11 października – rocznica śmierci kpt.Tadeusza Paulone

W pierwszej dwójce prowadzonych na rozstrzelanie szli pułkownik Teofil Dziama i kapitan Tadeusz Paolone (w obozie zarejestrowany pod nazwiskiem Lisowski). Poprosili, by strzelano do nich nie w tył głowy, lecz prosto w twarz, jak do żołnierzy. SS-Unterscharführer Friedrich Stiewit i SS-Rapportführer Wilhelm Clausen spełnili prośbę.

   11 października 2018 roku mija siedemdziesiąt pięć lat od tej jesieni, gdy pod ścianą straceń na dziedzińcu bloku numer jedenaście w niemieckim obozie zagłady Auschwitz – Birkenau  rozstrzelano kapitana Tadeusza Paolone z Piekiełka  i jego obozowych towarzyszy patriotów.

  Dziś niewielu mieszkańców  wie, że ziemia limanowska ma swego bohatera, którego życiorys godzien jest filmu. Cały czas przypominają o nim tymbarscy Strzelcy, którzy  przyjęli go za patrona swej jednostki, druhowie strażacy z jednostki OSP w Piekiełku oraz miejscowa Szkoła Podstawowa w Piekiełku.

 Świadkiem  jego bohaterskiej działalności w niemieckim obozie zagłady Auschwitz – Birkenau  jest pani Zofia Posmysz-Piasecka, polska pisarka, która jak mówi – dzięki Tadeuszowi Paolone przeżyła piekło Auschwitz.
Do dziś nosi medalik z wygrawerowanym wizerunkiem Chrystusa, który podarował jej kapitan Tadeusz Paolone – Lisowski, patron tymbarskich Strzelców.

 –  Na białej stronie buchalteryjnej księgi leżał  mały metalowy przedmiot. Medalik. „Weź na pamiątkę ode mnie. Niech cię chroni. Strzeż go i przenieś go do wolności”. – słowa kpt Paolone do Zofii Posmysz.

W 75 rocznicę śmierci bohaterskiego żołnierza z Piekiełka tymbarscy Strzelcy będący równocześnie uczniami klas mundurowych Zespołu Szkół im. Komisji Edukacji Narodowej w Tymbarku przygotowali gazetkę poświęconą patronowi tymbarskiego Strzelca kpt. Tadeusza Paolone.

Robert Nowak

Na zdjęciu od lewej ppor. Tadeusz Paulone, NN, sierżant Miesiączek. 4. PSP wręczenie prezentu odchodzącemu dowódcy pułku płk Antoniemu Własakowi. Źródło – Armia Kraków – Władysław Steblik.

z cyklu: rodzinne pamiątki

zdjęcie księdza Józefa Rysia (zwanego Góral lub Robotnik), pochodził z Rysich Gór (Paproć), wyświęcony w 1942 r. Spoczywa w Międzyrzeczu

Franciszek Ryś, ,fotografia zrobiona w jednym z krakowskich fortów, gdzie służył w czasie I wojny. Prawdopodobnie był był żonaty na Podłopieniu i tam dokonał żywota

zdjęcia nadesłane z Piekiełka 

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

PROPINACJA

Propinacja, karczma, szynk. Wszystkie te nazwy oznaczają jedno. Do naszych czasów w powszechnym użyciu pozostało określenie karczma. Propinacja – ustanowione z końcem XV wieku prawo, przywilej, który zezwalał i dawał wyłączność, posiadaczom majątków, ziemianom, dziedzicom, na produkcję w gorzelniach i browarach alkoholu, jego sprowadzanie, oraz handel nim i sprzedaż. Na ich podwładnych, w większości chłopów, nakładał obowiązek zakupu i spożywania tych procentowych pańskich produktów. Odbywało się to w karczmie, która rzecz oczywista była własnością dworu.  Prawo to zostało zniesione w Galicji dopiero w 1889 roku, lecz sama nazwa funkcjonowała  przez lata, jeszcze na początku XX wieku. Przykładem tego jest dawna pocztowa karta z Tymbarku

Tymbark – Propinacja.

Wydana nakładem Henryka Becka około 1920 roku. Niezwykle wartościowa pocztówka. Dawna nieistniejąca już propinacja, czyli karczma w Tymbarku, w całej okazałości. Jak przystało na karczmę było to miejsce uciech, wszelkich przyjemności i zabawy. Świadczą o tym chociażby widoczne postacie dzieci na dachu tymbarskiej propinacji. Tak na poważnie, propinacja w Tymbarku nie do końca wykorzystywana była tu u nas w całości jako karczma. Owszem znajdowały się w niej żydowskie lokale z wyszynkiem, gdzie można było między innymi nabyć alkohol. Jednak spora część pomieszczeń tego dość pokaźnego budynku podnajmowana była po prostu do nauki dzieci i to właśnie widzimy na tej starej pocztowej karcie. Nobliwe, dostojne panie, siedzące na krzesłach przed propinacją to nauczycielki w otoczeniu dzieci. Można pośród nich zobaczyć także postacie tymbarskich Żydów w charakterystycznych nakryciach głowy. Jeden, starszy z siwą brodą, siedzi po lewo od głównego wejścia, drugi stoi nieco bliżej drzwi. Tymbarska szkoła przeżywała już wówczas trudności lokalowe. Konieczna rozbudowa szkoły w Tymbarku zakończona została dopiero w 1928 roku. Z tego też powodu na tej dawnej pocztówce możemy zobaczyć raczej nieco dziwną jak dla propinacji, czyli karczmy, klientelę.

Dawna propinacja w Tymbarku już nie istnieje. Pozostały po niej wspomnienia i puste miejsce. Dokładnie przy rynku w Tymbarku. Gdybyśmy powiedzmy około roku 1920 stanęli na tymbarskim rynku i popatrzyli na jego południową stronę to ukazał by nam się taki oto widok. Od prawej strony kościół, magistrat, trzy zwrócone szczytami do rynku domy, a na końcu po lewo właśnie budynek zwany propinacją. Teraz w tym miejscu, gdzie obecnie przy przejściu dla pieszych w stronę szkoły jest niewielki parking i zielony skwerek, tam dawniej znajdowała się karczma. Pozwolę sobie, dla lepszego zobrazowania tego widoku, jeszcze raz powrócić do pokazywanej już kiedyś oryginalnej fotografii  z przejazdu Ignacego Mościckiego przez tymbarski rynek w 1929 roku. Z lewej strony tej fotografii widać naroże propinacji oraz widok, o którym wspomniałem powyżej.

Pocztówki wydane nakładem Henryka Becka wyróżnia spośród starych, pocztowych kart z Tymbarku, kolor. Kolor sepii, ciepły w odcieniach brązu, uroczy kolor dawnej fotografii, piękny kolor rozpoczynającej się właśnie jesieni. Na wszystkich tych pocztówkach możemy zobaczyć obrazy, widoki dawnego Tymbarku, postacie dzieci i dorosłych, dosłownie poczuć atmosferę dawnego galicyjskiego miasteczka jakim przed laty był nasz Tymbark. Stare pocztowe karty, historyczne walory z przeszłości o niezwykłej wartości. Zapraszam do moich zbiorów i kolejnego spotkania …

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK 

HISTORIA PIŁKI NOŻNEJ (16) – ze starych kronik Krzysztofa Wiśniowskiego

Po zakończeniu sezonu 1984/1985 – w KS Harnaś, nastąpiły zasadnicze zmiany, prowadzący drużynę seniorów Adam Urbański rezygnuje z funkcji trenera, dalej kontynuując grę w formacji ofensywnej. Trenerem drużyny zostaje Krzysztof Wiśniowski, bramkarz zespołu i nauczyciel WF w tymbarskiej „podstawówce”.

Poważne zmiany zachodzą także w składzie drużyny. Odchodzą bracia Michał i Józef Bindowie z Limanowej, a kapitanem drużyny zostaje Jacek Pyrć. Stałe miejsce w składzie drużyny, znajdują młodzi wychowankowie z Tymbarku: Grzegorz Dziadoń, Władysław Skrzatek, Piotr Niezabitowski, Bogdan Ślusarczyk, Krzysztof Wiewiórka z czasem do gry wchodzą Jan Szewczyk, Czesław Kordeczka, Wojciech Zborowski, Mieczysław Kubatek, Mariusz Osiak. Bogdan Puchała rozpoczyna z powodzeniem grę na pozycji środkowego obrońcy. W bramce pojawia się, od czasu do czasu  Tadeusz Pyrc, potem  utalentowany nastolatek Rafał Dudzik a w ataku, młody odważnie grający napastnik Mariusz Król ze Słopnic.

cdn.

Foto nr 1 – 1 sierpień 1985 rok – bramkarz drużyny – Krzysztof Wiśniowski obejmuje funkcję Trenera Seniorów KS „Harnaś”

Foto nr 2.
Niedziela 18 maja 1986roku godz. 16.30 – mecz Harnaś – Świniarsko wynik 2:1
Od lewej: Bogdan Puchała, Mariusz Król, Grzegorz Dziadoń, Marian Oraczko, Krzysztof Mirek, Bogdan Ślusarczyk, Piotr Czyrnek, Dariusz Pazgan, Władysław Skrzatek, Krzysztof Wiśniowski, Jacek Pyrć – sędziowie Wrona Senior i Wrona Junior z Limanowej.

Foto nr 3.
18.05.1986 – Kapitan drużyny Jacek Pyrć (w białym) – podczas losowania przed meczem ze Świniarskiem.

Foto nr 4.
18.05.1986 rok. Krzysztof Wiśniowski – trener, Jacek Pyrć – kapitan,
Dariusz Pazgan – napastnik (strzelec bramek w 35 i 80 min.).

Foto nr 5.
Boisko Harnasia – 18.05.1986 rok – mecz Harnaś – Świniarsko.

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

KOŚCIÓŁ

Kościół w Tymbarku, widok z dawnych lat. Obraz który potrafi zaskoczyć każdego z nas. Jak to możliwe, że patrząc na kościół od strony rynku widać praktycznie jego całą bryłę. Stara pocztowa karta z przełomu XIX i XX wieku. Kościół w Tymbarku – motyw, który z czasem będzie uwieczniany w różnych ujęciach na pocztówkach i fotografiach. Ten który mam przyjemność przedstawić, jest jednym z najstarszych zachowanych do naszych czasów.
Karta pocztowa wydana nakładem Kółka Rolniczego w Tymbarku. Oryginał zachowany w doskonałym, bardzo dobrym stanie. Galicja, czasy zaborów, Tymbark posiada wówczas prawa miejskie. Te kamienie to nic innego, tylko przygotowany materiał do budowy Magistratu, obecnej siedziby naszej Gminy, którą ukończono w 1907 roku. Niezwykły dokument, widoczny jest drewniany płot, który był ogrodzeniem kościoła.  Siedzący mężczyzna, postacie idących kobiet. Nieco dalej kryta gontem chata. To wszystko można zobaczyć na tej starej pocztówce, z tym, że… nie jest to najstarszy widok kościoła w Tymbarku, jego otoczenia, oraz naszego rynku.
Widok Tymbarku, na pocztówce opis „Z góry Paprocie”. Wystarczy się dobrze przyjrzeć. Centralne miejsce, charakterystyczny zarys, nasz kościół. Rynek – to się zgadza z tym co znamy. Tylko, że w miejscu gdzie obecnie znajduje się budynek Urzędu Gminy możemy zobaczyć dawny widok południowej pierzei rynku. Szereg budynków, prawdopodobnie jak większość ówczesnej zabudowy, drewnianych.
Tak wyglądał kościół w Tymbarku i jego otoczenie bardzo, bardzo dawno temu. Wtedy, kiedy w naszym kościele w Tymbarku jakże wymownie brzmiała pieśń „Boże, coś Polskę… „. Wtedy, kiedy na tych dawnych pocztowych kartach naklejano znaczki z wizerunkiem obcego „cysorza”. Te pocztówki grubo ponad  wiek temu zostały wysłane z Tymbarku w świat. Jedna do Lwowa, druga do Pragi. Przetrwały… i powróciły po ponad stu latach tu do nas do Tymbarku. Na obu widoczny jest kościół. Kościół, który tu u nas w Tymbarku bezdyskusyjnie jest miejscem szczególnym. Te dawne pocztowe karty z Tymbarku bez wątpienia są symbolem przetrwania. Zostały wysłane wtedy, kiedy Polski nie było na mapie Europy i świata. Teraz, z wielką radością, dzielę się ich widokiem w niezwykłym czasie świętowania stulecia naszej Niepodległej. Zapraszam do następnego spotkania !!!
SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK 
 
 
 

TYMBARK W FOTOGRAFII ROMANA KAPICY

NA KONIEC SEZONU …

Od strony pól, ponad plantacjami porzeczki. Takiego widoku Domu Kultury w Tymbarku teraz zobaczyć już nie możemy. Pozmieniało się. Ten obraz został uwieczniony na fotografii, którą wykonał Roman Kapica czterdzieści, a może i więcej lat temu. Wszystkie fotografie zamieszczone poniżej są także jego autorstwa. Człowiek, osobowość, jeden spośród tych, którzy przychodzą na myśl  wspominając czas który przeminął i miejsce, które od momentu powstania tętniło życiem. Dom Kultury w Tymbarku. Kino, sala widowiskowa, uroczystości, akademie. Klub – miejsce spotkań młodych …   W DOMU KULTURY

Solowe występy, zespoły, chór można zobaczyć na tych dawnych fotografiach. Można także na nie patrząc poczuć klimat, jaki panował na kinowej sali. Zazwyczaj była wypełniona po brzegi. W wyjątkowych sytuacjach szukało się miejsca na balkonie. To z tych lat pozostały dla wielu niezapomniane wspomnienia. Do kina szło się … do kina … 

W KINIE

Na dole pod kinem był klub. Każdy mógł tu przyjść, posiedzieć, pogadać. Sporo miejsca – stoliki, pianino. Byli tam przede wszystkim młodzi ludzie. Zachowały się fotografie, między innymi fotosy zespołu muzycznego, który grał w klubie. Poniżej można zobaczyć fotografię fotosu. Niezwykła rzecz, zadziwiająca, ciekawa. Fotografia fotosu …   FOTOSY Z KLUBU

Zadziwiające, ciekawe, można nazwać inicjatywy, jakie rodziły się u młodych ludzi zaangażowanych w życie klubu. Powstało kółko teatralne. Wystawiano przedstawienia, sztuki. Jedna z nich utkwiła w pamięci szczególnie.  Obsadę aktorską wyłoniono w drodze konkursu …   FOTOSY

Wakacyjny flirt, młodzieńcza fascynacja, wszystko z lekkim  przymrużeniem oka. Aktorzy z wielkim poświęceniem odgrywali swoje role. Starał się to objąć fotograf obiektywem swojego aparatu. Dziewczyna i główny bohater …

OBJĘCIA FOTOGRAFICZNE

Wspominając kino w Tymbarku, wszystkim przychodzi na myśl pan Władysław. Lodowiskiem opiekował się pan Tadeusz. W kasie na stadionie mogliśmy spotkać pana Mariana. Czas, jak na starej zniszczonej kliszy, zaciera niektóre szczegóły,daty. Zapewne było to wtedy, kiedy czytało się ” Świat Młodych „. Wracając do dawnych lat, można przypomnieć sobie coś co było ważne, lub uznać, że coś było błahostką. Zawsze to jednak tkwi w naszych wspomnieniach …  … Pan Marian, oczekując na pierwszych kibiców przed meczem, zajrzał do ostatniego numeru ulubionej gazety. Na jednej ze stron można było przeczytać …  – „Koniec wakacyjnego sezonu… „. Czytając, z lekka przymrużył oczy, zadumał się, zamyślił … Kiedy to mogło być. Obrazy są już coraz mniej wyraźne. W oddali znika  zakładowy autobus, z boiska schodzą ostatni maruderzy. Gdzieś pod Domem Kultury obściskuje się para młodych ludzi … Pan Marian jeszcze raz na to popatrzył, wziął pod pachę swój młody świat i westchnął … Oby Wszyscy przeczytali to tak jak ja. Z lekkim przymrużeniem oka …

KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK – FOTOGRAFIE ROMANA KAPICY 

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

 ZE STAREGO SZKICOWNIKA

 

 Pochodzi z czasów niemieckiej okupacji. Kwitariusz, bloczek druków, pokwitowań za dostarczane mleko do naszej mleczarni w Tymbarku. Pomiędzy niektórymi kartkami zachowały się bony premiowe, tzw. przydziały. Papier miejscami zszarzał, odbarwił się, ale ogólnie całość jak na swoje lata ma się całkiem nieźle.  Dawne czasy w których zwykły, czysty kawałek papieru, kartka, były trudno osiągalne.
Zniewolenie, upodlenie przez niemieckiego okupanta było dla nas dziś żyjących wprost niewyobrażalne. Bieda, terror, ograniczenia w każdej dziedzinie. Z tego też zapewne powodu, ten stary zeszyt druków został wykorzystany na odwrotnych, czystych stronach jako szkicownik.
Rysunki wykonane są ołówkiem. Niektóre trochę nieporadne, proste, tak jakby rysujący ćwiczył rękę. Jednak większość  wygląda na coś co jest przemyślane i dopracowane. Pomimo panującego wokół ogromu zła, potrafił ktoś patrzyć na świat i rysować to, co się wokół niego dzieje. Na obrazkach zachowane jest to, co wypełniało następujące po sobie dni.
Zwykłe codzienne sprawy – praca, modlitwa, nauka, zabawa. Na kartkach tego starego szkicownika możemy zobaczyć to, z czego składa się nasze życie. Te rysunki to niezwykły dokument. Pomimo wojny, życie toczyło się swoim odwiecznym rytmem. Ktoś to zauważył i rysował. Być może była to chęć zachowania takich zwykłych chwil, a może odskocznia od otaczającej rzeczywistości. Trudno to dzisiaj odgadnąć …
Zapraszam do następnego spotkania. 
SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK 
 

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

PANIENKA Z DWORU

Zosia Myszkowska, dziewczyna z kapeluszem, panienka z dworu w Tymbarku. Niezwykła fotografia. Jedno z najstarszych zdjęć wykonanych w Tymbarku i zachowanych w oryginale do naszych czasów. Ta fotografia nigdy wcześniej nie była publikowana. Jest to nieznane zdjęcie Zofii Turskiej z lat młodości. Wykonane w roku 1906 – taka data widnieje na odwrocie tekturki, kartonika. 

Fotografia ma rzadki, niemniej jednak spotykany pośród zdjęć z dawnych lat wymiar –  54 x 120 mm, kartonik jest nieco większy, 70 x 138 milimetrów. Na odwrocie w dolnym rogu czarnym atramentem  opis – „Zosia c M. (córka Myszkowskich) w Tymbarku 17 IV 1906 „. U góry znaczek, marka Funduszu Organizacyjnego Urzędników C. K. Poczty, prawdopodobnie naklejony nieco później.

Jak widać tekturka, kartonik jest lekko nadłamany, nie uszkadza to jednak samego zdjęcia. Zachowane jest w całkiem przyzwoitym, bardzo dobrym jak na swoje lata stanie. A mamy przed sobą fotografię wykonaną 112 lat temu, z początku XX wieku. Dobrze widoczna jest cala postać.

 Piękna dziewczyna, w stroju z epoki. Proszę spojrzeć, jakże ładną  sukienkę miała panienka z dworu w Tymbarku. Proszę się przyjrzeć tej fotografii bardzo dokładnie i … zobaczyć, że w tej samej sukience Zosia płynęła na łódce w naszym poprzednim spotkaniu …  Zapraszam do moich zbiorów i kolejnego spotkania z historią Tymbarku … 

„SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK „

HISTORIA PIŁKI NOŻNEJ (14) – ze starych kronik Krzysztofa Wiśniowskiego

Sezon 1980/1981 był ciężkim sezonem, duża ilość meczy z dobrymi drużynami tarnowskimi i sądeckimi. wymagała dobrego przygotowania fizycznego i szerokiej kadry osobowej. Po dobrze rozegranym sezonie i kilku zmianach w składzie drużyna zajmuje XII miejsce w końcowej tabeli. Grę w drużynie „Harnasia” rozpoczyna dotychczasowy zawodnik „Limanovii” Andrzej Pałka, który po zakończeniu sezonu zostaje trenerem drużyny seniorów. W rundzie jesiennej drużynę „Harnasia” wzmacniają bracia Michał i Józef Bindowie oraz grający już od rundy wiosennej Marian Ścianek.

 Tabela końcowa po rozgrywkach sezonu 1980/1981

Lp Nazwa zespołu Ilość gier Punkty Bramki
1.

2.           

Unia Tarnów

Tarnovia

30

30

50

41

78:13

64:23

3. Chemik Pustków 30 39 63:24
4.         BKS Bochnia 30 38 62:38
5. Kolejarz Stróże 30 37 41:34
6. Sandecja Nowy Sącz 30 34 49:37
7. Limanovia 30 31 38:36
8. Błękitni Tarnów 30 31 50:54
9. Okocimski Brzesko 30 27 38:47
10. Wisłoka II Dębica 30 27 42:61
11.

12.

13.

14.

15.

16.       

Dunajec Nowy Sącz

Harnaś Tymbark

Start Nowy Sącz

Radłowia

Zawada Nowy Sącz

LZS Żabno

30

30

30

30

30

30

26

24

23

21

17

15

46:40

37:64

41:59

31:61

32:76

36:86

 Sezon 1981/1982 – drużyna gra na swoim stałym poziomie, utrzymuje się w klasie międzywojewódzkiej, lecz w dolnej strefie tabeli, bez groźby spadku.

  cdn.

Foto nr 1.
Prezes KS „Harnaś” w latach 1980 – 1988. Dyrektor Jan Urbański, na jednym z klubowych ognisk.

Foto nr 3.
Działacz klubowy, członek Zarządu Harnasia – Marian Jaroszyński prowadzi przedmeczową sprzedaż biletów.

Foto nr 4.
Marian Jaroszyński – obsługa radiowęzła i współpraca z mediami.

Foto nr 5.
Sekretarz Klubu – Zbigniew Majeran oraz syn Jarek Majeran na jednym z klubowych ognisk

Koło Pszczelarzy w Tymbarku

O działalności Koła Pszczelarzy w Tymbarku możemy się dowiedzieć czytając, jak też oglądając galerie zdjęć z poszczególnych pasiek, stronę internetową Koła pod adresem www.tymbark-pszczelarze.com. Znajduje się tam też interesująca historia Koła opracowana przez wieloletniego (w latach 1984 – 2012) Prezesa Koła Pana Jerzego Smotra.

część 1.

Jerzy Smoter

Zarys historyczny Koła Pszczelarzy w Tymbarku

Według moich dociekań Koło Pszczelarzy w Tymbarku na pewno działało już przynajmniej w latach 40-tych ubiegłego wieku i działało prawdopodobnie do 1949 roku, kiedy to ówczesne władze komunistyczne zakazały działalności wszelkich organizacji rolniczych, w tym i związków pszczelarskich, jako sprzecznych z doktryną komunizmu, gdzie nie powinna istnieć indywidualna własność rolnicza i całe rolnictwo winno opierać się na Państwowych Gospodarstwach Rolnych i Spółdzielniach Produkcyjnych. Ślady działalności KP w Tymbarku znalazłem w ogłoszeniach ”Pszczelarza” wydawanego w czasie okupacji niemieckiej, gdzie w ogłoszeniach o terminach odbywania zebrań pszczelarskich przez KP było wymieniane KP w Tymbarku, które swe zebrania odbywały w domu parafialnym, a prezesem Koła był, jak na tamte czasy, bardzo dobry pszczelarz kol. Michał Kapturkiewicz z Podwisiołek. Dopiero po lekkim przewrocie w październiku 1956 władze państwowe zezwoliły na działanie organizacji rolniczych, w tym związków pszczelarskich, lecz prawdopodobnie w Tymbarku nie było już chętnych do reaktywowania tego koła, w przeciwieństwie do Limanowej i Dobrej, gdzie koła reaktywowano i część naszych pszczelarzy, należało tam do Kół Pszczelarskich. W tym czasie braku działalności związkowej znikła działalność oświatowa wśród pszczelarzy, co spowodowało bardzo szybkie rozprzestrzenianie się chorób pszczół, zwłaszcza zgnilca amerykańskiego, który na przełomie 1960/1970 bardzo zniszczył nasze pasieki, co zmobilizowało pszczelarzy do zrzeszenia się, jak to bywa przy każdym zagrożeniu bytu. W tym czasie na kurs mistrzowski pszczelarski w Limanowej uczęszczali z Tymbarku kol. Jasiński Rudolf i Kazimierz Pyrć i oni prawdopodobnie dostali polecenie zorganizowania Koła Pszczelarzy w Tymbarku i to właśnie oni w zimie 1971 roku w remizie OSP w Tymbarku zorganizowali zebranie pszczelarzy gdzie reaktywowano Koło Pszczelarzy i wybrano Zarząd Koła w składzie: 1. Kol. Jasiński Rudolf – prezes 2. Kol. Kapturkiewicz Michał – zastępca prezesa 3. Kol. Nawrocki Jan – zastępca prezesa 4. Kol. Pyrć Kazimierz – sekretarz 5. Kol. Zborowski Józef – skarbnik Z ramienia Powiatowego Związku Pszczelarzy zebranie obsługiwał Kol. Antoni Miernik, który pełnił funkcję Prezesa Powiatowego Związku Pszczelarzy, a który jednocześnie został opiekunem naszego Koła, przeprowadzając dużo szkoleń w nowym Kole, co stopniowo poprawiło zdrowotność naszych pszczół. Koło Pszczelarzy od samego początku po reaktywacji było bardzo silnie powiązane z Kółkiem Rolniczym w Tymbarku, organizacyjnie będąc nawet sekcją pszczelarską, tego Kółka, co pozwoliło na legalne finansowanie KP. Trzeba zaznaczyć, że w tym Kółku Rolniczym Kol. Jasiński pełnił rolę skarbnika a Kol. Kazimierz Pyrć był sekretarzem, a prezesem Kółka Rolniczego był Ludwik Smoter. Ta współpraca w Kółkiem Rolniczym przynosiła pszczelarzom korzyści, gdyż Kółko Rolnicze dawało pieniądze na zakup leków dla pszczół, a nawet w roku klęskowym dla pszczelarstwa zrekompensowało częściowo zakup cukru do podkarmiania. Od samego początku reaktywowania Koła jego stan ilościowy był zawsze dość duży, gdyż pszczelarze mogli liczyć na pomoc tak oświatową jak i też rzeczową w postaci bezpłatnych leków. Po śmierci Kol. Józefa Zborowskiego do Zarządu Koła, na funkcję skarbnika został dokooptowany Jerzy Smoter, gdzieś około 1973 roku. Z dzisiejszych członków Koła Pszczelarzy od samego początku należeli: Kol. Kazimierz Zborowski, Adam Niezabitowski, Jerzy Smoter, reszta, jak to w życiu bywa, zmarli lub nie są w stanie prowadzić pasieki. W 1975 w czasie zmian administracyjnych i powołanie województwa nowosądeckiego koło nasze zostało przydzielone do struktur nowego województwa, gdzie został powołany Wojewódzki Związek Pszczelarzy w Nowym Sączu, na którego pierwszy zjazd założycielski delegatami naszego koła byli: Kol. Jasiński Rudolf i Jerzy Smoter. Już w marcu 1976 związek ten zorganizował w Tęgoborzy kurs rzeczoznawców chorób pszczół, na który z naszego koła uczęszczali i zdali egzamin: Kol. Kęska Andrzej oraz Palka Józef, Jerzy i Franciszek Smoter z Tymbarku, którzy już wiosną mogli kontrolować pasieki w terenie aktywnie zwalczając zgnilca. We wrześniu 1976 WZP w Nowym Sączu w Mszanie Dolnej zorganizował kurs mistrzowski, który w 1977 ukończyli: Kol. Zborowski Kazimierz, Zbieg Stanisław, Franciszek i Jerzy Smoter. Od 1976 nastąpił bardzo ciężki czas dla pszczelarzy z powodu reglamentacji cukru a zarazem nastąpił bardzo szybki wzrost ilości członków koła i raptownie na papierze wzrosła ilość rodzin pszczelarskich „ tzw. cukrowych”, co trzeba było skrupulatnie sprawdzić, gdyż przy przydziale 4 kg cukru na ul bardzo wzrosła liczba tzw. „naciągaczy” i żeby obdzielić uczciwie trzeba było przeprowadzać kontrolę w pasiekach, co było bardzo uciążliwe i niewdzięczne, zwłaszcza dla członków Zarządu, którzy to robili. Dzięki bardzo dobrym kontaktom PZPOW w Tymbarku oraz dużej przychylności Dyrektora Zakładu, Pana Czeczótki, który też był pszczelarzem, udawało nam się czasem nabyć cukier częściowo zanieczyszczony mechanicznie, który Zakład nabywał w cukrowni poza przydziałem i odstępował pszczelarzom za pośrednictwem KP uzasadniając koniecznością ratowania pszczół, niezbędnych do zapylania drzew i krzewów owocowych w bazie surowcowej. W 1981 r. z funkcji Prezesa Koła zrezygnował Kol. Rudolf Jasiński i nowym Prezesem został Kol. Franciszek Smoter, który jednak już w 1983 bardzo poważnie zachorował i zmarł w 1984 roku.