Strzelcy uczyli się technik kryminalistycznych

Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Limanowej przeprowadzili w Tymbarku zajęcia szkoleniowe, w których udział wzięła młodzież z Jednostki Strzeleckiej nr 2007 im. kpt. Tadeusza Paolone ZS „Strzelec” OSW w Tymbarku. Było to kolejne szkolenie, tym razem prowadzone przez: asp. sztab. Bartłomieja Banacha i mł. asp. Tomasza Krawieca, techników kryminalistyki. Nie zabrakło również koordynatora współpracy ze strony Policji Pani mł.asp. Jolanty Mól, rzecznika prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Limanowej.

Zakres tematyczny dzisiejszego szkolenia obejmował taktyki i techniki kryminalistyczne. Dla młodzieży strzeleckiej będącej uczniami Zespołu Szkół im. KEN w Tymbarku i Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych im. ks. Józefa Tischnera w Limanowej były to bardzo interesujące zajęcia.

W kwietniu zajęcia z zakresu technik interwencyjnych w budynkach poprowadzą funkcjonariusze Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu.

Robert Nowak

Kolej Galicyjska od Dobrej do Limanowej (18) – w zdjęciach Tadeusza Rybki

Z cyklu „Historia tymbarskiego dworu”

            Józef Myszkowski – dziedzic dóbr tymbarskich – w  latach  1890 – 1925

Józef Myszkowski to drugie pokolenie Myszkowskich z tymbarskiej gałęzi tego rodu. Dobra tymbarskie odziedziczył po swoim stryju Ludwiku Myszkowskim – adwokacie z Jarosławia .

     Ludwik Myszkowski był właścicielem tych dóbr,  jednakże osobiście nimi prawie nie zajmował się, jako że prowadząc kancelarię adwokacką w Jarosławiu, nią  musiał się zajmować. Dobra tymbarskie natomiast, jako plenipotentowi, przekazał swemu starszemu bratu Janowi, który w jego imieniu gospodarzył  tu do roku  1902, tj. do dnia śmierci.

    Rodzicami Ludwika (ur. w 1831 r.) i Jana  (ur. w 1830 r.) byli Józef (ur. 1779 r.) i Salomea z Chociatowskich (ur. w1789 r.) Myszkowscy. Oprócz Jana i Ludwika  mieli jeszcze troje innych dzieci, a to: Józefa (ur. w 1818 r.), Franciszkę (ur. w 1820 r.) i Karola (ur. w 1823 r.)

    Ludwik był najmłodszym synem. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim prawo, które ukończył z tytułem doktora nauk prawniczych. W Jarosławiu założył kancelarię adwokacką, która prosperowała bardzo dobrze. Będąc bogatym prawnikiem, w roku 1868, na licytacji, kupił dobra ziemskie w Tymbarku  za 36.000 florenów, od Tytusa Sławikowskiego, któremu groziła  upadłość. Prowadząc kancelarię adwokacką, jak wspomniano na wstępie, nie mógł osobiście zajmować się prowadzeniem nowo nabytego majątku i dlatego powierzył go opiece swego brata Jana.

    Jan Myszkowski, starszy o rok od Ludwika, był ożeniony  z Walerią Borkowską, z którą miał czworo dzieci, a to: Stanisław (ur. w 1855 r.), Józef (ur. w 1857 r.), Zofia (ur. w 1860 r.) i Feliks (brak daty urodzenia).

    Jan Myszkowski – jako zarządca majątku swego brata Ludwika – dobrze jest wspominany w Tymbarku, jako gospodarz dworu i  mieszkaniec tej miejscowości. Powszechnie uważany był za prawowitego właściciela tego majątku. Za takiego uważał go nawet proboszcz tymbarski, który w Kronice Parafialnej (T.I. s.96) wpisał: „Dnia 16 maja zmarł prawie nagle śp. Pan Jan Myszkowski dożywotni posiadacz dóbr w Tymbarku.”

    Był kolatorem kościołów  w Tymbarku i Słopnicach, które wspomagał według swych możliwości. Przewodniczył także Radzie Parafialnej i Tymbarskiej Radzie Szkolnej. Brał udział w Komisjach Sprawnościowych (egzaminacyjnych) w Szkole  Ludowej oraz w zebraniach środowiskowych, co świadczy o jego aktywności i staraniach o rozwój  tego środowiska.

   Ks. Kumorek – proboszcz tymbarski, w Kronice Parafialnej (T. I. s. 95) opisując budowę spichlerza plebańskiego, zanotował: „Ks. Proboszcz częścią swoimi funduszami, częścią dobrowolną Wnego p. Jana Myszkowskiego i z pomocą parafian wystawił spichlerz przedstawiający wartość  1600 Koron.”

     Wróćmy jednak do właściwego tematu, a mianowicie dziedziczenia dóbr tymbarskich, przez Józefa Myszkowskiego.

    Adwokat, Ludwik Myszkowski był osobą stanu wolnego. Kiedy poczuł się już zmęczony życiem, postanowił  swój majątek, a raczej majątki, gdyż poza Tymbarkiem posiadał również pokaźne dobra w Łuczycach i  Stubnie, na Kresach Wschodnich oraz kilka mniejszych w innych miejscowościach – przekazać  najbliższym. Nie przekazał ich jednak bratu Janowi, który przez szereg  lat gospodarzył nimi, lecz na sukcesora wybrał jego syna Józefa, którego uważał za najbardziej godnego i gwarantującego, że będzie  godnym następcą i gospodarzem. I to się potwierdziło w czasie lat jego gospodarowania w Tymbarku Dziedzictwo to sprawował do roku 1924, kiedy to, już jako schorowany i zmęczony życiem człowiek, przekazał je swej córce Zofii.

     Tak więc Jozef, jako drugi syn pana Jana, został przez stryja Ludwika wybrany na dziedzica dóbr  ziemskich w Tymbarku i stanowi drugie pokolenie rodu Myszkowskich w  Tymbarku. Przyjrzyjmy się więc nieco bliżej jego osobie.

      Józef urodził się 24 marca 1857 r., lecz, niestety nie znamy miejsca jego urodzenia, ani przebiegu jego dzieciństwa i lat młodzieńczych. Nie wiemy też dokładnie kiedy i gdzie się kształcił, bowiem w czasie likwidacji dworu ,w marcu 1945 r., która miała bardzo gwałtowny charakter, większość dokumentów została zniszczona. Na podstawie dokumentów, jakie znajdują się w archiwum parafialnym oraz Kroniki Parafialnej Tymbarku wiemy, ze posiadał wykształcenie wyższe, z zakresu leśnictwa.

   W Kronice Parafialnej (t.II. s.63), przy opisie jego pogrzebu jest zdanie: „Ukończył Forstakademie w Taranto, w Saksoni odbył praktykę leśną.”, co potwierdzają i inne dokumenty dotyczące jego wykształcenia. Po studiach, powróciwszy do Tymbarku, zawarł związek małżeński z panną Jadwigą Marszałkowiczówną, córką  właściciela dóbr ziemskich w Kamienicy – miejscowości w powiecie limanowskim.

     Warto tu również wspomnieć, że rodzina Marszałkowiczów w Kamienicy, na terenie sądecczyzny należała nie tylko do najbogatszych rodów, ale także do najbardziej aktywnych działaczy społecznych i politycznych., dążących do rozwoju kultury i oświaty oraz poprawy materialnej społeczeństwa ówczesnej Galicji.

    Stanisław Grodzki w swej książce pt. „Feliksa Boronia  pielgrzymki do historii” tak przedstawia ojca panny Jadwigi: „Był absolwentem prawa Uniwersytetu Wiedeńskiego, uczestnikiem wydarzeń roku 1848, działaczem politycznym w Galicji, między innymi posłem do Sejmu Krajowego, ale przede wszystkim działaczem gospodarczym, według najlepszych wzorów pozytywistycznych. W swoich sądeckich dobrach zaprowadził nowoczesną gospodarkę leśną i sadowniczą, dbał  o oświatę ludu, starannie dobierał oficjalistów pod kątem rzetelnego stosunku do chłopów. Między innymi zatrudniał Jana Kantego Andrusiewicza, organistę z Chochołowa, bohatera wydarzeń 1848 r., gdy kuria biskupia odmówiła mu powrotu na poprzednie stanowisko. Urzędnikiem  Marszałkowicza był też Ludwik Hubal, ojciec znakomitego historyka o tym samym nazwisku.”

    W podobnym tonie pisze o Marszałkowiczu  również  S .Sitowski w książce pt. „Rodem z Ziemi Sądeckiej”:…”Doprowadził do Kamienicy bitą drogę, zbudował we wsi dużą papiernię produkującą papier sitowy, kancelaryjny i bibułę, a także dwie huty żelaza, młyny i tartaki. Skład mieścił się w domu A. Kosterkiewicza w Nowym Sączu.”

    Marszałkowicz był również  mecenasem sztuki. We wzniesionym, w latach 1830 – 1840, pałacu w Kamienicy zgromadził liczne obrazy i bogaty księgozbiór. Dawał schronienie i pracę prześladowanym przez Austriaków działaczom politycznym.

     Podczas rabacji chłopskiej w roku 1848 Marszałkowicz został napadnięty przez górali z sąsiedniej Ochotnicy, chcących  przerżnąć  go piłą. Z pomocą przyszli mu chłopi z dóbr kamienickich, którzy stanęli w obronie swego dziedzica.

     Opisy powyższe świadczą również o walorach Józefa Myszkowskiego, któremu państwo Marszałkowiczowie bez obawy oddali za żonę. swą  ukochaną córkę Jadwigę.

[Czytaj więcej…]