematyczno-Przyrodniczy Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. Jako zastępca asystenta Zakładu Meteorologii USB Jego nazwisko pod nr 42 figuruje na liście protestujących asystentów przeciwko decyzji zamknięcia Uniwersytetu Wileńskiego. Wybuch wojny przerwał jego studia. W stopniu podporucznika rezerwy piechoty brał udział w walkach obronnych. W latach 1940-1944 przebywał początkowo w Wilnie, następnie w Państwowym Majątku w Zatroczu (gmina Troki) koło Wilna, gdzie pracował w majątku rolnym. 23 stycznia 1945 r. został w Wilnie zmobilizowany do Wojska Polskiego i wcielony do I Armii Polskiej.
1 grudnia 1945 r. został zwolniony z wojska celem ukończenia studiów, przerwanych wybuchem wojny. W 1946 r. uzyskał dyplom magisterski Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jednocześnie od 11 stycznia 1946 r. aż do 1 października 1947 r. pracował jako referent w Biurze Zakupów Dyrekcji Polskiego Monopolu Solnego w Krakowie przy ul. Czystej 7.
Z dniem 1 października 1947 r. przeszedł do szkolnictwa średniego, obejmując obowiązki nauczyciela w Gimnazjum Ogólnokształcącym i Liceum Pedagogicznym w Limanowej.
W limanowskim Liceum Ogólnokształcącym przepracował do wieku emerytalnego. Zmarł 9 czerwca 1995 roku.
Są ludzie, o których się pamięta. Są ludzie, o których się nigdy nie zapomina. Takim był Profesor Józef Staniszewski-nauczyciel Liceum Ogólnokształcącego w Limanowej.
Profesora można by scharakteryzować trzema rzeczownikami: patriota, chrześcijanin, wychowawca.
-Profesor był wielkim patriotą, kochającym swoją Ojczyznę, tę małą i tę dużą. Swemu rozmiłowaniu w tej małej ojczyźnie dawał wielokrotnie wyraz czy to w swoich wystawach fotograficznych, czy to w fotografiach naszej Bazyliki limanowskiej. Można powiedzieć był mistrzem fotografii czarno-białej. Swoje fotografie wykonywał z wielkim pietyzmem, dosłownie je pieścił i dopiero wówczas mogły ujrzeć światło dzienne.
Był zauroczony Limanową i jej wprost cudownym krajobrazem. Znana jest Jego praca konkursowa w formie eseju pt.: Moje miasto, za którą otrzymał 1-szą nagrodę. Cieszył się każdym sukcesem Limanowej i sukcesem jej mieszkańców.
Wyławiał miejscowe talenty i starał się je duchowo wspierać. Był patriotą, miłującym wszystko co dobre i polskie, toteż wszelkiego rodzaju waśnie polityczne, czy też ideologiczne, ogromnie Go bulwersowały i wręcz bolały. Z tego powodu cierpiał. Denerwował się, oglądając programy przedwyborcze – kampanię wyborczą. Był Polakiem, który jak w soczewce skupiał cechy Polaka-Patrioty, wiernego swojej Ojczyźnie, Jej oddanego, zdyscyplinowanego i pracowitego.
-Profesor był człowiekiem głęboko wierzącym – praktykującym katolikiem.
Żywił ogromną cześć dla Stwórcy. We Mszy św. uczestniczył w postawie pełnej czci i wiary: na stojąco, tzn. nie korzystał z ławki, dopóki pozwalało Mu na to zdrowie. Modlitwy domowe odmawiał stojąc lub klęcząc, zwrócony w stronę wschodnią, skąd przyszło światło Chrystusa. Jako intelektualista starał się swoją wiarę stale udoskonalać i w ten sposób udoskonalał siebie, poszukując Boga i doświadczając Go w codziennym życiu wszędzie: w roślinach, drzewach, które fotografował. O Profesorze ks. prałat Jan Bukowiec powiedział, że to człowiek święty.
Profesor ma ogromne zasługi dla limanowskiego lokalnego Kościoła: po pierwsze fotografował Bazylikę limanowską, w której się tak często modlił, będąc początkowo parafianinem limanowskim: po drugie – dla kościoła św.Stanisława Kostki w Limanowej-Sowlinach, gdzie przyszło Mu spędzić lata emerytury aż po schyłek życia, w których to latach dokonał mozolnej pracy, wykonując dokumentację fotograficzną budującego się wówczas kościoła. Nigdy nie dzielił Limanowej na centrum z Bazyliką i Sowliny z kościołem św. Stanisława Kostki. Chociaż rozróżniał wielość i doceniał samodzielność, to jednak w jedności, stanowiącej całość, widział urok i siłę społeczeństwa. Dlatego też Limanowa, to było dla Profesora jedno wspólne miasto z jego dzielnicami, w którym
-jak podkreślał króluje Pani Nasza Limanowska i Jej wierni czciciele, prowadzeni przez trzech prałatów na czele z J. E. Biskupem Rodakiem. Limanowa – mawiał Profesor – przeżywa swoje wielkie lata.
– Profesor był Wychowawcą przez wielkie W. Chociaż w Liceum mnie nie uczył, to jednak doświadczyłem owego wychowania: mądrego, niemal ,,podskórnego”, także dosyć często w licznych rozmowach z Profesorem, gdy odwiedzałem Limanową, będąc zapraszanym przez Niego. Powiem wprost: Profesor czekał na moje wizyty. Pytał o Kraków, o atmosferę na krakowskich uczelniach, o studentów, o wystawy, premiery teatralne i koncerty. Tego wszystkiego był ciekaw, a także dumny z tego, że tylu młodych Polaków, w tym limanowian kształci się i zdobywa ostrogi naukowe. A ja, odwiedzając Profesora, lubiłem to mieszkanie, pełne obrazów, rzeźb, świątków i książek.
Tworzyło to klimat dla naszych serdecznych rozmów.
– Profesor lubił dzieci, chętnie z nimi rozmawiał, specjalnie dla nich nagrywał filmy przyrodnicze, na prezentację których następnie zapraszał. Pokazywał chętnie limanowskie ciekawostki np. w Prywatnej Izbie Łowieckiej u pp. Mamaków. Często zapraszał dzieci do Muzeum i prowadził na wystawy do Muzeum Ziemi Limanowskiej, którego był jednym z założycieli.
Czynił to zgodnie z wyniesioną z Zamoyskiego Gimnazjum maksymą: że takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie.
Profesor miał kilka wystaw fotograficznych, ale najbardziej utkwiła mi w pamięci ta z maja 1994 roku. Bowiem odbierając liczne gratulacje zwiedzających Profesor uśmiechnął się i dodał: Jest to moja ostatnia wystawa. Dla Profesora była to rzeczywiście ostatnia, ale dla nas – miejmy nadzieję, że NIE, gdyż pozostawiony dorobek życia Profesora, w postaci licznych fotografii, z czasem powinien zaowocować w następnej, tym razem wspomnieniowej, która miejmy nadzieję odbędzie się za dwa lata, gdy wspominać będziemy 10 rocznicę śmierci Profesora.
Jedna z ,,wakacyjnych” uczennic Marynia Pohorecka pozostawiła w podzięce Profesorowi, taki oto wiersz:
Pracował dla Ojczyzny,
Poświęcił się młodzieży,
I my o Nim nie zapomnimy,
Choć w grobie złożony leży.
Choć już Go z nami nie ma,
Pamięć po nim została;
Największa dla mnie Jego osoba
I fotografia mała.
Pan Józef Staniszewski,
Profesor matematyk,
Miłośnik polskiej ziemi
Artysta fotografik.
Wspomnienia przelewam na papier,
By nigdy nie odeszły,
By zawsze z nami zostały
I w zapomnienie nie pierzchły.
Dla swoich zamiłowań
Poświęcił czasu wiele;
Dla ludzi był przykładem
Oraz nauczycielem.
Dobroć po nim została
I praca cała Jego,
Bo całe życie pracował
I dopiął wreszcie swego.
Dzisiaj Mu zawdzięczamy
Przebyte razem chwile;
Był dobry, wyrozumiały,
I przy nim było mile.
Niech nigdy nie zapomni
Limanowska Ziemia,
Że żył On długo z nami
I nie chce zapomnienia
[…]
(Marysia Pohorecka lat 12 Kraków)
Zaprezentowany wyżej ,,opisany” portret Profesora jest odzwierciedleniem konterfektu, jaki widzimy na fotografii.
Z tej fotografii przemawia człowiek o silnymi niezłomnym charakterze, głębokim życiu wewnętrznym i niewątpliwych walorach duchowych. Była to osobowość niepowtarzalna, a godna naśladowania nie tylko przez młodzież, ale także przez dorosłych. Jako turysta zakochany w ojczystych górach często organizował wycieczki z młodzieżą, by mogła poznawać piękno gór. Nic więc dziwnego, że od paru lat organizowany jest rajd Jego imienia. W podzięce dla Profesora w I Liceum Limanowskim, gdzie pracował powstała z inicjatywy Dyrektora i grona pedagogicznego Izba Pamięci im. prof. Józefa Staniszewskiego. Owa Izba jest przedłużeniem Jego życia we wspomnieniach społeczności limanowskiej.
Dla mnie – w tym moim rodzinnym mieście – Profesor był jedną z bardzo istotnych i ważnych postaci, dlatego też po odejściu Profesora Limanowa nie jest już tą samą – taką
samą. Dobrze się więc stało, że Ojcowie miasta zadbali o to, by jedna z ulic rozwijającego się miasta na osiedlu Marsów nosiła Jego imię.
Na to sobie całkowicie zasłużył.
Limanowa, Józef Szymon Wroński








































