Z Nepalu do Tymbarku

Nyas Yadav przyjechał do Tymbarku, a dokładniej do Niepublicznego przedszkola ,,U cioci Agatki” z pięknego Nepalu. Podróżuje chcąc poznać kulturę oraz tradycje innych narodów. Ma 25 lat, ukończył studia na kierunku finanse i rachunkowość w jednej z najlepszej londyńskich uczelni.  Odwiedził już 35 krajów. Opowiadając o rodzinie nie kryje, iż w jego żyłach płynie książęca krew. Jest synem indyjskiej księżniczki, a burzliwe początki związku jego rodziców  mógłby posłużyć za kanwę do filmowego scenariusza. Nyas podkreśla, że  jego ojciec jest człowiekiem o wielkim sercu. Tata Nyasa założył fundację,  dzięki której powstały już trzy szpitale oraz szkoły dla biednych dzieci (edukacja  w Nepalu diametralnie różni się od tej w Polsce).  Jego ojciec pracuje w rządzie. Wujek Nyasa był pierwszym prezydentem Nepalu. Dlaczego nie został w swoim kraju? Nyas miał bardzo dobrze płatną pracę w korporacji lecz, jak sam wiele razy podkreślał, nie spełniał się w niej. Jest osobą, która woli spędzać czas z ludźmi jednocześnie poznając ich, kulturę, zwyczaje, aby lepiej rozumieć otaczający go świat. Samo wykształcenie nie jest dla niego wystarczające, aby odnaleźć się na naszej planecie, dlatego chce, dzięki podróżom, poznać  ją poznać najlepiej.  Polska była kolejnym krajem na jego liście. Osobiście bardzo pozytywnie go zaskoczyła, gdyż  wiele osób go ostrzegało, iż może spotkać się tu z rasizmem. Nasz kraj okazał się dla niego bardzo przyjazny. Dlaczego więc Tymbark,  a nie miasto? Według niego ludzie mieszkający w mniejszych miejscowościach są bardziej ciekawi jego historii. Odniósł wrażenie, iż życie na wsi jest bogatsze niż to w mieście i nie to nie tylko pod kątem materialnym. ,,Jesteś szczęśliwy wtedy gdy okazujesz zrozumienie, a Twoje serce jest otwarte dla innych ludzi.” Właśnie tymi słowami w życiu kieruje się Nyas zostając wolontariuszem.

Dzieci w przedszkolu bardzo go polubiły. Dowiedziały się o różnych ciekawostkach oraz zwyczajach, jak też o kulturze Nepalu. Dzieci poznały kolejnego przedstawiciela kolejnego egzotycznego dla nich, i dla nas, kraju,  poszerzyły swoje horyzonty.

Joanna Smaga,  Niepubliczne Przedszkole „u cioci Agatki”

nepalski gest przywitania

zdjęcia: RM