“Syn kowala” oraz “Kuźnia Dudzika”, Wacław Dudzik

SYN KOWALA

Klepał ojciec i syn klepał
I na lepsze czasy czekał.
A żelazo i młot twardy
Hartowały żywot hardy.

Ojciec umarł, syn pozostał
I po ojcu młotek dostał.
Całe życie młotkiem klepał,
Sędziwych się lat doczekał.

A że klepał należycie,
Zmieniło się jego życie.
Niezbyt bogatym się stawał,
Lecz biednego nie udawał.

Coraz nowsze rzeczy tworzył,
Całą siłę rąk w to włożył.
Lecz na swoje stare lata
Miał szacunek: to zapłata.

Do nauki nie miał głowy,
Ale świetnie kuł podkowy.
Przeżył w zdrowiu długie lata,
A wspomnienie: to zapłata.

Dawniej był młody, wesoły,
I przez całe życie zdrowy.
Dzięki Bożej Opatrzności,
Dzięki jej wielkiej hojności.

Pióro pisze, głowa myśli
I zawsze coś tam wymyśli.
Niech więc pisze syn kowala,
Jeśli zdrowie mu pozwala.

Francja, 2011

KUŹNIA DUDZIKA

Była kuźnia u Dudzika,
W Tymbarku, na Pasternikach.
Robił wozy, kuł podkowy,
To był kowal, mistrz fachowy.

Robił pługi, klepał blaszki,
Ciężka praca nie igraszki.
A żelazo w ogniu grzane,
Na kowadle formowane.

Głos kowadła, udar młota:
Były dźwięki i robota.
Po wiosce się rozlegało,
Kiedy w kuźni się klepało.

Jeszcze dzisiaj się wspomina,
Że z tego żyła rodzina.
Czasy jednak się zmieniły,
Pracy w kuźni pozbawiły.

Umarł kowal, kuźnia była,
Tylko przechodniów straszyła.
Chociaż cicha, nie stukała,
Kowala tu wciąż czekała.

W końcu kuźnię rozebrali,
A drewnem z niej rozpalali.
Z kuźni teraz ani śladu,
Wszystko wróciło do ładu.

Zapomnieli też kowala,
Ten co znał, to pochwala.
Przyszło nowe pokolenie,
I przejęło jego mienie.

Zaczęło się nowe życie,
Coś nowego tu ujrzycie.

Tymbark, 2008

wiersze i rysunek kuźni z książki “Pamiętniki, Kroniki, Wiersze” Wacława Dudzika