Historia
„SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK”
SPOTKANIE XVII
„FOTOGRAFIA Z WAKACJI”
Nadeszło lato, świadectwa już rozdane. – Przez tyle miesięcy o nich marzyliśmy, planowaliśmy i wreszcie są. – Wakacje !!! – Czas zaczerpnąć świeżego powietrza, odpocząć i nabrać sił. Wyruszamy w świat – w góry, nad wodę, do lasu – koniecznie ze słońcem. Powrócimy za jakiś czas pełni wrażeń i będziemy wspominać cudowne chwile przeglądając niezliczoną ilość zdjęć. – Otóż to. Fotografie z wakacji są najwspanialszą pamiątką – pozostają na lata. W dzisiejszym spotkaniu zobaczymy fotografie z wakacji – tych sprzed wielu, wielu lat. Cofniemy się, aż do początku XX wieku.
Przed nami leży ich kilka – wszystkie jak widać z „epoki” w kolorze sepii. Wykonane na pocztówkowym papierze fotograficznym. Są to,, jak już kiedyś o tym wspominałem, pocztówki prywatne – dopuszczane przez pocztę do przesyłania korespondencji. Na odwrocie widać to zresztą wyraźnie – z tym że te dzisiaj prezentowane są czyste, niezapisane, nie były w obiegu pocztowym – a więc trzeba je traktować jako fotografie.
Dokładniej przyjrzymy się dzisiaj tylko jednej z tych dawnych fotografii, ale jakże tym co przedstawia nawiązującej do tytułu naszego spotkania.
„Fotografia z wakacji”
Piękny słoneczny dzień – na skalistym brzegu rzeki wygrzewa się grupa chłopców i mężczyzn. Co niektórzy moczą się jeszcze w wodzie. Najwyżej na skale usadowił się postawny, starszy jak widać od pozostałych pan. Fotografia jest wykonana z pewnej odległości – zapewne z drugiego brzegu. Postacie są trochę niewyraźne. Zróbmy sobie zatem delikatne zbliżenie żeby dokładniej przyjrzeć się kąpiącym.
Proszę się dokładnie wpatrzyć w tą fotografię. – Jeżeli można to trochę podpowiem, pomogę w określeniu tego co teraz widzimy. Szanowni Państwo – ta fotografia jest publicznie przedstawiana pierwszy raz – a to co na niej widzimy wpisuje się w dzieje, w historię polskiej fotografii – w jej bezcenną dokumentalną wartość. Jest to jedyny w swoim rodzaju unikat – a dlaczego – już wyjaśniam. Początek XX wieku – arystokracja, ziemiaństwo – wytworność, dostojność – na fotografiach z tamtych lat zazwyczaj w dumnych, nienagannie jak to się teraz określa wizerunkowo pozach. A tutaj nagle – proszę zobaczyć – siedzi sobie nad wodą, na skale z obnażonym torsem pan. Pan dziedzic. Dziedzic Józef Myszkowski. Dziedzic majątku i dóbr Tymbark. I pozwala sobie zrobić fotografię.
„Rodzina Myszkowskich”
Unikat, rarytas, cymes – tylko w takich słowach można określić wartość tej fotografii. Proszę spróbować odnaleźć w jakichkolwiek archiwach, kolekcjach fotografii z tamtych lat – przełomu XIX i XX wieku – zdjęcie jakiegoś arystokraty, dziedzica kąpiącego się ze swoimi synami, członkami rodziny a być może i ich znajomymi. To było nie do pomyślenia. – Jak to wytłumaczyć. Trzeba było kolejny raz sięgnąć do naszego bezcennego skarbu – do monografii dworu w Tymbarku autorstwa Pana Stanisława Wcisło. Tam wszystko jest napisane. Józef Myszkowski był człowiekiem światłym, postępowym. Jest pełnia lata, żar leje się z nieba – czemuż to nie skorzystać z błogiej ochłody pluskając się w wodzie. I czemuż to nie zrobić przy okazji pamiątkowej fotografii. Dzięki temu mamy teraz możliwość oglądać prawdziwy kolekcjonerski skarb. Pamiątkową fotografię z wakacji Józefa Myszkowskiego – dziedzica Tymbarku wraz z rodziną – z początku XX wieku. – Zapraszam do następnych spotkań – być może spotkamy się jeszcze raz nad wodą patrząc na kolejne ponad stuletnie dawne fotografie …
OBJAŚNIENIA:
1) Format przedstawianych dzisiaj historycznych fotografii jest o kilka milimetrów większy od obecnie stosowanych wymiarów pocztówek. Zaokrąglenia naroży i głęboka sepia jest typowa dla fotografiki przełomu XIX i XX wieku. Te dzisiaj pokazane dawne fotografie mają wyjątkowo wakacyjną tematykę. Oprócz tej jednej dla nas w tym spotkaniu najważniejszej – na dwóch pozostałych widzimy Tatry – granie tatrzańskich szczytów oraz drogę, szlak na Zawrat – dodać do tego początek XX wieku i hasło Młoda Polska – wychodzi nam że fotografie są równie wartościowe. 2) Fotografia ” Rodzina Myszkowskich ” – pod taką nazwą są zarchiwizowane w zbiorach ” Kolekcji Prywatnej Tymbark ” oryginalne zdjęcia właścicieli dworu w Tymbarku – nie posiada datowania, na odwrocie brak jakiegokolwiek opisu. Do identyfikacji posłużyła mi co jeszcze raz podkreślę bezcenna monografia tymbarskiego dworu. – Datowanie – rok 1906 – 1907 – 1908 – patrząc na postać siedzącego Ludwika Myszkowskiego chłopak ma jakieś tak ostrożnie oceniając 13 – 14, góra 15 lat, choć skłaniałbym się do wcześniejszego datowania. Źródła podają jego datę urodzenia na rok 1893.
Miejsce wykonania fotografii. Z pełną odpowiedzialnością twierdzę – nad rzeką. Proszę spojrzeć na powiększenie – na brzegu, kamieniach, skałach widać wyraźny ślad jaki pozostawia po sobie powódź na rzece – górskiej rzece. Rwący nurt wyczyści i wybieli każdy skalny załom. – Widoczny na fotografii brzeg rzeki to typowy, wręcz encyklopedyczny obraz karpackiego fliszu. Dla znawcy być może fliszu podhalańskiego. Domniemywać zatem należy że fotografia ta została wykonana w naszych okolicach. Józef Myszkowski „wżenił” się w rodzinę Marszałkowiczów – właścicieli dóbr kamienickich. Kamienica, Zabrzeż, Dunajec – może tam zrobiono to zdjęcie? – W Tymbarku odkryty przez wodę wyjątkowej urody fragment fliszu możemy zobaczyć poniżej mostu kolejowego. Jeżeli wybierzemy się na spacer z Tymbarku w stronę Piekiełka, stając na moście drogowym po prawo mamy wspomniany kolejowy most a po lewo malowniczy zakręt rzeki zwany ” Podskalem”. Tam właśnie możemy w naturze podziwiać ukształtowaną przed wiekami w zamierzchłej przeszłości budowę geologiczną naszych okolic.
MATERIAŁY:
1) Fotografie, karty korespondencyjne z początku XX wieku – zbiór fotografii do 1939 ” Kolekcja Prywatna Tymbark „
2) Fotografia z wakacji nad wodą – „Rodzina Myszkowskich” 1906 – 1908 – Dwór w Tymbarku – zbiór archiwaliów „Kolekcja Prywatna Tymbark „
3) Stanisław Wcisło „Memorabilia – Zofia Jadwiga Turska – z Myszkowskich – ostatnia właścicielka tymbarskiego dworu w latach 1924 – 1945” – Wydawca Ochotnicza Straż Pożarna Tymbark 2015
Przedstawione materiały mogą służyć wyłącznie celom poznawczym i edukacyjnym. Kopiowanie i rozpowszechnianie do celów komercyjnych jest niedopuszczalne.
„SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK”
Szanowni Czytelnicy Tymbark.in „Kolekcja Prywatna Tymbark” zaprasza do pasjonującej przygody z historią i do następnego spotkania !!!
Spotkania z historią – Kolekcja Prywatna Tymbark
SPOTKANIE XVI
„DWORSKIE OPOWIEŚCI”
Stare, leciwe, pamiętające jeszcze XIX wiek biurko. Piękne, solidne, dawne wykonanie. Drzwiczki co prawda trochę skrzypią, ale za to szuflady są nadal bez zarzutu. Szuflady dawnych mebli zawsze miały i mają w sobie coś tajemniczego. Te w niewielkich sekretarzykach przeznaczone były na drobiazgi. W kredensach, bibliotekach, biurkach były zazwyczaj bardzo pojemne – jak to się dawniej mówiło przepastne. Ale zawsze – i nie było od tego żadnych wyjątków – szuflady zawsze skrywały skarby.
Na blacie mojego biurka sukno jest już trochę wytarte, znać na nim minione lata. Dawno, dawno temu stała na nim obowiązkowo naftowa lampa, a obok oczywiście kałamarz – stąd pewnie te drobne kropki i plamki. Po wielu latach są już całkiem wyblakłe, trudno nawet rozpoznać ich barwę.
Ile razy patrzę na te stare atramentowe plamy przychodzą mi na myśl dawne pisane piórem listy, pocztowe karty, czasem napis na starej fotografii. Proszę spojrzeć na to zdjęcie poniżej – ten opis jest z roku ok. 1908.
„Atrament już trochę wyblakł …”
W tym spotkaniu zapraszam do otworzenia jednej z moich szuflad. Do moich skarbów. Stara fotografia – początek XX wieku. Od dawna leży w szufladzie pośród wielu innych.
Wpatrując się w tą dawną fotografię od razu możemy rozpoznać przynajmniej kilka postaci. Tylko że jest może niewielkie albo też wielkie „a l e” dotyczące tej fotografii. Otóż ta fotografia jest publicznie przedstawiana po ponad stu latach od momentu jej wykonania pierwszy raz właśnie teraz – dzisiaj w naszym spotkaniu.
Jest to oryginalna fotografia z roku ok. 1910 .
Kilka osób na tej wiekowej fotografii możemy bez cienia wątpliwości rozpoznać. A wiecie Państwo dlaczego ? Otóż w mojej szufladzie oprócz tej fotografii znajduje się jeszcze jeden skarb. Tym skarbem jest monografia dworu w Tymbarku autorstwa Pana Stanisława Wcisło.
Skarby mają na ogół to do siebie, że są zaczarowane. Spróbujmy dzisiaj ten mój skarb odczarować, tak aby się dokładnie upewnić, kto na tej dzisiaj pierwszy raz publicznie prezentowanej starej fotografii ze znanych nam osób się znajduje. Zapraszam poniżej do materiału zdjęciowego.
„Z mojej szuflady”
Dzięki publikacji ” Zofia Jadwiga Turska – z Myszkowskich – ostatnia właścicielka tymbarskiego dworu 1924 – 1945 ” wydanej w roku 2015 – możemy identyfikować osoby z bardzo starej fotografii z początku XX wieku. Przedstawiając tą fotografię na początku naszego spotkania nie podpisałem jej – chociaż na własny użytek określam ją jako „Rodzina Myszkowskich „. Świadom jestem że inne osoby ( min. „ciotki ” ) nosiły zapewne również inne nazwiska. Jadwiga Myszkowska stojąca najwyżej trzyma rękę na ramieniu najmłodszego z rodzeństwa Myszkowskich – Jerzego – niestety nie znalazłem jego zdjęć z tych lat do porównania. Widoczna, siedząca pośrodku piękna dziewczyna to Zofia Turska – wówczas jeszcze Zosia Myszkowska. Proszę się dokładnie przyjrzeć – na porównywanych zdjęciach nawet upięta we włosy kokarda jest taka sama. Siedzący mężczyzna to oczywiście Józef Myszkowski – nad nim jego najstarszy syn Ludwik Myszkowski. Proszę jeżeli można, zapamiętać postacie z tego starego, dawnego zdjęcia – te już rozpoznane a również anonimowe postacie kobiet i mężczyzn – jak widać w różnym wieku. W kolejnych naszych spotkaniach zobaczymy je na innych archiwalnych, historycznych fotografiach … —- ( )
OBJAŚNIENIA:
1) Przedstawiona w dzisiejszym spotkaniu fotografia trafiła do moich zbiorów po ponad stu latach od momentu jej wykonania. Podarował ją dawno temu Ludwik Myszkowski swojemu koledze. Niestety na tej fotografii brak jakiegokolwiek opisu – miejsca, nazwisk, daty. Ten pisany atramentem adres pochodzi z innej fotografii. Jest jednak pewien szczegół, który pozwala w przybliżeniu określić datowanie tego zdjęcia – najpóźniej ta fotografia została wykonana w roku 1910. Aby to jednak w miarę precyzyjnie wyjaśnić nie wystarczy kilka zdań które staram się zawsze dodać do pokazywanych materiałów. W kolejnych naszych spotkaniach zaglądniemy na karty pewnych wspaniałych, niezwykle wartościowych wydawnictw które pozwolą nam dokładniej zagłębić się w historię i dzieje rodziny Myszkowskich i Turskich – ziemian, właścicieli dworów i majątków min. w Tymbarku.
MATERIAŁY:
1) Fotografia „Rodzina Myszkowskich” ok. 1910 – Dwór w Tymbarku – zbiór archiwaliów „Kolekcja Prywatna Tymbark”
2) Stanisław Wcisło „Memorabilia – Zofia Jadwiga Turska – z Myszkowskich – ostatnia właścicielka tymbarskiego dworu w latach 1924 – 1945” – Wydawca Ochotnicza Straż Pożarna Tymbark 2015
Przedstawione materiały mogą służyć wyłącznie celom poznawczym i edukacyjnym. Kopiowanie i rozpowszechnianie do celów komercyjnych jest niedopuszczalne.
„SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK”
Szanowni Czytelnicy Tymbark.in „Kolekcja Prywatna Tymbark” zaprasza do pasjonującej przygody z historią i do następnego spotkania !!!
SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK
SPOTKANIE XV
„DWORSKIE OPOWIEŚCI”
„Pokojowa musi być uczciwa, to jest: wierna i niepłocha. Niech będzie z przyrodzenia porządną (bo smolucha nigdy nie przeistoczysz), silna i do pracy ochocza. Trzymaj ją w bogobojności, przestrzegając, aby obowiązki duchowne sumiennie pełniła. Pilnuj, aby nigdy nie kłamała ; a ułatwiaj jej pracę, sama będąc porządną, skrzętną, nie obciążając ją niepotrzebnemi osobistemi usługami. Niech rano narządzi, co Ci potrzeba do wstania, da wody do umycia ; niech Ci pomoże do ubrania. Gdy wyjdziesz na śniadanie, niech ściele łóżka, otwiera okna, przewietrza sypialnie, zamiata i czyści wszystko u Ciebie. Gdy powrócisz do swych pokoi, wydaj jej robotę dzienną, wskaż ubranie twe drugie, które ona narządzi i wyprasuje. Jeżeli podług mej rady sukien strojnych, jedwabnych, zwyczajnie nosić na wsi nie będziesz, niewiele jej to narządzanie czasu zajmie.”
Ten z zachowaną oryginalną pisownią cytat pochodzi z pierwszego tomu dzieła Karoliny Nakwaskiej ” Dwór Wiejski”.
Podejrzewam, że nie muszę już teraz wiele wyjaśniać – poznana w poprzednim spotkaniu dziewczyna to pokojowa w dworze. Proszę zobaczyć na te zdjęcia poniżej. Widać że ta dziewczyna jest szczęśliwa – i tak było. Była szczęśliwa i to z dwóch powodów – po pierwsze, że te zdjęcia robił jej ktoś bardzo bliski – to ten pan z fotografii z zaręczyn. A po drugie to to, że jak wspominała po latach – w dworze w Tymbarku było jej bardzo dobrze. A dobrze było bo dobrą, serdeczną dla wszystkich była pani dziedziczka Zofia Turska. Przepiękne zdjęcia z epoki – lata dwudzieste, lata trzydzieste. Czas który przeminął – gdzież te moździerze, kredensy – gdzie to szydełkowanie,haftowanie, obrębianie serwetek …
„Dwór wiejski – dzieło poświęcone gospodyniom polskim – przydatne i osobom w mieście mieszkającym – przez Karolinę z Potockich Nakwaską” to pełny tytuł dzieła z połowy XIX wieku, bez którego nie obejdzie się jakiekolwiek opracowanie, każde słowo pisane tego co dotyczy tematu dworu, dworskiej tradycji, obyczajów – cytowane w większych lub mniejszych fragmentach – napisane uroczym językiem z jakże aktualnymi również do naszych czasów radami, poradami i celnymi spostrzeżeniami.
„Dwór wiejski – oryginał 1857”
W dzisiejszym spotkaniu mamy okazję zobaczyć, porównać oryginalne wydanie z czymś co się nazywa jego reprintem. W zbiorach mojej kolekcji znajduje się oryginalny pierwszy tom drugiego wydania Nakwaskiej z roku 1857 (pierwsze wydanie rozszerzone). Ten posiadany przeze mnie tom jest w stanie raczej kiepskim (termin antykwaryczny ) – karty są poluzowane z licznymi ubytkami – jednak to, że oryginalne wydania „Dworu wiejskiego” są praktycznie nieosiągalne, daje radość nawet z posiadania takiego egzemplarza. Pozwolę sobie pokazać zatem poniżej choćby we fragmentach reprint książki, z której korzystały w XIX i początkiem XX wieku gospodynie, panie domu i oczywista dziedziczki w swych majątkach.
„Karolina Nakwaska – Dwór wiejski”
W monografii tymbarskiego dworu możemy przeczytać, że Zofia Turska zgodnie z wolą swego ojca została właścicielką dóbr w Tymbarku w roku 1924. Jednak całkowite samodzielne zarządzanie majątkiem z pomocą męża Karola Turskiego objęła Zofia dopiero pod koniec roku 1925. W połowie grudnia tegoż roku w mroźny zimowy dzień Tymbark i okolice obiegła smutna wiadomość …
Taką też wiadomość w formie drukowanego nekrologu przesłał do swojego przyjaciela z lat młodości najstarszy syn zmarłego Józefa, Ludwik Myszkowski – brat Zofii już wówczas po mężu Turskiej. Proszę spojrzeć na materiał poniżej – to jest oryginalny, autentyczny nekrolog Józefa Myszkowskiego z roku 1925.
„Józef Myszkowski – Nekrolog – Oryginał 1925”
O pewnych rzeczach nie można mówić inaczej niż to, że jest to bardzo bliski dotyk historii. Zapraszam do kolejnych spotkań.
OBJAŚNIENIA:
1) Karolina z Potockich Nakwaska 1798 – 1875 – polska arystokratka która ze względu na działalność swego męża (Henryk Nakwaski – poseł sejmu powstańczego 1831) zmuszona była do opuszczenia ojczyzny. Nakwascy to uczestnicy tzw. Wielkiej Emigracji, której najwybitniejszym przedstawicielem był Adam Mickiewicz, a którego los rzucił na „paryski bruk”.
Karolina wraz z mężem przebywała min. w Niemczech, Francji i Szwajcarii. Jej zainteresowania i niewątpliwy talent zaowocowały z czasem publikacją – wzorując się na francuskich podobnych wydawnictwach – niezwykłego dzieła jakim jest „Dwór wiejski”. Jest to poniekąd poradnik, można rzec, że wręcz przewodnik w każdej dziedzinie, bo i mówi Nakwaska o architekturze, o przyrodzie, kuchni, daje rady w wydawałoby się oczywistych, a jakże czasem trudnych codziennych sprawach. Jest tam też o obyczajach, o moralności, a nawet znajdziemy tam może już teraz dla nas wydające się śmiesznymi językowe porady. Czyta się to dosłownie jak powieść – polecam, jeżeli przyjdzie czasem taka chwila że będziemy mieli wszystkiego dość, zgiełk otaczającego świata będzie nie do wytrzymania, Nakwaska wszystko załagodzi – na wszystko znajdzie dobrą radę. Potwierdzeniem tego niech będzie – przedstawiający we fragmentach dzieło Nakwaskiej – zamieszczony dzisiaj materiał zdjęciowy.
„Dwór wiejski” wpisuje się w nurt literatury, druków i wydawnictw emigracyjnych, które są nam przecież znane do końca lat osiemdziesiątych XX wieku, a nawet jeszcze późniejszych. Zauważmy, że na oryginale z roku 1857, który mam przyjemność dzisiaj przedstawić, jak i w reprincie, brak jakichkolwiek adnotacji zaborczej cenzury. To oznaczało że jest to wolne, niezależne wydawnictwo. Prezentowany oryginalny egzemplarz pochodzi z pierwszego genewskiego nakładu w roku 1857 – piękny reprint WAiF 1988 wydany został w niewielkim nakładzie 2000 egzemplarzy.
2) Oryginalny nekrolog Józefa Myszkowskiego to druk tak dla wyobrażenia wielkości mniej więcej współczesnego formatu A4 – zauważmy, stan zachowania na to wskazuje – na druku i jego odwrocie brak jakichkolwiek śladów mocowania, kleju – oprócz typowych na złożeniach osłabieniach papieru po tylu latach – brak większych uszkodzeń. Taka była dawniej forma powiadamiania – nekrolog został złożony i wysłany w kopercie. Nie jest to zatem znana nam współcześnie klepsydra. Nekrologi mają w piśmiennictwie bardzo dawną tradycję. W czasopismach szczególnie z XIX i początku XX wieku często można było spotkać nekrologi wielkością dorównującą nawet obszernym artykułom. Do treści nekrologu dzisiaj przedstawionego powrócimy w następnych spotkaniach. Widoczna sygnatura – Roman Pisz Nowy Sącz – drukarnia, wydawnictwo, księgarnia Pisza mieszcząca się przy ulicy Jagiellońskiej pod numerem 5 – swoimi korzeniami sięga połowy wieku dziewiętnastego. Przedstawiony dzisiaj nekrolog został nabyty do zbiorów na aukcji antykwarycznej.
MATERIAŁY:
1) „Dwór wiejski” tom I Karolina Nakwaska Genewa 1857 – zbiory bibliofilskie – księgozbiór „Kolekcja Prywatna Tymbark”
2) „Dwór wiejski” tom I-II-III Karolina Nakwaska – reprint – Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe W-wa 1988 – księgozbiór „Kolekcja Prywatna Tymbark”
3) „Tymbark ok. 1930” – fotografie do 1939 – „Kolekcja Prywatna Tymbark”
4) Nekrolog 1925 Józef Myszkowski – Dwór w Tymbarku – zbiór archiwaliów „Kolekcja Prywatna Tymbark”
Przedstawione materiały mogą służyć wyłącznie celom poznawczym i edukacyjnym. Kopiowanie i rozpowszechnianie do celów komercyjnych jest niedopuszczalne.
„SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK”
Szanowni Czytelnicy Tymbark.in „Kolekcja Prywatna Tymbark” zaprasza do pasjonującej przygody z historią i do następnego spotkania !!!
Spotkania z historią – Kolekcja Prywatna Tymbark
SPOTKANIE XIV
” DWORSKIE OPOWIEŚCI „
( ciąg dalszy )
Pieczęć ” Zarządu Lasów Majątku Tymbark ” – tak przecież należy współcześnie przetłumaczyć jej treść – którą mogliśmy oglądać w poprzednim spotkaniu nie jest jedyną zachowaną sprzed ponad wieku ciekawą, a nade wszystko rzadką pamiątką naszej historii. Proszę zobaczyć poniżej na dawną wysłaną w ” dworskich ” czasach z Tymbarku w roku 1914 kartę pocztową a na niej również odcisk pieczęci – tym razem prowadzącego w naszej miejscowości interesy Józefa Rottenberga – niezwykła rzadkość – ” tymbarski judaik „
Tymbark 1914
Zatem karty pocztowe, stare pocztówki, fotografie niech będą jak we wszystkich poprzednich tak i tym razem ilustracją naszego spotkania. Na jednej z pocztówek widzimy piękny zalesiony masyw Łopienia. Jest to fotografia, pocztówka prywatna z lat trzydziestych XX w – przy okazji możemy zobaczyć autentyczną, historyczną zabudowę rynku i jego otoczenia.
Tymbark na starej pocztówce
Najistotniejszą wartością majątku Tymbark były lasy stanowiące największą procentowo część jego powierzchni i przynoszące największy dochód. Położone w Tymbarku i sąsiednich Słopnicach dostarczały cennego surowca do dworskiego tartaku, a drewno w czasach, które wspominamy, było przecież głównym, a niejednokrotnie jedynym materiałem wykorzystywanym czy to w budownictwie czy w wyposażeniu domów – do produkcji skrzyń, beczek – dosłownie niemal w każdej dziedzinie. A że o lasy w naszym majątku dbano i prowadzono w nich mądrą, fachową gospodarkę leśną – drzewostan był odnawiany, lasy czyszczone – to i dochód z nich był pokaźny. – Do tego żeby można było prowadzić taką dochodową, mądrą gospodarkę potrzebna była pewna umiejętność. Nazywała się ta umiejętność tak jak mogliśmy to odczytać na naszej dawnej dworskiej pieczęci – umiejętność lasowa. Tak się za dawnych „dworskich ” czasów mówiło. „Umiejętność lasowa” to również tytuł wydanego w roku 1809, jeżeli można to dzieło tak nazwać, swojego rodzaju podręcznika, a którego reprint przynajmniej we fragmentach dzisiaj przeglądnijmy. Tak jak obiecałem zobaczmy ” lasową ” książkę. Prawdopodobnie na oryginał można było się także natknąć w bibliotece tymbarskiego dworu.
„Umiejętność lasowa”
Zamieszczona poniżej piękna fotografia z końca lat dwudziestych XX wieku również ma związek z tematem naszego spotkania. Została wykonana na stokach Śnieżnicy. W tle Mogielica. Królowa naszych gór okryta lasami, które wówczas należały w znacznej części do tymbarskiego dworu. To zdjęcie upamiętniło piękną chwilę w życiu tych dwojga młodych ludzi – to są ich zaręczyny. Ta piękna młoda dziewczyna później po latach od tego momentu dużo mi opowiadała o sobie, o świecie który przeminął. I opowiadała mi też o dworze w Tymbarku, o Zofii Turskiej ….
Zaręczyny
Dwór dawał dawniej pracę, dawał zarobek. W lesie, tartaku, polu – w samym też dworze potrzeba było ludzi do obrządku w oborach, utrzymania ogrodu, do kuchni i obsługi w domu. Spójrzmy na jedną z zachowanych dawnych pocztówek z Tymbarku.
Zamieście
Po drodze przez Zamieście jedzie zaprzęg wiozący jak się to dawniej mówiło ” słuszny ” (spory) kloc drewna. A gdzież oni jadą, jak nie do dworskiego tartaku.Ten obrazek z końmi widzimy w naszych spotkaniach po raz pierwszy, w przeciwieństwie do znanej nam już wcześniej, znajdującej się obok, pocztówki z dawnymi widokami Tymbarku. Ale na odwrocie tej dawnej pocztowej karty znajdziemy coś bardzo, bardzo ciekawego. Proszę tylko zobaczyć.
Tymbark 1935 – życzenia
Podpisy – Wanda Turska, Tadeusz Turski – rodzeństwo Karola Turskiego męża naszej dziedziczki. W roku 1935 Zofia Turska była już od kilku lat wdową. Na karcie są zapisane świąteczne życzenia – ciekawym jest to że wysłano je na pocztówce z widokami Tymbarku. Proszę zatem zobaczyć – ta pocztówka nam to doskonale potwierdza – dwór w Tymbarku był lubiany, był gościnny – zjeżdżały tu osoby z odległych zakątków. Tadeusz Turski mieszkał we Lwowie, Wanda Turska w większości przebywała za granicą. Dzięki tej karcie pocztowej mamy może niewielki, ale jednak przyczynek do monografii dworu w Tymbarku – Wanda bywała zatem u swojej bratowej Zofii w Tymbarku. Ta wydawałoby się mało znacząca zwykła kartka potwierdza to co mamy zapisane w historii naszego dworu. Minęło kilka lat – wybuchła wojna – rodzina i wszyscy potrzebujący znaleźli w dworze w Tymbarku schronienie i otrzymali wszelaką pomoc. – Co jeszcze ciekawe – ta zwykła pocztówka przetrwała gdzieś daleko tyle lat – kupiłem ją całkiem niedawno – doprawdy historia składa się nie tylko z wielkich wydarzeń, dat i wieków. Czasem wystarczy jakiś drobiazg, okruch, jedno zdanie czy słowo i zaczyna się nam wszystko uzupełniać czy nawet układać w całość. Tak jak ułożyło się życie tej dziewczyny z fotografii z Mogielicą w tle. Z początkiem lat trzydziestych – co prawda niedługo bo około roku – pracowała w dworze w Tymbarku. Była w naszym dworze ….
OBJAŚNIENIA:
1) „Tymbark 1914” to doskonały przykład karty korespondencyjnej z czasów „miłościwie nam panującego” – co prawda już schyłkowy, ale jeszcze okres zaborów. Kasownik pocztowy z datą 2 marca 1914
2) „Umiejętność lasowa” – prezentowany reprint wydany został w niewielkim nakładzie zaledwie 1500 egzemplarzy. Reprinty będące ponowną publikacją bardzo rzadkich książek, zazwyczaj nieosiągalnych oryginałów również są obiektami kolekcjonerskich poszukiwań i gromadzenia w księgozbiorach. To co dzisiaj mogliśmy zobaczyć to doskonały przykład jeszcze staropolskiego języka i dawnej sztuki drukarskiej. Zapewne zwraca uwagę sposób zapisu – czcionka litery „s”, która momentami wręcz przeszkadza w czytaniu i rozumieniu tekstu. W tym naszym spotkaniu materiał dotyczący tego dawnego leśnego podręcznika zajmuje sporo miejsca, ale to właśnie las był głównym źródłem dochodów w dawnych „dobrach” Tymbark
3) „Tymbark na starej pocztówce” – nakłady Henryka Becka z lat dwudziestych z jak pięknymi motywami z dawnych lat. Czy nie uroczy jest ten obrazek z nad rzeki Łososiny ? Jeżeli można to proszę sobie ten motyw zapamiętać – nad wodą – za jakiś czas zobaczymy go ponownie, ale w jakże już innym, o wiele większym historycznie wymiarze.
4) Fotografia „Zaręczyny” – zwraca uwagę doskonała kompozycja tego zdjęcia – coś dominuje, ale nie zasłania – coś jest tłem ale widocznym. Do tego technika utrwalenia na bromowym papierze plus precyzyjne naświetlenie. W Tymbarku zachowało się niewiele takich zdjęć z dwudziestolecia międzywojennego. Jedna z piękniejszych fotografii z mojego albumu.
MATERIAŁY:
1) ” Tymbark 1914 – judaik ” – zbiór pocztówek historycznych do 1939 – „Kolekcja Prywatna Tymbark”
2) „Umiejętność lasowa” tom I – tom II – reprint – wydawnictwo Ruthenus Krosno 2005 – 2008 – księgozbiór – „Kolekcja Prywatna Tymbark”
3) Fotografia „Zaręczyny” – fotografie do 1939 – „Kolekcja Prywatna Tymbark”
4) „Tymbark – pocztówki obrazkowe” – „Tymbark – widok na rynek” pocztówka prywatna – zbiór pocztówek historycznych do 1939 – „Kolekcja Prywatna Tymbark”
Przedstawione materiały mogą służyć wyłącznie celom poznawczym i edukacyjnym.
Kopiowanie i rozpowszechnianie do celów komercyjnych jest niedopuszczalne.
„SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK”
Szanowni Czytelnicy Tymbark.in „Kolekcja Prywatna Tymbark” zaprasza do pasjonującej przygody z historią i do następnego spotkania !!!
Spotkania z historią – Kolekcja Prywatna Tymbark
SPOTKANIE XIII
„DWÓR – SUPLEMENT”
( ciąg dalszy )
Portret Zofii Turskiej to powiększenie z niezwykle cennej historycznej grupowej fotografii z lat trzydziestych XX wieku. Cennej ponieważ dokumentuje nam postacie osób znanych, wpływowych uwiecznionych na tym zdjęciu wraz z grupą dziewcząt w odświętnych ludowych strojach.
Fotografia wykonana została w Tymbarku przy okazji jakiegoś uroczystego wydarzenia. Świadczą o tym odświętne stroje pań – moda z epoki, korale, broszki, apaszki – panowie w garniturach. Na honorowym miejscu w pierwszym rzędzie siedzi dziedziczka Zofia Turska. Pani dziedziczka – tak się mówiło i tak było przyjęte. Obok po jej lewej ręce nauczycielka Bronisława Szewczyk. Mężczyzna siedzący centralnie to starosta limanowski Ludwik Malkowski – a więc wydarzenie było ważne. Po prawej stronie starosty jego żona, a dalej Zuzanna Pieguszewska, Helena Kilbert, powyżej stoi nauczycielka pani Filipiak. W środkowym rzędzie nad starostą pan w ciemnym garniturze to magister Ludwik Pieguszewski – aptekarz. Magister – wystarczyło powiedzieć tylko to jedno słowo i wszyscy wiedzieli w Tymbarku o kogo chodzi. Niestety większość osób z tego zdjęcia pozostaje dla mnie anonimowa – udało mi się ustalić tożsamość i nazwiska jedynie nielicznych. Być może nasi Czytelnicy rozpoznają na tej fotografii szczególnie pośród stojących dziewcząt kogoś bliskiego – Mamę, Babcię, Prababcię z lat młodości.
Jeżeli można to oczywiście szanując prywatność pozwolę sobie trochę w tym rozpoznawaniu dopomóc. Może miłym będzie między innymi zobaczyć swoją Mamę dla pana Mieczysława, który wraz z swoją córką i wnukiem wystawiał nam ostatnio piękne obrazy. Może sąsiadkę naszego malarza z naprzeciwka panią Krystynę ucieszy widok swojej Mamy i też Babci. Panie z domu, do którego chodzimy w rynku na lody zapewne z sentymentem zobaczą swoją młodą nastoletnią jeszcze Mamę. Proszę spojrzeć na tą uśmiechniętą dziewczynę w białej bluzce (nad lewym ramieniem pani Szewczyk). Pamiętacie Państwo jadąc lub idąc od Tymbarku w stronę Zamieścia główną drogą w oknie pierwszego za mostem po lewo domu, przyprószoną siwizną postać starszej pani z zawsze pogodnym uśmiechem. Ta starsza pani to dziewczyna z naszego zdjęcia. A że my w Tymbarku wszyscy się znamy to teraz wiemy, że to po Babci jej wnuczka pani Bolesława ma teraz dla nas wszystkich taki sam uśmiech.
Powróćmy jednak do historycznego aspektu tej fotografii. Na odwrocie brak jakiegokolwiek opisu. Datowanie staram się ustalić na kilka sposobów – starosta Malkowski pełnił swoją funkcję w latach 1932 – 1937 Rozpoznając kilka nazwisk z pomiędzy dziewcząt z tej fotografii pozwoliłem sobie zrobić kwerendę (już niestety) na naszym parafialnym cmentarzu – daty ich urodzenia to mniej więcej lata 1914 – 1915 – 1916 – 1919 – na zdjęciu widzimy dziewczęta w wieku około 16 – 18 – 20 lat. I jeszcze jeden szczegół zwraca uwagę – Bronisława Szewczyk ubrana na czarno, w żałobie. Ksiądz Józef Szewczyk – jej brat zmarł w roku 1935 – Wszystko to razem wzięte wskazuje i tak należy domniemywać, że ta fotografia wykonana została około roku 1935 – 1936.
W monografii tymbarskiego dworu możemy przeczytać, że jego właściciele nie żyli w izolacji od pozostałych mieszkańców naszej miejscowości, a wręcz przeciwnie, zaangażowani byli w życie publiczne, kulturalne naszej społeczności. I ta prezentowana dzisiaj fotografia w pełni to potwierdza – widzimy że rzeczywiście panie – Zofia Turska, Bronisława Szewczyk – „trzymały się razem”.
Grupa młodych dziewcząt przywodzi na myśl jakieś występy – zapewne śpiew, deklamacje, akademię, inscenizację. Widoczny na fotografii wymieniany wcześniej Ludwik Pieguszewski – to główny animator życia teatralnego Tymbarku w dwudziestoleciu międzywojennym – również przyjaciel dworu. Dworu, który sprzyjał wszelkim kulturalnym poczynaniom. Zapewne te dziewczęta z fotografii udzielały się także w wystawiającym liczne sztuki prężnie działającym amatorskim zespole teatralnym.
Potwierdzenie tego wszystkiego o czym dzisiaj mówimy patrząc na dawną fotografię odnajdziemy w zachowanych oryginalnych dawnych czasopismach. Proszę tylko zobaczyć – tarnowski diecezjalny tygodnik „Nasza sprawa” – numery z grudnia 1937 roku – a w nich korespondencja i zdjęcie z teatralnego występu w Tymbarku.
To zdjęcie w diecezjalnym tygodniku jest trochę niewyraźne, mało czytelne – żebyśmy zatem mogli zobaczyć bardziej dokładną fotografię z tego wydarzenia sięgnę do swoich zbiorów – poniżej oryginał z roku 1937.
Tymbark 1937
W repertuarze amatorskiego teatru w Tymbarku dominowała tematyka religijna, ale też nade wszystko patriotyczna. Takie było zapotrzebowanie po latach niewoli, zaborów – manifestowanie swojej wolności. Odpowiedzialnie dobierana tematyka spełniała ogromną rolę wychowawczą. A gdzież było można znaleźć odpowiednie teksty, pomocne materiały – ba, opublikowane sztuki teatralne – jak nie w dworskiej zasobnej bibliotece. Powróćmy więc zatem do tytułu naszego spotkania. Zachowała się do naszych czasów książka. Piękna książka. Powiem nawet bibliofilski rarytas – jest to pierwodruk z roku 1901 – „Zawisza Czarny” Kazimierza Przerwy-Tetmajera – sztuka teatralna – w przepięknej tłoczonej oprawie z epoki.
Zawisza Czarny
Na jednej ze stron znajduje się niezwykle cenna zachowana do naszych czasów rzadkość. Odcisk dworskiej pieczęci o treści ” Zarząd Lassowy Dóbr Tymbark „. Pokazany poniżej materiał zdjęciowy w pełni to dokumentuje.
Dworska pieczęć
Ta książka – „Zawisza Czarny” – została podarowana z biblioteki tymbarskiego dworu w latach trzydziestych XX wieku dla naszego działającego wówczas amatorskiego zespołu teatralnego. Cudem – bo jak można to nazwać inaczej – zachowała się do naszych czasów.
W naszym dzisiejszym spotkaniu pozwolę sobie zaprezentować jeszcze jedną – tematycznie związaną z naszym spotkaniem – wydaną również w roku 1901 uroczą książkę. Uroczą ponieważ czaruje swoim pięknym stanem zachowania oraz treścią. Treścią o dworach, o których można czytać,mówić i pisać bez końca …
„Ongi w dworach i dworkach”
OBJAŚNIENIA:
1) Dawna grupowa historyczna fotografia – kolejny raz potwierdza się bezcenna wartość dawnych zdjęć – udokumentowanie osób, zdarzeń – zatrzymanie chwili która przetrwała do dzisiaj. Patrząc na tą jak i inne zachowane z przeszłości fotografie uświadomić sobie musimy również to, że dostępność i raczej skomplikowana technika wykonywania zdjęć nie była dawniej, przed laty tak powszechna jak dzisiaj. No i jeszcze jedno – cena – nie było to takie tanie – a dodać do tego kryzys lat trzydziestych , liczenie się z każdym groszem i wiemy już wszystko. Dlatego też między innymi te zachowane nieliczne dawne fotografie są dzisiaj tak poszukiwane. Naszą dzisiejszą najszerzej omawianą fotografię wykonano zapewne tylko dlatego, że była ku temu jak wspomniałem jakaś wyjątkowa okazja, święto, uroczystość.
2) W przyszłości powrócę jeszcze w naszych spotkaniach do postaci Ludwika Pieguszewskiego. Uwieczniona na naszej historycznej fotografii jego żona Zuzanna z początkiem II wojny w wyniku splotu smutnych i tragicznych wydarzeń została wywieziona i zamordowana w hitlerowskim obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu – odnosząc się do monografii dworu nie można zatem pominąć kolejnej cennej publikacji, a mianowicie historii apteki w Tymbarku. 3) Odcisk pieczęci i widoczny na nim językowy archaizm – ” lassowy ” (lasowy) – to dawne brzmienie obecnego słowa leśny. Zastanawiające jest podwójne użycie litery s – być może ma to związek z dawną pewną dowolnością w pisowni. Pieczęć pochodzi prawdopodobnie z przełomu XIX/XX wieku. Równie archaiczne słowo „dóbr” (dobra – majątek) w tym znaczeniu już dzisiaj nie jest używane. Prawdopodobnie też pieczęć ta nie była jedyną w tymbarskiej dworskiej kancelarii. „Lasową”, inną książkę pokażę, ale już w kolejnym naszym spotkaniu. Przykładem zmian językowych jest również prezentowana dzisiaj książka Wybranowskiego. „Ongi” – obecnie zastąpione dawno, dawniej, kiedyś, dawno temu, w przeszłości – całkowicie wyszło z użycia a wręcz może być niezrozumiałe.
MATERIAŁY:
1) Fotografie formatu pocztówkowego – grupowa i ze spektaklu w Tymbarku – fotografie do 1939 – „Kolekcja Prywatna Tymbark”
2) „Ludwik Malkowski – starosta limanowski” – „Echo Limanowskie” nr 248-249 maj-czerwiec 2015 – „Okruchy pamięci – Limanowa na starej fotografii ” tom I s.186 – Limanowa 2008 – księgozbiór – „Kolekcja Prywatna Tymbark”
3) „Nasza Sprawa – Ilustrowany Tygodnik Katolicki” nr 49, nr 52 Tarnów grudzień 1937 – czasopisma do 1939 – „Kolekcja Prywatna Tymbark”
4) „Zawisza Czarny” Kazimierz Przerwa-Tetmajer – Kraków 1901- zbiory bibliofilskie – księgozbiór do 1939 – „Kolekcja Prywatna Tymbark”
5) „Ongi w dworach i dworkach szlacheckich ” Aleksander Wybranowski – Biblioteka Dzieł Wyborowych nr 209 Warszawa 1901 – księgozbiór do 1939 – „Kolekcja Prywatna Tymbark”
Przedstawione materiały mogą służyć wyłącznie celom poznawczym i edukacyjnym. Kopiowanie i rozpowszechnianie do celów komercyjnych jest niedopuszczalne.
„SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK”
Szanowni Czytelnicy Tymbark.in „Kolekcja Prywatna Tymbark” zaprasza do pasjonującej przygody z historią i do następnego spotkania !!!
Spotkania z historią – Kolekcja Prywatna Tymbark
SPOTKANIE XIII
„DWÓR – SUPLEMENT”
Obietnicami jest piekło wybrukowane – tak głosi jedna z wersji tego przysłowia bądź też powiedzenia. A powiedziało mi się jakiś czas temu do Pani Redaktor naszego portalu że nie śmiem dopowiedzieć ani jednego słowa na temat dziejów i historii dworu w Tymbarku. Nie śmiem, bo od dawna jestem zdania, że to co napisał i przekazał nam Pan Stanisław Wcisło całkowicie wyczerpuje ten temat. Jestem o tym głęboko przekonany ponieważ tak się złożyło, że wszelkie materiały, wydawnictwa publikowane w formie monografii pojedynczych obiektów, czy też szersze opracowania, dotyczące tego co nazywa się dokładnie z dużej litery pisząc Dwór Polski, od lat są w obszarze moich zainteresowań i gromadzone są w zbiorach. Dożyliśmy szczęśliwie czasu kiedy można – a nie zawsze tak było – głośno mówić o historii, dziejach i mieszkańcach dworów. Tych zachowanych na obszarze Polski i Kresów Wschodnich, jak i tych utraconych i zniszczonych przez tzw. „sprawiedliwość dziejową”. W tym miejscu czuję się zobowiązany wyjaśnić co znaczy i co kryje się pod tym właśnie terminem – „sprawiedliwość dziejowa”, wymieniana też czasem na „sprawiedliwość społeczną”. To są terminy rzucane przez propagandystów tzw. ” agitki ” sowieckiego totalitarnego systemu. Systemu zbrodni i obłudy. I jeżeli broń Boże ktoś jeszcze dzisiaj używa takich słów to mając nadzieję, że czyni to nieświadomie należy mu współczuć postrzegania historycznych faktów. Ale jeżeli ktoś mówi to z jakichś powodów z przekonaniem to jest to przerażające.
Dwór Polski zajmuje w naszej historii szczególną rolę. Obyczajowość, patriotyzm, praca, kultura i mecenat, kanwa pereł naszej polskiej literatury to tylko niektóre wątki tego zjawiska. Zjawiska, bo tak też w kręgach historyków i dyskusjach na dworskie tematy to zagadnienie określono. Dwór Polski jako zjawisko historyczne i kulturowe. Temat rzeka – być może będziemy kiedyś mieli czas rozwodzić się szerzej w tej kwestii. Pan Stanisław Wcisło dał nam niezmiernie cenną monografię dworu w Tymbarku. Powiem szczerze ta przerwa w naszych spotkaniach to czas wahania czy godnym będzie coś dodać z mojej skromnej kolekcji do tego co się nazywa „Dzieje tymbarskiego dworu”. Spoglądam na oprawioną dawną fotografię dworu w Tymbarku i myślę, że jednak może warto podzielić się czymś co da nam wszystkim możliwość jeszcze szerszego spojrzenia na historię dworu, a przez to i na historię naszej miejscowości oraz całościowo na historię Polski.
„Tymbark – dworski zaprzęg z saniami”
Do dworu w Tymbarku ma dzisiaj przyjechać gość. Choć to niedaleko posłano już na stację konie. Gość ten to osoba znana i wszędzie mile widziana. Pan Kornel Makuszyński – pisarz …. ” – w takiej fabularyzowanej formie pozwolę sobie rozpocząć rozwinięcie kilku wątków z monografii dworu w Tymbarku. A tak dawniej się właśnie jeździło – latem konie zaprzęgano do powozu, bryczki czy nawet dworskiej karety – zimą do sań. Proszę spojrzeć na to zdjęcie powyżej – dworskie sanie na drodze w Tymbarku – w oddali widać zarys nieistniejącego drewnianego mostu. Drogę, most, miejsce wykonania tego zdjęcia możemy sobie odtworzyć dzięki poznanym już w poprzednich spotkaniach historycznych pocztówkach. Dla przypomnienia zobaczmy poniżej te z motywem dworu oraz otaczające go dworskie pola będące częścią ziemskiego majątku.
„Tymbark na starej pocztówce „
Natomiast pierwszy raz przedstawiam dzisiaj nigdy wcześniej niepublikowaną prywatną pocztówkę – fotografię.
Nowy dwór w Tymbarku – widok od strony północnej
Dawne pocztówki – zbiory, kolekcje, serie – dotyczące jednej dziedziny, tematu bądź motywu – są niezwykle cennym materiałem poznawczym. W dzisiejszym spotkaniu prezentowany jest pochodzący z dwudziestolecia międzywojennego zbiór kart pocztowych, których tematem są postacie ówczesnych polskich pisarzy. A skoro do Tymbarku przyjechał pisarz Makuszyński to zobaczmy jak ten nasz gość wyglądał.
„Polscy pisarze – kolekcja 1933”
Niewątpliwie za jakiś czas po wyjeździe pisarza, na półce dworskiej biblioteki w Tymbarku, znalazła się pośród wielu innych nowa powieść Kornela Makuszyńskiego. „Awantura o Basię” Gebethner i Wolff 1936 – pierwodruk, pierwsze wydanie z ilustracjami Konstantego Sopoćki – zapraszam do zapoznania się z tym wydaniem.
„Awantura o Basię – 1936 – wydanie pierwsze”
Dokładnie w dwadzieścia lat od pierwszego, w roku 1956, ukazało się jedno z kolejnych wydań „Awantury o Basię „. I można zapytać po co wspominać o wydawnictwach z siermiężnych socjalistycznych czasów. Otóż te czasy to również część naszej historii. Komunistyczna cenzura – proszę spojrzeć na materiał zdjęciowy poniżej, gdzie zobaczymy wydania z diametralnie innych lat. Ilustracje autorstwa tego samego znakomitego grafika Konstantego Sopoćki – ale na próżno szukać w wydaniu z lat pięćdziesiątych tej ilustracji z przebogatą symboliką naszej wiary, obrazu modlących się postaci. Niestety ci cenzorzy, propagandziści, Boga też nie lubili.
„Awantura o Basię 1936 – 1956”
Patrząc na dawną fotografię dworu w Tymbarku zauważmy, że obok jest jeszcze jedna. Równie intrygująca. Piękna kobieta o tajemniczym dyskretnym uśmiechu. No tak. Pani ta to przecież ….
” Ciąg dalszy nastąpi …”
Objaśnienia:
1) Fotografia zaprzęgu z saniami została wykonana ok. roku 1935.
2) Zbiór kart pocztowych „Pisarze polscy” liczy kilkadziesiąt pozycji zachowanych w doskonałym stanie. Oprócz Kornela Makuszyńskiego pozwoliłem sobie pokazać kilka innych. Nieprzypadkowo zresztą postacie pisarzy są prezentowane w tym naszym spotkaniu, a także jest wzmianka o cenzurze. Otóż tak pokrótce – w czasach sowieckiej okupacji i bezwzględnej cenzury istniał całkowity zakaz podejmowania pewnych tematów, wymieniania pewnych nazwisk. Takim tematem tabu była właśnie zagłada dworów. Zjawisko to nasiliło się jeszcze za carskiej Rosji, po klęsce Powstania Styczniowego, swoje apogeum miało od czasu bolszewickiej rewolucji, a później jeszcze po 17 września 1939. Kto za czasów PRL-u spróbował wymienić nazwiska pisarzy, a w szczególności pisarek mówiących w swoich najczęściej pamiętnikarskich, dokumentalnych utworach o unicestwianiu polskich ziemiańskich siedzib narażony był na dotkliwe szykany. Kto z powojennego młodego pokolenia mógł oficjalnie bez obaw czytać np. „Pożogę ” Zofii Kossak, „Burzę od wschodu” Marii Dunin-Kozickiej, ” Na ostatniej placówce ” Dorożyńskiej. A gdzie zapodziała się lektura „Pożegnanie domu” Zofii Żurakowskiej. Gdzie wreszcie nazwisko Marii Rodziewiczówny i jej przepiękne pełne patriotyzmu powieści. To wszystko wiąże się ściśle z tematem jakim jest dwór. Pan Stanisław Wcisło w monografii tymbarskiego dworu wspomina o bogatej bibliotece jaka się w nim znajdowała. Uległa zniszczeniu bądź też rozproszeniu w czasie dramatycznych wydarzeń – wydarzeń takich lub podobnych, które tak jak w Tymbarku, dotknęły niezliczoną ilość dworów, a o których traktują w swoich utworach wymieniane wcześniej autorki. Pozwolę sobie w naszych spotkaniach prezentować cudem ocalałe oryginalne przedwojenne wydania książek o losach dworów.
3) Porównania – w tym spotkaniu różnych wydań – sprawdzona i skuteczna metoda historycznych dociekań – innym razem tym sposobem spojrzymy być może na dawne fotografie.
4) W latach 1986 – 2007 Stowarzyszenie Historyków Sztuki organizowało w Kielcach seminaria, których tematem był dwór. „Dwór polski – zjawisko historyczne i kulturowe ” – tak brzmi nazwa tych spotkań i taki tytuł ma dziewięć opublikowanych tomów, które są pokłosiem tych spotkań. Skarbnica wiedzy o wszystkim co z dworem, dworami związane. W naszych spotkaniach będziemy sięgać do szczęśliwie posiadanych w zbiorach wszystkich tych wydawnictw.
Materiały:
1) „Dwór ” – ” Sanie ” – fotografie do 1939 – ” Kolekcja Prywatna Tymbark „,
2) Pocztówki ” Tymbark ” – ” Pisarze polscy ” – zbiór pocztówek historycznych do 1939 – „Kolekcja Prywatna Tymbark”,
3) „Awantura o Basię ” Gebethner i Wolff 1936 – Iskry 1956 – księgozbiór „Kolekcja Prywatna Tymbark” .
Przedstawione materiały mogą służyć wyłącznie celom poznawczym i edukacyjnym. Kopiowanie i rozpowszechnianie do celów komercyjnych jest niedopuszczalne.
„SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK”
Szanowni Czytelnicy Tymbark.in „Kolekcja Prywatna Tymbark” zaprasza do pasjonującej przygody z historią i do następnego spotkania !!!
Wspomnienia o śp.księdzu prałacie Eugeniuszu Piechu – spisane przez Stanisława Wcisło (część trzecia i ostatnia)
Z dniem 21 kwietnia 1947 r. ksiądz Piech zostaje przeniesiony, jako wikary do Tymbarku, gdzie pracował do 1 sierpnia 1952 r. Od 19 marca 1952 r., tj. od dnia śmierci tymbarskiego proboszcza, ks.Andrzeja Bogacza, do dnia odejścia do Kamienicy, pełnił funkcję administratora parafii tymbarskiej.
Od pierwszych dni swego pobytu w Tymbarku dał się poznać tutejszemu społeczeństwu nie tylko jako duszpasterz, ale także jako doskonały pedagog i wychowawca oraz jako animator i organizator życia kulturalno-oświatowego ,tak w kręgach młodzieżowych, jak i wśród starszych oraz dzieci.
Brał żywy udział w organizowaniu teatru amatorskiego, czytelnictwa (służąc chętnie i własną biblioteczka, jak na owe czasy dość zasobną). Zorganizował Bibliotekę Parafialną. Szczególną uwagę poświęcał jednak i wiele trudu włożył w zorganizowanie i prowadzenie Kół Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży – męskiej i żeńskiej. Chętnie organizował i osobiście prowadził wycieczki turystyczno-krajoznawcze, które wykorzystywał do przeprowadzania pogadanek wychowawczych przy ognisku.
Ognisko to bardzo ważny element w wychowaniu, zwłaszcza młodych.
Tu można doskonale – przy śpiewie, gawędach i grach terenowych – kształtować młode charaktery .A wszystko na luzie, w radosnym nastroju. Wśród śmiechu i żartów. Zamiast zwracać któremuś z uczestników wycieczki uwagę, ks.Piech robił to przy pomocy piosenki. Np. gdy w marszu ktoś zbytnio wyprzedzał pozostałych, ksiądz śpiewał: „Jom ci powiedział, jom ci powiedział, nie wyprzedzoj!”. Podobnie śpiewał przy podobnych sytuacjach, zmieniając tylko jedno słowo – nie zostowoj, nie chowoj się itp. W ten sposób, bardzo taktownie i delikatnie zwracał uwagę na niewłaściwe zachowanie się. Wpływało to dodatnio na cała grupę, która słysząc taką przyśpiewkę starała się dostosować do wymogów „swojego księdza”, jak go przeważnie nazywano. Nie chciano również narazić się na śmiechy pozostałych uczestników wycieczki.
Będąc w Tymbarku, w ramach swych obowiązków nauczycielskich, sprawował funkcję prefekta w nowootwartym Spółdzielczym (później Państwowym) Liceum Przetwórstwa i Handlu Ogrodniczego II stopnia. Do Liceum uczęszczała młodzież przeważnie starsza, po tzw. małej maturze. Część chłopców było już po odbyciu służby wojskowej, a więc dorośli. Wydawać by się mogło, że z taką młodzieżą trudno sobie poradzić, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że w tym okresie wszelkimi możliwymi sposobami starano się ośmieszyć kościół i praktyki religijne. W modzie była dialektyka marksistowska , a Manifest Komunistyczny miał zastąpić katechizm . Ksiądz Piech potrafił jednak przyciągnąć młodzież do siebie. Chętnie z nią dyskutował na tematy filozoficzne i ówczesne poglądy materialistyczne. Co więcej, zachęcał młodzież do czytania lektur marksistowsko-leninowskich , których sporą kolekcję posiadał w swej biblioteczce . Często mawiał: „Chcesz pokonać przeciwnika to najpierw dobrze go oczna i,a wtedy łatwiej spostrzeżesz jego słabe punkty.” Był więc otaczany przez tą młodzież i bardzo szanowany .Świadczyć o tym może choćby następujący epizodzik.
Po zakończeniu egzaminów maturalnych w 1950 r.(pierwszy maturalny egzamin w w/w Liceum) młodzież urządziła tzw.komers, na który zaprosiła całe grono pedagogiczne, przedstawicieli miejscowych władz administracyjno-politycznyych. Na przyjęciu znalazł się także przedstawiciel Ministerstwa Przemysłu Rolnego i Skupu, jako resortu prowadzącego szkołę. Przedstawiciel ten, oczywiście zwracał uwagę przede wszystkim na nowoczesne metody wychowania młodzieży. Kiedy już uczestnicy biesiady zasiedli przy stołach, by rozpocząć pożegnalną kolację – już absolwentów Liceum – zauważono brak księdza Piecha. Mimo uwag dyrektora i wychowawców, by rozpocząć imprezę, młodzież zdecydowanie oświadczyła, że należy jeszcze poczekać. Kiedy w kilka minut później wszedł zdyszany ks.Piech i przeprosiwszy za spóźnienie siadł na końcu jednego ze stołów, podeszła do niego delegacja młodzieży i zaprosiła do stołu przeznaczonego dla wyróżnionych osób. Stało tam już wcześniej przygotowane krzesło dla niego. Zdziwiło to przedstawiciela Ministerstwa.
Zainteresował się bliżej osobą księdza, zaś później rozmawiał z nim osobiście. Na końcu końcu rozmowy wręczył mu wizytówkę ze słowami: „Jeśli kiedyś będzie ksiądz w jakiejś potrzebie proszę się zwrócić do mnie. Tu jest mój adres służbowy i prywatny.”
Nawet po latach Jego byli uczniowie nie zapominali o nim. Nawet Ci, którzy wybrali drogę życia w nowej ideologii. Oto następny przykład: W roku 1975 Zespół Szkół Przemysłu Spożywczego w Tymbarku (powstały na bazie dawnego Liceum Przetwórstwa i Handlu Ogrodniczego) organizował uroczystość przekazania nowych obiektów szkolnych i internatu oraz nadania szkole imienia Komisji Edukacji Narodowej. Na uroczystość tą zaproszono licznych gości, a wśród nich przedstawiciela KC PZPR z Warszawy. Był nim były uczeń tej szkoły – absolwent z 1950 r. Kiedy przyjechał, jego pierwsze słowa były pytaniem: „Czy zaprosiliście także księdza Piecha?” – Kiedy zaś usłyszał przeczącą odpowiedź, powiedział dość ostrym głosem: „To zrobiliście błąd, duży błąd, gdyż on powinien tu być.”
Inny przykład metody wychowawczej ks.Piecha. Pewnej niedzieli, w czasie mszy św. ksiądz Piech idąc przez kościół, zbierając datki na tacę, w pewnym momencie zauważył pod chórem, obok filaru, stojącego studenta, który dość zabawnie kołysał się na nogach. Wracał do domu po całonocnej zabawie. Chciał jednakże spełnić swój religijny obowiązek w uczestniczeniu we mszy św. Zmęczenie, w połączeniu z wypitym alkoholem, nie pozwoliły jednakże na poprawne uczestniczenie w najświętszej ofierze. Co gorsze, jego zachowanie rozpraszało uwagę grupy osób modlących się nieopodal. Widząc to ks.Piech podszedł spokojnie do niego. Podał mu klucz od swego mieszkania i szeptem powiedział: „Idź do mego mieszkania i zaczekaj, Ta za chwilę tam przyjdę. Tu zaś nie rób wstydu sobie i uciechy innym.” Zaczerwieniony ze wstydu młodzian opuścił kościół i zgodnie z poleceniem udał się do mieszkania ks.Piecha, gdzie za chwilę przyszedł również i on sam.„Słuchaj, Loizek – powiedział ksiądz – w takim stanie nie spełnisz należycie swego obowiązku. Robisz zaś ze siebie tylko pośmiewisko i rozpraszasz uwagę innych., Masz tu kieliszek wódki. To cię na chwilę otrzeźwi i wzmocni, dojdziesz więc do domu (około 5 km.).Wyśpij się i postaraj się przyjść na ostatnie nabożeństwo. A ponadto zapraszam cię kiedyś, gdy będziesz miał nieco czasu na pogawędkę. A teraz – ty do domu, a ja wracam do kościoła”. Klepnął go przyjacielsko po ramieniu i wrócił do kościoła. Epizod ten opowiadał mi sam delikwent.
Ks.Piech nigdy nie ośmieszał pijanych i innym na to nie pozwalał.
„Nie wolno drwić z pijanego człowieka. To są biedacy, chorzy, którym należy współczuć i pomagać” – mawiał. Natomiast chętnie rozmawiał z alkoholikami , kiedy byli w stanie trzeźwym. Tłumaczył im szkodliwość nadużywania alkoholu dla zdrowia oraz przedstawiał inne niebezpieczeństwa,. jakie mogą wyniknąć na skutek zamroczenia alkoholowego, a także i to, że stają pośmiewiskiem innych.
Z cyklu „Historia tymbarskiego dworu”
Józef Myszkowski – dziedzic dóbr tymbarskich – w latach 1890 – 1925
Józef Myszkowski to drugie pokolenie Myszkowskich z tymbarskiej gałęzi tego rodu. Dobra tymbarskie odziedziczył po swoim stryju Ludwiku Myszkowskim – adwokacie z Jarosławia .
Ludwik Myszkowski był właścicielem tych dóbr, jednakże osobiście nimi prawie nie zajmował się, jako że prowadząc kancelarię adwokacką w Jarosławiu, nią musiał się zajmować. Dobra tymbarskie natomiast, jako plenipotentowi, przekazał swemu starszemu bratu Janowi, który w jego imieniu gospodarzył tu do roku 1902, tj. do dnia śmierci.
Rodzicami Ludwika (ur. w 1831 r.) i Jana (ur. w 1830 r.) byli Józef (ur. 1779 r.) i Salomea z Chociatowskich (ur. w1789 r.) Myszkowscy. Oprócz Jana i Ludwika mieli jeszcze troje innych dzieci, a to: Józefa (ur. w 1818 r.), Franciszkę (ur. w 1820 r.) i Karola (ur. w 1823 r.)
Ludwik był najmłodszym synem. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim prawo, które ukończył z tytułem doktora nauk prawniczych. W Jarosławiu założył kancelarię adwokacką, która prosperowała bardzo dobrze. Będąc bogatym prawnikiem, w roku 1868, na licytacji, kupił dobra ziemskie w Tymbarku za 36.000 florenów, od Tytusa Sławikowskiego, któremu groziła upadłość. Prowadząc kancelarię adwokacką, jak wspomniano na wstępie, nie mógł osobiście zajmować się prowadzeniem nowo nabytego majątku i dlatego powierzył go opiece swego brata Jana.
Jan Myszkowski, starszy o rok od Ludwika, był ożeniony z Walerią Borkowską, z którą miał czworo dzieci, a to: Stanisław (ur. w 1855 r.), Józef (ur. w 1857 r.), Zofia (ur. w 1860 r.) i Feliks (brak daty urodzenia).
Jan Myszkowski – jako zarządca majątku swego brata Ludwika – dobrze jest wspominany w Tymbarku, jako gospodarz dworu i mieszkaniec tej miejscowości. Powszechnie uważany był za prawowitego właściciela tego majątku. Za takiego uważał go nawet proboszcz tymbarski, który w Kronice Parafialnej (T.I. s.96) wpisał: „Dnia 16 maja zmarł prawie nagle śp. Pan Jan Myszkowski dożywotni posiadacz dóbr w Tymbarku.”
Był kolatorem kościołów w Tymbarku i Słopnicach, które wspomagał według swych możliwości. Przewodniczył także Radzie Parafialnej i Tymbarskiej Radzie Szkolnej. Brał udział w Komisjach Sprawnościowych (egzaminacyjnych) w Szkole Ludowej oraz w zebraniach środowiskowych, co świadczy o jego aktywności i staraniach o rozwój tego środowiska.
Ks. Kumorek – proboszcz tymbarski, w Kronice Parafialnej (T. I. s. 95) opisując budowę spichlerza plebańskiego, zanotował: „Ks. Proboszcz częścią swoimi funduszami, częścią dobrowolną Wnego p. Jana Myszkowskiego i z pomocą parafian wystawił spichlerz przedstawiający wartość 1600 Koron.”
Wróćmy jednak do właściwego tematu, a mianowicie dziedziczenia dóbr tymbarskich, przez Józefa Myszkowskiego.
Adwokat, Ludwik Myszkowski był osobą stanu wolnego. Kiedy poczuł się już zmęczony życiem, postanowił swój majątek, a raczej majątki, gdyż poza Tymbarkiem posiadał również pokaźne dobra w Łuczycach i Stubnie, na Kresach Wschodnich oraz kilka mniejszych w innych miejscowościach – przekazać najbliższym. Nie przekazał ich jednak bratu Janowi, który przez szereg lat gospodarzył nimi, lecz na sukcesora wybrał jego syna Józefa, którego uważał za najbardziej godnego i gwarantującego, że będzie godnym następcą i gospodarzem. I to się potwierdziło w czasie lat jego gospodarowania w Tymbarku Dziedzictwo to sprawował do roku 1924, kiedy to, już jako schorowany i zmęczony życiem człowiek, przekazał je swej córce Zofii.
Tak więc Jozef, jako drugi syn pana Jana, został przez stryja Ludwika wybrany na dziedzica dóbr ziemskich w Tymbarku i stanowi drugie pokolenie rodu Myszkowskich w Tymbarku. Przyjrzyjmy się więc nieco bliżej jego osobie.
Józef urodził się 24 marca 1857 r., lecz, niestety nie znamy miejsca jego urodzenia, ani przebiegu jego dzieciństwa i lat młodzieńczych. Nie wiemy też dokładnie kiedy i gdzie się kształcił, bowiem w czasie likwidacji dworu ,w marcu 1945 r., która miała bardzo gwałtowny charakter, większość dokumentów została zniszczona. Na podstawie dokumentów, jakie znajdują się w archiwum parafialnym oraz Kroniki Parafialnej Tymbarku wiemy, ze posiadał wykształcenie wyższe, z zakresu leśnictwa.
W Kronice Parafialnej (t.II. s.63), przy opisie jego pogrzebu jest zdanie: „Ukończył Forstakademie w Taranto, w Saksoni odbył praktykę leśną.”, co potwierdzają i inne dokumenty dotyczące jego wykształcenia. Po studiach, powróciwszy do Tymbarku, zawarł związek małżeński z panną Jadwigą Marszałkowiczówną, córką właściciela dóbr ziemskich w Kamienicy – miejscowości w powiecie limanowskim.
Warto tu również wspomnieć, że rodzina Marszałkowiczów w Kamienicy, na terenie sądecczyzny należała nie tylko do najbogatszych rodów, ale także do najbardziej aktywnych działaczy społecznych i politycznych., dążących do rozwoju kultury i oświaty oraz poprawy materialnej społeczeństwa ówczesnej Galicji.
Stanisław Grodzki w swej książce pt. „Feliksa Boronia pielgrzymki do historii” tak przedstawia ojca panny Jadwigi: „Był absolwentem prawa Uniwersytetu Wiedeńskiego, uczestnikiem wydarzeń roku 1848, działaczem politycznym w Galicji, między innymi posłem do Sejmu Krajowego, ale przede wszystkim działaczem gospodarczym, według najlepszych wzorów pozytywistycznych. W swoich sądeckich dobrach zaprowadził nowoczesną gospodarkę leśną i sadowniczą, dbał o oświatę ludu, starannie dobierał oficjalistów pod kątem rzetelnego stosunku do chłopów. Między innymi zatrudniał Jana Kantego Andrusiewicza, organistę z Chochołowa, bohatera wydarzeń 1848 r., gdy kuria biskupia odmówiła mu powrotu na poprzednie stanowisko. Urzędnikiem Marszałkowicza był też Ludwik Hubal, ojciec znakomitego historyka o tym samym nazwisku.”
W podobnym tonie pisze o Marszałkowiczu również S .Sitowski w książce pt. „Rodem z Ziemi Sądeckiej”:…”Doprowadził do Kamienicy bitą drogę, zbudował we wsi dużą papiernię produkującą papier sitowy, kancelaryjny i bibułę, a także dwie huty żelaza, młyny i tartaki. Skład mieścił się w domu A. Kosterkiewicza w Nowym Sączu.”
Marszałkowicz był również mecenasem sztuki. We wzniesionym, w latach 1830 – 1840, pałacu w Kamienicy zgromadził liczne obrazy i bogaty księgozbiór. Dawał schronienie i pracę prześladowanym przez Austriaków działaczom politycznym.
Podczas rabacji chłopskiej w roku 1848 Marszałkowicz został napadnięty przez górali z sąsiedniej Ochotnicy, chcących przerżnąć go piłą. Z pomocą przyszli mu chłopi z dóbr kamienickich, którzy stanęli w obronie swego dziedzica.
Opisy powyższe świadczą również o walorach Józefa Myszkowskiego, któremu państwo Marszałkowiczowie bez obawy oddali za żonę. swą ukochaną córkę Jadwigę.