Wyniki referendum w sprawie odwołania wójta Gminy Tymbark – nie osiągnięto wymaganego kworum, w związku z tym referendum jest nieważne

Obwodowa Komisja Nr 1

za odwołaniem – 269 osób

14 głosów nieważnych 

Obwodowa Komisja Nr 2

za odwołaniem 308

5 przeciw

2 nieważne

Obwodowa Komisja Nr 3

za odwołaniem 292

7 przeciw

3 głosy nieważne

Obwodowa Komisja Nr 4

za odwołaniem 223

10 głosów przeciw

Obwodowa Komisja Nr 5

za odwołaniem 167

7 przeciw

Obwodowa Komisja Nr 6

za odwołaniem 49

2 przeciw

GMINNA KOMISJA

W głosowaniu wzięło udział 1344 osoby z Gminy Tymbark,  za odwołaniem wójta  było 1287 głosujących.

Minimalna wymagana ilość głosujących, aby wyniki referendum były wiążące to: 1857

W związku z nieosiągnięciem wymaganego kworum  referendum jest nieważne.

 

Podróże z plecakiem – Góry Choczańskie (słow. Chočské Vrchy)

Góry Choczańskie (słow. Chočské Vrchy) – pasmo górskie w Centralnych Karpatach Zachodnich na Słowacji na granicy historycznych regionów Orawy i Liptowa. Góry Choczańskie są przedłużeniem Tatr Zachodnich. W wapienno – dolomitowe grzbiety gór Choczańskich wcinają się głębokie doliny ze skalnymi kanionami i krasem.
Wielki Chocz (słow. Veľký Choč, 1611 m) – najwyższy szczyt gór Choczańskich. Wybitny szczyt wznoszący się ponad tysiąc metrów nad pobliskie doliny Orawy i Wagu. Widoczny ze wszystkich stron oferuje wspaniałe panoramy na otaczające pasma: Małej Fatry, Wielkiej Fatry, Niżnych Tatr i Tatr Zachodnich.
 
 
Grzegorz Stapiński 

Ogólnopolska Pielgrzymka Apostolatu Margaretka do Kalwarii Zebrzydowskiej

14 czerwca odbyła się Ogólnopolska Pielgrzymka Apostolatu Margaretka do Kalwarii Zebrzydowskiej (jej  inicjatorem i opiekunem jest ks. Bogusława Nagel). W pielgrzymce tej wzięła udział grupa Apostolatu Margaretka działająca przy Parafii Podłopień. Do Kalwarii udali się parafianie z Podłopienia, Tymbarku, Kaniny i Przyszowej. Pielgrzymom  towarzyszyła  siostra zakonna z Tymbarku s.Leonika, która prowadziła modlitwę różańcową z pięknymi rozważaniami, w tym również o  Kalwarii Zebrzydowskiej.  Pod opieką Siostry były także dziewczęta  z DSM-mu. Jest to piękny gest, aby od najmłodszych lat kształtować młode serca i uczyć modlitwy za kapłanów.

Modlitwę na Kalwarii rozpoczęła Droga Krzyżowa, w której wzięli udział wszyscy pielgrzymi (ładna pogoda sprzyjała pielgrzymom). Po przerwie na posiłek miała miejsce najważniejsza część pielgrzymki – Eucharystia. Mszy świętej przewodniczył  bp. Janusz Mastalski.  Na zakończenie Adoracja Najświętszego Sakramentu.
„Wróciliśmy szczęśliwie do naszych domów ubogaceni i wzmocnieni ze spotkania z naszą miłosierną Matką Kalwaryjską. Dziękuję wszystkim za uczestnictwo i już dziś zapraszam za rok”  – mówi Agnieszka Wiewiórska organizatorka wyjazdu.

Apostolat Margaretka – to ruch osób modlących za kapłanów, który powstał w Kanadzie w 1981 roku. Jego podstawową komórką jest tzw. margaretka. Jest to grupa modlitewna w intencji konkretnego kapłana, która swą nazwę zaczerpnęła od nazwy kwiatu. Siedem płatków reprezentuje siedem osób, które zobowiązały się do modlitwy za wybranego księdza, każda w jednym dniu tygodnia.

Obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej

Informacja,zdjęcia: Organizatorzy 

 

Uroczystości prymicyjne księdza Stefana Stańca

Ksiądz Stefan Staniec (1948-1994) Sakrament Kapłaństwa otrzymał z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie 15.czerwca 1975 roku. Uroczystości prymicyjne księdza Stefana Stańca odbyły się w Tymbarku 22.czerwca 1975.

(materiał o ks.Stefanie Stańcu i o święceniach kapłańskich znajduje się TUTAJ)

Nagrania z uroczystości prymicyjnych zostały zgrane z  kaset magnetofonowych (ze względu na jakość dźwięku zalecane jest słuchanie poprzez słuchawki, ewentualnie z zastosowaniem głośników).

Poniżej nagrania wprost z kaset, a poniżej wyodrębnione trzy fragmenty (przywitanie, kazanie i podziękowanie) oraz dodatkowo nagranie muzyki wykonywanej przez zespół ZALESIANIE.

  1. Przywitanie przez ks. proboszcza Parafii Tymbark Teofila Świątka, przywitanie Księdza Prymicjanta przez dzieci i młodzież, wstęp i I część Liturgii Słowa 
  1. Dokończenie Liturgii Słowa oraz kazanie księdza Franciszka Korty
  1. Końcowa część kazania, Liturgia Eucharystyczna i podziękowania Księdza Prymicjanta Stefana Stańca
  1. Muzyka grana przez zespół „Zalesianie” podczas przyjęcia prymicyjnego dla rodziny, przyjaciół i sąsiadów

Galeria zdjęć:

Sobota, przyjazd z Warszawy do domu 

przyjazd do domu, z ks.Prymicjantem i Mamą siedzą: Andrzej Filipiak, Jan Urbański (obecnie ksiądz), Małgosia Kondracka

przywitanie przez Matkę Chrzestną Jadwigę Urbańską , obok Księdza małżonek Jadwigi Edward

wejście Księdza Prymicjata z Mamą do kościoła w Tymbarku po przybyciu z Warszawy

 

NIEDZIELA 22.06.1975

oczekiwanie koło domu rodzinnego Księdza Stefana

Błogosławieństwo Mamy przed domem rodzinnym

wystrój wejścia od strony plebani w kierunku ówczesnego (już nieistniejącego)”babińca”

wprowadzenie ks.Stefana, chleb niesie Bogusia Urbańska (Naściszewska), obok księdza, po prawej Matka Chrzestna po lewej wujek Józef Staniec, po lewej stronie zdjęcia: Stanisława Kaptur, Maria Wiktorska, Ewa Natanak

procesyjne wejście do kościoła, na czele ks.proboszcz Teofil Świątek, Bogusia Urbańska (Naściszewska), Mama Maria, Matka Chrzestna Jawidga, po lewej Ks.Stefana Maria Filipiak (Śmieszek), za: siostry Anna i Bożena, obok Marta Steczowicz (Purchała) 

przywitanie: Maria Filipiak

przywitanie: Marta Steczowicz, obok ks.Antoni Gieroń, z tytułu ks.Jan Piętoń

przywitanie Maria Kondracka

LITURGIA EUCHARYSTYCZNA 

podziękowania ks.Prymicjanta Stefana Stańca

 

procesja Eucharystyczna

błogosławieństwo po Mszy świętej

Po Mszy św.przed rodzinnym domem

zdjęcie rodzinne: klęczą od lewej: Kazimierz Smoter, Jan Obrzud, brat Czesław, Jan Kapturkiewicz, ksiądz kolega Prymicjanta

z lewej koło brata Czesława stoi wujek Józef Staniec

po prawej księdza Marta Steczowicz

Zespół „Zalesianie”

RODZINA:

Mama Maria

mały Stefek z Tatą Antonim, który zmarł jak Stefan miał 9 lat

ksiądz Stefan Staniec z bratem Czesławem

siostra Anna

siostra Bożena

Alumni podczas służby wojskowej w Brzegu (w najniższej linii Stefan Staniec, szósty od lewej)

IWS

 

15 czerwca 1975 roku, 50 lat temu, ks.Stefan Staniec otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego

Ksiądz Stefan Staniec pochodził z Tymbarku, a dokładniej z domu przy tymbarskim Rynku. Urodził się 2.sierpnia 1948 roku. Mama Maria, Tato Antoni, który zmarł w 1957 roku, czyli gdy Stefek miał 9 lat, a młodsza siostra Bożena sześć miesięcy.  Jego rodzeństwo to: brat  Czesław oraz dwie siostry: Annę (po mężu Niedojad, która tragicznie zginęła w 2001 roku) oraz Bogumiłę (imię „urzędowe”, gdyż używane jest  Bożena).

Jak zapamiętała Go rodzina i sąsiedzi, to już jako chłopiec „sprawował msze” w rodzinnym domu, a obecni śpiewali, „chodzili w procesji” itp. Często biegał do księży na plebanię, był ministrantem.

Ukończył Liceum Ogólnokształcące w Limanowej. Dalszą edukację rozpoczął w tarnowskim seminarium. Niestety były to lata, kiedy komunistyczne władze w ramach walki z Kościołem, z duchowieństwem, wcielały kleryków do specjalnych jednostek wojskowych, takich jak w Brzegach, do której został wezwany kleryk Stefan (oraz jeszcze pięciu innych klerów z tarnowskiego Seminarium). Jednostki te były specjalne, szczególnie pod kątem niszczenia psychicznego, ale też i fizycznego. Stopień represyjności panujący jednostkach kleryckich był tak zatrważający, że w 1965 roku prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński wystosował  specjalny list do ówczesnego ministra obrony, w którym poprosił o zaniechanie brutalnych praktyk oraz przymusowej indoktrynacji. Stosowane w jednostkach metody to zakazywanie osobistych modlitw, zakaz noszenia symboli religijnych, jakichkolwiek praktyk religijnych (brak przepustek w niedzielę, byli oni separowani od swoich rodzin). Głównymi karami za łamanie wewnętrznych przepisów panujących w jednostce były uciążliwe, ponadprogramowe ćwiczenia wojskowe, które miały skutecznie zniechęcić alumnów do okazywania swojego przywiązania do wiary katolickiej.  Tych co buntowali się tym zasadom, co nie zgadzali się z decyzjami władz komunistycznych, były nawet kary więzienia. I tak się stało z klerykiem Stefanem, który za swoje „naganne” postępowanie został osadzony w więzieniu, gdzie odsiedział roczną karę. Z więzienia wyszedł w pierwszą sobotę sierpnia 1969 roku, w dniu swoich urodzin, co Jego Mama odebrała jako cud wymodlony u Matki Bożej.

Tak o służbie wojskowej napisał w 2017 ks.Józef Dobosz.

„Mija już 30 lat od tamtych żołnierskich dni. Kiedy wracam do nich pamięcią jako pierwsze pojawiają się nieodparcie owe ciemne i złe chwile wojska. W pierwszym roku służby było ich najwięcej. Zapłaciliśmy za to wielką cenę zniszczonego zdrowia fizycznego i psychicznego. Niepokojącym jest również fakt, że z naszej J.W. 4446 w Brzegu już dziesięciu naszych wojskowych Kolegów zmarło, najczęściej na nieuleczalne choroby, nie ukończywszy 45. roku życia. Ze smutkiem należy wspomnieć, że spośród naszej tarnowskiej szóstki żołnierzy-kleryków – dwóch już odeszło do „niebieskiej służby”. Ks. Stefan Staniec, który był kapłanem Archidiecezji Warszawskiej. Ks. Witold Rybski, który otrzymał święcenia kapłańskie w Tarnowie w 1974 roku, zmarł w 08.04.1995 r. Był proboszczem parafii Gródek n/Dunajcem. Zaznaczyć również należy, iż kolejnych dwóch spośród tarnowskiej szóstki po wojsku urządziło sobie życie „inaczej” i zerwali koleżeński kontakt. Z całej szóstki kapłanami pracującymi w tarnowskiej diecezji pozostało nas tylko dwóch: Ks. Stanisław Składzień – proboszcz Parafii p.w. Św. Trójcy w Mielcu i piszący te słowa: Ks. Józef Dobosz – proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Dębicy. Zatem służba wojskowa zebrała swoje „żniwo”. Faktów oczywistych zmienić nie można i zapomnieć trudno.”

Stefan Staniec powrócił do jednostki wojskowej, gdzie służył jeszcze przez rok. Po wyjściu z wojska seminarium tarnowskie nie chciało przyjąć kleryka Stefana przyjąć z powrotem.

I tu z pomocą przyszedł kardynał Stefan Wyszyński, który interesował się losem „wojskowych” kleryków,  „podał mu rękę” i przyjął do seminarium duchownego w Warszawie. I tak kleryk Stefan następne lata swojego życia spędził przy kardynale Stefanie Wyszyńskim, a od 2021 roku błogosławionym Stefanie Wyszyńskim.

Przez służbę wojskową – przedłużoną o okres więzienia – dziewięć lat minęło zanim nadszedł dla Stefana upragniony dzień, kiedy to został kapłanem.

 15 czerwca 1975 roku, o godzinie 10-tej, czyli 50 lat temu,  w Archikatedrze św. Jana Chrzyciela w Warszawie święceń kapłańskich Stefanowi Stańcowi udzielił Jego Ekscelencja kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Polski. Papieżem był wówczas Paweł VI.

Mszy świętej koncelebrowanej przewodniczył J.Em.Ksiądz Kardynał Stefan Wyszyński, w koncelebrze Ksiądz Rektor – ks.Kazimierz Romaniku oraz Ks.Wicerektor – ks.Stanisław Kędziora oraz nowo wyświęceni kapłani.

Ksiądz Stefan, już jako ksiądz, przybył do Tymbarku, aby 22 czerwca 1975 w tymbarskim kościele parafialnym odprawić swoją Prymicyjną Mszę Świętą.

Atmosferę, jaka panowała wówczas w Tymbarku w związku z prymicyjnymi uroczystościami, w pewnym stopniu pokazują zdjęcia oraz nagrania audio. Mamy możliwość wsłuchać  się w przywitanie nowowyświęconego kapłana przez proboszcza Parafii Tymbark ks.Teofila Świątka, przywitań przez dzieci i młodzież, Mszy św. z kazaniem wygłoszonym przez ks.Franciszka Kortę, a na zakończenie wzruszające podziękowania złożone przez księdza Stefana, szczególnie na ręce swojej Mamy.

Potem przyjęcie dla rodziny przyjaciół, sąsiadów, zorganizowane na zewnątrz, obok rodzinnego domu, muzyka grana przez kapelę ludową „Zalesianie”.

Pierwszą parafią neoprezebitera Stefana był parafia w Kociewierze (ta jak i następne były to parafie w diecezji warszawskiej).

Niestety bardzo szybko okazało się, że ks.Stefan zaczął mieć problemy zdrowotne. Prace na parafiach były przedzielane latami leczenia, szpitali i operacji.

Posługiwał w Parafii Kiernozi, w Radości, w  Parafii Rzymskokatolickiej p.w. św. Izydora w Markach k/Warszawy, w Grodzisku Mazowieckim.  Ostatnia Jego parafia to Parafia Przemienienia Pańskiego w Sulejówku – Miłośnie, gdzie był już jako rezydent.

Ks. Stefan Staniec zmarł 26.06.1994 roku. Został pochowany na tymbarskim cmentarzu. Jego nagrobek stroi po prawej stronie przy wejściu na cmentarz.

nałożenie rąk przez ks.kardynała Stefana Wyszyńskiego – ks. Stefan Staniec

podanie kielicha i pateny

namaszczenie rąk

przyrzeczenie posłuszeństwa

znak pokoju

Konsekracja Chleba

rocznikowy obrazek (awers)

Zdjęcia z rodzinnego archiwum . Dziękuję Pani Bożenie Staniec za ich udostępnienie.

IWS

Uroczystości prymicyjne będą pokazane w następnym materiale 

 

Mateusz Wojtasiński „Skrabek” zakończył dzisiaj swoją piłkarką karierę

W sobotę, 14.czerwca 25, drużyna piłkarska KS Harnaś meczem z Huraganem Waksmud zakończyła  rundę wiosenną Ligii Okręgowej. 

Był to też jednocześnie ostatni, pożegnalny mecz Mateusza Wojtasińskiego. „Skrabek” – zawodnik znany fanom limanowskiej piłki nożnej – zakończył dzisiaj swoją piłkarską karierę.

Mateusz Wojtasiński

Mateusz przygodę z piłką rozpoczął jako mały chłopak w trampkarzach Harnasia, potem była drużyna juniorska. Uczył się w Liceum Sportowym w Tymbarku, min.pod okiem trenera Mariana Tajdusia. 

Piłkę seniorską rozpoczął grając w Orkanie Szczyrzyc. Potem powrócił do Harnasia. W latach 2017 – 2019 znowu trafił do Orkana.  Sumując Mateusz dorosłą piłkę 5 lat grał w Szczyrzycu, a 13-ście w macierzystym Harnasiu. Przez te lata, grając na pozycji defensora,  przeszedł od B klasy do 4 ligi. Jego najważniejszym trofeum w karierze było wywalczenie Pucharu Polski na szczeblu Małopolskim.

Zarząd Klubu KS Harnaś, z prezesem Arturem Matrasem podziękował Mateuszowi, w imieniu własnym i wszystkich piłkarzy,  za lata gry w tymbarskim zespole, życząc dalszego udanego życia.  

informacja/zdjęcia: KS Harnaś 

 

85. rocznica deportacji pierwszych Polaków do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz

 14 czerwca 2025 roku przypada 85. rocznica deportacji pierwszych Polaków do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz. Niemcy wysłali z Tarnowa do Auschwitz pierwszy masowy transport więźniów. Do obozu zagłady trafiło 728 Polaków w tym  m.in. bohaterski żołnierz pochodzący z Piekiełka , kapitan Tadeusz Paolone – Lisowski  (nr obozowy 329), patron Jednostki Strzeleckiej nr 2007 im. kpt. Tadeusza Paolone ZS „Strzelec” OSW w Tymbarku.  Sześć lat temu nadano również Jego imię Bibliotece Publicznej Gminy Tymbark.  

Ta tragiczna karta w historii II wojny światowej rozpoczęła się 13 czerwca 1940 r., po południu. Z tarnowskiego więzienia ruszyła kolumna niemieckich ciężarówek. Załadowano na nie 728 więźniów – Polaków, których Niemcy 
zamierzali wysłać w nieznane. Więźniów przewieziono do dawnej łaźni żydowskiej w Tarnowie, gdzie spędzili noc. Zostali poddani dezynfekcji. 14 czerwca 1940 r. pod eskortą hitlerowskich strażników kolumnę więźniów poprowadzono ulicami Wałową i Krakowską na tarnowski dworzec kolejowy.
Czekały tam już przygotowane wagony osobowe trzeciej klasy. Wkrótce pociąg ruszył w kierunku Krakowa, a jego ostatecznym celem był obóz koncentracyjny Auschwitz, znajdujący się w okupowanym przez Niemcy Auschwitz 
Większość z 728 więźniów stanowili młodzi ludzie – aż 80 proc. z nich miało od 16  do 30 lat. Wśród nich byli żołnierze kampanii wrześniowej 1939 r., którzy usiłowali przedostać się przez Karpaty do tworzącej się we Francji armii polskiej. Byli też członkowie organizacji konspiracyjnych, studenci, licealiści oraz nieliczni polscy Żydzi. Po przybyciu do Auschwitz  więźniów przywitał zastępca komendanta obozu Karl Fritzsch, który powiedział 
„Zdrowi i młodzi mają tu prawo żyć nie dłużej niż trzy miesiące… Wyjście stąd prowadzi tylko przez komin…”.

 Uchwałą Sejmu 14 czerwca obchodzimy jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.

(wykorzystano artykuł Grzegorza Cygonika, Rzeczpospolita, 13.06.2025 )

„Lanie wody” – pisze Marek Golonka, były prezes ZGK w Tymbarku Sp.z o.o.

Lanie wody

Szanowni Państwo

Przedstawię Państwu jakie były plany i jak wyglądała gospodarka wodna w Gminie Tymbark na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Nie będę opisywał jakie i ile jest źródeł zaopatrzenia w wodę, ile jest ujęć powierzchownych, studni kopanych czy głębinowych, gdzie i jakie są stacje uzdatniania wody, przepompownie, zbiorniki  czy ich pojemności.  Jest to ciekawy temat, który mógłby Państwu zobrazować brak ogólnej spójnej koncepcji zaopatrzenia całej gminy w wodę. Skutkuje to wysokimi  kosztami eksploatacji, co ma niestety wpływ na finalną cenę za kubik wody u każdego odbiorcy. Skupię się jednak na problemach związanych z okresowymi niedoborami wody i jej jakością, co jest skutkiem braku odpowiednich działań i wieloletnich zaniechań.

Od razu wyjaśnię sceptykom i tym wszystkim, którzy się będą zastanawiać jakie mam prawo i wiedzę aby się w temacie  „wodnym” wypowiadać w tak szerokim zakresie czasowym. Przez cztery kadencje byłem radnym gminy Tymbark, a później z racji wykonywanej pracy poznałem od tzw. „podszewki” całą infrastrukturę wodociągową.

Na przełomie 1998/1999 roku zrodził się pomysł utworzenia „Związku Gmin Dorzecza Rzeki Łososiny”. Taki związek powstał, powołano Zarząd, zredagowano statut, ustalono wysokość składek. W skład związku weszły następujące samorządy z powiatu limanowskiego: miasto Limanowa oraz gminy: Limanowa, Laskowa, Słopnice, Jodłownik, Tymbark i Dobra.

Cele były szczytne, między innymi: wspólne działania w celu wybudowania oczyszczalni ścieków, zbiornika na wodę, który mógłby być zasobem wody dla okolicznych samorządów. Z każdej Gminy było po dwóch delegatów (miałem okazję przez jakiś czas takim delegatem być), odbyło się kilkadziesiąt spotkań, były liczne przemowy…… i po dziesięciu latach Związek zlikwidowano. Uznano, że nie ma możliwości zrealizowania statutowych celów.

              Jak, ja teraz słyszę o podobnej inicjatywie, moim zdaniem jeszcze bardziej absurdalnej, bo dotyczącej różnych powiatów i paru samorządów oddalonych od siebie o dziesiątki kilometrów, to odnoszę wrażenie, że jest to tylko zagrywka czysto polityczna mającą pokazać aktywność wójta i wielką troskę o los naszej wspólnoty. Jest to tzw. „pijar” i „marketing polityczny”. Pan Ptaszek w tej dziedzinie przez lata doszedł prawie do perfekcji. Jak trzeba to jest w stanie uzasadnić każdą tezę, a w ujęciach tabelarycznych każdy wskaźnik – w pełnej gamie dostępnych kolorów.

              W ostatnim okresie byliśmy informowani o licznych spotkaniach, a to na świetlicy na Zamieściu, a to w Dobczycach, nawet w krakowskich wodociągach, a ile przy okazji zrobiono zdjęć, jakie barwne opisy z tych spotkań na różnych portalach i fb powstało – trudno by było zliczyć.

              Szanowni Państwo, wygłoszę może zbyt kontrowersyjną tezę, postaram się ją jednak poniżej  uzasadnić. Otóż twierdzę, ze My jako Gmina Tymbark mamy wody pod dostatkiem tylko nie potrafimy z niej we właściwy sposób korzystać. Mamy dwie możliwości, aby zabezpieczyć się w dobrej jakości wodę,  bez obawy, że jej może zabraknąć. Najważniejsze jest to, że obydwie związane z terenem naszej gminy.

Pierwsza możliwość – Góra Łopień. Wielokrotnie temat ten był poruszany, jedynym problemem jest źle usytuowane główne ujęcie. Kilka razy byłem inicjatorem wyjazdów w teren, jak dobrze pamiętam jednego razu nawet w towarzystwie geodety, chodziło o sprawdzenie różnicy poziomów. Cały problem polega na tym, że  ujęcie z którego czerpiemy wodę położone jest koło głównej drogi, którą jest transportowane całe pozyskiwane drewno z tej części Łopienia przez Nadleśnictwo z Limanowej. Każdy większy deszcz powoduje, że błoto z tej drogi spływa do potoku, na którym zlokalizowane jest główne ujęcie wody pitnej. Podczas spotkań w terenie z przedstawicielami Nadleśnictwa z Limanowej nawet z ich strony padała tego typu propozycja. Trzeba powyżej drogi wybudować nowe ujęcie w nowoczesnej technologii, to stare ma z 50 lat albo i więcej. Podejrzewam, że za te pieniądze, które włożono ostatnio w kolejny już remont budynku Urzędu Gminy ( chyba ponad 7 mln) takie ujęcie już mogliśmy mieć. Do tego odmulenie całej infrastruktury wodociągowej i wodę mielibyśmy jak kryształ.

Możliwość druga. Jeżeli cała Limanowa i tymbarski zakład, który bazuje na wodzie i wykorzystuje ją do celów komercyjnych, nie narzeka na braki i jakość wody, to jak to się dzieje, że tymbarski samorząd chce sprowadzać wodę z Dobczyc. Podejrzewam, że Limanowa wykorzystuje do celów tak przemysłowych (zakłady pracy, sklepy itp.), jak i do celów spożywczych, kilka razy więcej wody niż gmina Tymbark. Nie mówiąc o zakładzie, który w skali roku do produkcji zużywa zapewne  miliony hektolitrów. Jak to się dzieje, że im wystarcza, a dla mieszkańców Gminy Tymbark wody brakuje i szuka się jej w Dobczycach. Wszelkie działania należy rozpocząć od odpowiedzi na to pytanie.

 Jesteśmy przecież  w najlepszej sytuacji z wymienionych podmiotów, ponieważ jako pierwsi powinniśmy z zasobów tej rzeki korzystać, biorąc pod uwagę chociażby położenie geograficzne i swój teren.

Łatwiej wybudować np. miasteczko rowerowe czy ścieżki spacerowe, fontannę na rynku, tężnię ze słodką wodą,  molo na Łopieniu, wyremontować ten czy inny obiekt niż jedno czy drugie ujęcie. Takich inwestycji nie byłoby widać, a tak ile jest okazji do zdjęć, przecinania wstęg, wywiadów w RDN-ie i wpisów na fb, w czym szczególnie wyspecjalizował się Pan Ptaszek.

Ostatnio Pan wójt przyjął jeszcze ciekawszą strategię, byle do końca kadencji, czas leci tak samo jak pieniądze na konto. Woda z Dobczyc bez szans na realizację w jakimś przewidywanym terminie, podobnie jak oczyszczalnia ścieków. Czy można zaniechanie pokazać jako sukces – otóż taki wytrawny lokalny polityk (politykier) jak Pan Ptaszek potrafi! Ostatnio nagrano reklamowy filmik, z którego możemy się dowiedzieć, że już w przyszłym roku ma powstać projekt oczyszczalni, pokazano nawet na planszy kolorowe kółka i Pana Ptaszka stojącego na łące pośród bujnej zieleni w miejscu, gdzie kiedyś będzie gminna oczyszczalnia ścieków. Nie chcę być złym prorokiem, mam jednak pewne obawy, czy w ogóle na  zakupionej działce będzie możliwe wybudowanie oczyszczalni ścieków z uwagi na uwarunkowania terenowe i istniejącą obok dużą przemysłową oczyszczalnię ścieków. Obym się mylił.

Jestem nawet w stanie takie zachowania promujące własną osobę zrozumieć, w końcu „reklama dźwignią handlu”, a przy okazji wizerunkowe lansowanie swojej osoby. Jest to przecież łatwiejsze niż staranie się o zezwolenia, jeżdżenie po urzędach czy redagowanie wniosków i pozyskiwanie funduszy.

Jednak to co ostatnio Pan Ptaszek robi w związku z referendum pozostawiam Państwu do oceny. Otóż proszę sobie wyobrazić, że miał czelność dzwonić do pracodawców (niektórych ponoć odwiedził)  i przełożonych tych osób, które odważyły się go publicznie krytykować. Chciał w ten sposób wpłynąć na nich, aby się zainteresowały, czy pracownicy czasem nie mają w pracy za dużo wolnego czasu.

 Równocześnie Pan Ptaszek mówi o tworzeniu podziałów w gminie, obniżaniu wiarygodności i z wielką troską o zgodzie, która buduje, itd., itp. No cóż,  trzeba mieć tupet albo brak samokrytyki, a może jedno i drugie. Pan Ptaszek doskonale wie, że są  ludzie, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że wójt to nie Pan i władca, a osoba wynajęta i opłacana przez nas do realizacji celów służących do zaspokajania zbiorowych potrzeb. Jeżeli wójt, który przez prawie dziesięć lat był radnym, a dwunasty rok jest wójtem jeszcze tego nie zrozumiał, że pełni rolę służebną w stosunku do mieszkańców, to może rzeczywiście najwyższy czas, aby mu już pozwolić odpocząć, czego mu serdecznie życzę, bo jaki sens jest denerwować mieszkańców, a być może i siebie przy okazji. 

Marek Golonka

Odpowiedź Pawła Ptaszka na list przedsiębiorców

Szanowni Mieszkańcy Gminy Tymbark,

Szanowni Przedsiębiorcy,

Ze zdumieniem przyjąłem list opublikowany w lokalnych mediach przez część przedsiębiorców z terenu Gminy (32 podpisanych spośród 382 zarejestrowanych przedsiębiorców w Gminie). Dlatego chciałbym się publicznie odnieść do jego treści.

Na wstępie zaznaczam, iż podwyżki podatków w Gminie nie są rekordowe. Są adekwatne do wzrostu inflacji i były konsultowane publicznie. W wielu samorządach podatki te są jeszcze wyższe. Rada Gminy jednogłośnie uchwaliła wysokość stawek podatków od nieruchomości. W przypadku stawek od środków transportowych uchwała zapadła niejednogłośnie. Obie te uchwały zostały podjęte na sesji w dniu 20 listopada 2024r. To właśnie  między innymi z podatków finansowane są wydatki Gminy na zadania publiczne w tym remonty dróg, edukację itd. Gmina stara się  stwarzać korzystne warunki do rozwoju przedsiębiorczości poprzez planowanie przestrzenne oraz rozbudowę infrastruktury komunalnej.

W interesie ogółu wspólnoty samorządowej Gminy Tymbark należy zapytać czy  wspomniany list przedsiębiorców jest wynikiem spotkania pomiędzy niektórymi przedsiębiorcami, a Panem Janem Puchałą, radnym powiatowym i jednym z inicjatorów referendum? Co Pan Jan Puchała obiecał podpisanym przedsiębiorcom w zamian za poparcie referendum? Z uwagi na interes publiczny całej wspólnoty samorządowej oczekiwać należy ujawnienia przez Pana Jana Puchałę ustaleń z wyżej wymienionego spotkania. Kto był na spotkanie zaproszony i według jakich kryteriów?

Pragnę podkreślić, iż doceniam rolę przedsiębiorców w rozwoju lokalnym. To dzięki Ich działalności wzrasta potencjał gospodarczy i społeczny całej Gminy oraz tworzone są miejsca pracy. Nigdy nie pozwalałem jednak by Gmina jako wspólnota samorządowa była traktowana instrumentalnie w realizacji partykularnych celów biznesowych.

Przedsiębiorczość to fundament rozwoju społeczno- gospodarczego. Przykładem dobrej i pozytywnej współpracy Gminy i sektora prywatnego jest uruchomienie w Tymbarku centrum logistycznego wraz z halą wysokiego składowania z parkingiem gminnym i nową drogą gminną. Inwestycje te nie powstałyby bez współpracy Gminy i sektora prywatnego.

Z tego miejsca apeluję do wszystkich: wspólnie budujmy potencjał naszej Gminy, nie dajmy wciągać się  w rozgrywki polityczne. Nie dajmy sobą manipulować. 15 czerwca zostańmy w domu! Nie bierzmy udziału w referendum!

Paweł Ptaszek