W 60-rocznicę kapłaństwa jezuity śp. ks.Stanisława Musiała wspomnienia spisane przez Zenona Duchnika

O. Stanisław Musiał (1938-2004), jezuita, publicysta, redaktor „Tygodnika Powszechnego”,  rzecznik dialogu katolicko-żydowskiego. Był m.in. członkiem Komitetu Episkopatu ds. Dialogu z Judaizmem. Od 2009 r. wręczana jest coroczna Nagroda im. ks. Stanisława Musiała za zasługi na rzecz pojednania polsko-żydowskiego. 

Zenon Duchnik opublikował swoje wspomnienia o księdzu Stanisławie Musiale w czasopiśmie parafii Łososina Górna „Nasza Wspólnota” w kwietniu 2007 r.

5 marca mija rocznica śmierci Ojca Stanisława Musiała SJ., którego nazwano niepokornym. O tym, że 12-to letni chłopiec – Stanisław Musiał z Dzielca poszedł do Klasztoru Jezuitów w Nowym Sączu było głośno w parafii, choć nikogo szczególnie nie dziwiło. Inne to były czasy. Dzieci i młodzież miały w domu więcej obowiązków, pasienie krów (jedna z lżejszych prac – można było czytać książki), sadzenie ziemniaków, pielenie jarzyn, pomoc przy sianokosach i żniwach, omłoty, starsi dojenie krów, a wiosną i jesienią zbieranie kamieni. Były to największe i najcięższe plony naszych pól. Dzieci i młodzież pracowały nie tylko u siebie, ale pomagały także sąsiadom. Więc decyzję młodego człowieka, który wybrał naukę u Jezuitów kwitowano – ukończy szkołę średnią i będzie kimś. Kim to już się nie zastanawiano, bo kto miał maturę był kimś, to zobowiązywało – było się dorosłym w pełnym słowa znaczeniu, miało się mądrość, takt.

Ks. Stanisław Musiał SJ urodził się, w Łososinie Górnej, był trzecim dzieckiem z czworga żyjących Józefa i Antoniny Musiał
z domu Dębska (Stara Wieś). Był dzieckiem zdolnym, wrażliwym jak sam o sobie pisał „lubię nabożeństwa i książki religijne”.
(Być może dostarczał mu je jego stryj, który był proboszczem w Rajbrocie). Dostrzegała to jego nauczycielka p. Maria Odziomek, siostra kierownika szkoły w Łososinie Górnej. Ona to zaczęła pisać do różnych zakonów, żeby przyjęli Staszka na naukę. Tylko Jezuici z Nowego Sącza zgodzili się go przyjąć, Tam też kończy szkołę podstawową im. Adama Mickiewicza.
Na wakacje w 1954 roku Staszek przyjeżdża do swojego domu i tu otrzymuje list, że część budynków Klasztoru przejęło UB (Urząd Bezpieczeństwa Publicznego) wraz z nimi pojawili się murarze i część budynków zaadoptowano na dom starców. Jedynym rozwiązaniem władz zakonnych było, aby ci co chcą, wstąpili do nowicjatu. Z Stanisławem Musiałem był kłopot – nie miał 15 lat, a to było wymagane.
 
W drodze wyjątku za zgodą Rzymu Stanisław przywdział habit mając 14 lat.
Stanisław tak wspomina swój wyjazd z Łososiny w 1952 r. do nowicjatu: „Szedłem z domu rodzinnego na stacje (PKP) w Łososinie z niewielkim tobołkiem z moimi rzeczami osobistymi w ręku. Nikt mnie nie odprowadzał. Nie napotkałem też nikogo ze znajomych po drodze. Było już późne popołudnie. W remizie strażackiej (Dom Parafialny), koło której prowadziła droga, odbywała się zabawa, grano w tym momencie jakąś rzewną melodię – lub tak tylko mi się wydawało. Przystanąłem.
Uświadomiłem sobie naglę wagę decyzji życiowej. Jakbym zatrzaskiwał za sobą jakieś wielkie drzwi…
Rozpłakałem się. Do dziś, gdy słyszę dźwięki wiejskiej kapeli, muszę walczyć… by powstrzymać łzy”.
 
Następnego dnia autem ciężarowym nowicjusze z Nowego Sącza udali się do Starej Wsi/Brzozowa. Tam Staszek kończy średnie wykształcenie potem studia na wydziale filozoficznym Towarzystwa Jezusowego w Krakowie lata 1957-1960. W międzyczasie 5 sierpnia 1963 przyjmuje święcenia kapłańskie w Nowym Sączu, a 15 sierpnia 1963 odprawia swą Mszę Prymicyjną w rodzinnej Parafii Łososina Górna. W 1965 wyjeżdża z kraju i studiuje w Rzymie, Monachium, następnie pracuje duszpastersko we Francji, potem znów Włochy, Niemcy, Francja. Do Polski wraca w 1970 r.
W ciągu 14 lat pobytu za granicą w Polsce spędził tylko kilkanaście dni.
W 1980 podjął pracę w Tygodniku Powszechnym, lecz już w 1981 wyjeżdża z kraju,  tym razem do Austrii, gdzie pracuje do
1985 r. Po powrocie z zagranicy podejmuje dalszą pracę w Tygodniku Powszechnym.
Na wskutek przyjazdu do Polski młodego dziennikarza z Brukseli Bernarda Suchecky Kardynał Macharski poprosił ojca Stanisława Musiała i Jerzego Turowicza o pomoc w sprawie Karmelu w Oświęcimie. Wtedy to Ojciec Musiał zaczął studiować problem  zagłady Żydów. Niektórzy księża, a nawet biskupi nie znając prawdy, sugerowali ludziom, że „delegaci na rozmowy z żydami mianowali się sami”.
Cały czas Ojciec Musiał współpracował z Tygodnikiem Powszechnym. Był przełożonym domu zakonnego i dyrektorem
Wydawnictwa Apostolstwa Modlitwy w Krakowie, członkiem i sekretarzem Komisji Episkopatu ds. Dialogu z Judaizmem 1986-1995r. Był członkiem zarządu organizacji „United Nations Watch” z siedzibą w Genewie. Zasiadał w Komisji Nagrody Literackiej NIKE. Opublikował kilka artykułów naukowych z historii renesansu we Francji. Swoje artykuły publikował
w Tygodniku Powszechnym, Rzeczpospolitej, Wprost, i Polis, Horyzontach Wiary, Życie duchowe, Gazecie Wyborczej i innych.

Wiele razy w swoim życiu próbowałem nawiązać kontakt z ojcem Stanisławem Musiałem. W 1991 r. był w Tymbarku na zaproszenie Komitetu Obywatelskiego Solidarności w Tymbarku z odczytem „Moralne podstawy demokracji.” Po spotkaniu wywiązała się długa dyskusja. Uczestnicy do dziś wspominają ojca Stanisława i mówią: „ten człowiek to był encyklopedyczny zbiór wiadomości, z tym, że posiada ogromny dar zastosowania tych wiadomości i umie zachować spokój ducha.” Niestety mnie nie było, prowadziłem wtedy wycieczkę.
Trzeba też wspomnieć Międzynarodowe Sympozjum w Księżówce w Zakopanem na temat „Cyganie na peryferiach miast i społeczeństw”, w którym brał udział Ojciec Stanisław Musiał, który oprócz własnych referatów pełnił rolę tłumacza „z i na” angielski, włoski, niemiecki, francuski. Ponadto Ojciec Stanisław znał jeszcze łacinę, hebrajski i rosyjski, o czym dowiedziałem się  będąc z gośćmi w Zakopanem.
Jest czerwiec 1998, niedziela – biorę udział w pogrzebie Bronisławy Musiał. Uczestniczył w nim też Ojciec Stanisław. Po pogrzebie, już przy bramie, podszedłem do niego i przedstawiłem się i proszę, aby za tydzień, w ostatnią niedzielę czerwca, 
podczas Mszy św. na Paproci, którą organizuje klub krajoznawczy z Piekiełka, wygłosił homilię na temat „Bezpieczne lato – czyste środowisko”. 
– Gdzie to jest? – pada pytanie – Na  wierzchołku tej góry – pokazuję. Ojcu Musiałowi oczy się zaświeciły, powiedział: – Tam musi być pięknie, ale kto mnie przywiezie, nie mam samochodu. Ja Cię przywiozę – powiedział mój kolega szkolny, pułkownik WP Stanisław Musiał – kuzyn ojca Musiała. Bardzo się ucieszyłem, jeszcze tylko powiadomić księdza proboszcza ks. Stanisława Ryszarda Stasika. Tego nie zastałem – dopiero we wtorek mówię mu. Proszę się nie gniewać, nasz rodak , tęgi umysł. Proboszcz skwitował: Dobrze, że mi, choć teraz powiedziałeś.

W niedzielę od 12 zaczęło padać, katastrofa wisiała na włosku… Czy ludzie przyjdą?… Jak to będzie?…
Ludzie dopisali. Było pewnie z 600 osób.
Ojciec Stanisław nie tylko wygłosił piękną homilię, podczas której poruszył wszystkie problemy z ochrony środowiska,
poprzez wielki problem dzikich wysypisk, poruszył problem alkoholu, narkotyków, papierosów, ale też sprawował Mszę świętą. W komunii wspomagał go nasz proboszcz.
Po Mszy św. przypomniałem księdzu proboszczowi, że kiedyś mi obiecał dać składkę na potrzeby młodzieży. Prosił jednak, aby tą składkę mógł dać ojcu Stanisławowi. Ojciec Musiał jednak składki nie przyjął mówiąc: „Wy w parafii macie tak dużo potrzeb, ksiądz Ryszard na pewno znajdzie miejsce gdzie trzeba załatać tą składką”.
Po Mszy św.  Ksiądz Ryszard skwitował „Jak on to robi, (chodziło o homilie). Chociaż bym się kichał, to bym tak nie potrafił”, a przecież Ksiądz Ryszard też potrafi powiedzieć. Później usiedliśmy u państwa J.J. Rysiów snując plany na przyszłość. Ojciec
Stanisław doradzał, cieszył się. Wtedy zrozumiałem jego wielkość. Traktował wszystkich ludzi jednakowo, życzliwie, każdy kto się zwrócił do niego był wysłuchany, to był ksiądz wszystkich ludzi, bez względu na wiarę, pochodzenie. Swoim spokojem rozbrajał każdego człowieka. Ogromna wiedza teologiczna i filozoficzna pozwalała mu spokojnie odeprzeć każdy atak. Po czerwcowej Mszy św. na Paproci nawiązała się miedzy nami korespondencja. W grudniu 1998 pisze do mnie… „zaliczyłem szpital, jestem teraz u sióstr Oblatek w Jaworkach koło Szczawnicy, chyba nigdy nie byłem w życiu kapłańskim na wczasach… Biała Woda, Czarna Woda Homole… wspaniałe okolice… chętnie przyjadę w ostatnią niedzielę czerwca. Tym razem zadbamy o oprawę dla Liturgii.” Niestety mnie dano do zrozumienia, że to nie moje pole, nie moja parafia, nie moja gmina. Organizacją modlitewnych spotkań na Paproci zajął się Jacenty Musiał. (Gminny Zakład Użyteczności Publicznej). Ojciec Stanisław nie przyjechał. Jacenty nie wiedział jak się zaprasza księży spoza parafii.
W 1999 roku Ojciec Stanisław prosił mnie, bym mu poświęcił kilka dni, aby go oprowadzić po pięknych Pieninach. Niestety do spotkania nie doszło, ze względu na chorobę Ojca Stanisława. Jeszcze raz w 2003 roku na święta otrzymałem kartkę i prośbę czy w maju pojadę w Pieniny.
Niestety „Pan” zabrał ojca Stanisława Musiała 5 marca 2004 roku w Krakowie, w 66 roku życia, w 52 roku życia zakonnego, 41 kapłańskiego. W Łososinie Górnej odbyła się Msza Święta żałobna za spokój duszy Ojca Stanisława SJ.
W Krakowie podczas pogrzebu z łososińskiej parafii byli znajomi, przyjaciele, rodzina. Na cmentarzu Rakowickim żegnali go i przemawiali księża i przyjaciele. Żydzi odmawiali Kadisz (modlitwa za zmarłych po hebrajsku).
Wydawnictwo Literackie wydało dwie książki „Czarne jest czarne” oraz „Dwanaście koszy ułomków.” Są to zbiory artykułów publikowanych wcześniej w Tygodniku Powszechnym i innych periodykach.
Natomiast w 2006 roku Świat Książki wydał książkę Krzysztofa Burnetko i Witolda Bereś „Duchowny niepokorny. Rozmowy z  księdzem Stanisławem Musiałem”. Osobiście polecam rozmowy z księdzem Stanisławem Musiałem, zawarte w tych tomikach, z których po części korzystałem pisząc ten artykuł.
Limanowa uczciła pamięć księdza. Jedna z nowo powstałych ulic nosi nazwę księdza Stanisława Musiała.
Wniosek złożył Jan Dudek w imieniu Komitetu Osiedlowego Łososiny Górnej, dzielnicy Limanowej. 
 
Zenon Duchnik

Ks. Stanisław Musiał 

nagroda im. ks. Stanisława Musiała

Fot. Adam Koprowski, Uniwersytet Jagielloński, materiały prasowe

źródło zdjęcia ks.Stanisława Musiała: https://krakow.dlastudenta.pl/

 

Z naszych ogrodów – wiciokrzew

Wiciokrzew, inna nazwa to: suchodrzew, są to rośliny wieloletnie należące do rodziny przewiertniowatych. Utarło się zwyczajowe określenie, że rośliny zielne i pnące nazywane są wiciokrzewami, a krzewy i niewielkie drzewa – suchodrzewami. Wiciokrzewów jest około 180 gatunków, występują na całej półkuli północnej, od Meksyku, Filipin przez Europę, Azję aż do północnej Afryki. W Polsce występują trzy gatunki rodzime: wiciokrzew pomorski, czarny i pospolity. Najpopularniejsze sa wiciokrzewy pomorskie, stosowane jako rośliny ozdobne i okrywowe, występują różne odmiany barwne, najpopularniejsze są o kwiatach różowo- fioletowych z białymi wtrąceniami, charakterystyczną cechą tych roślin jest wyjątkowo mocny zapach (bardzo przyjemny) najintensywniejszy wieczorowa porą, wyróżnia się długim okresem kwitnienia, na jednym krzewie w tym samym czasie są zarówno kwiaty jak i owoce. Uważa się owoce za lekko trujące, chociaż są podobno kurzym przysmakiem, a liście szczególnie kozy sobie upodobały (nazwa naukowa podobnego gatunku – wiciokrzewu przewiercienia (L. caprifolium) oznacza dosłownie „kozi liść”).

Ciekawostką jest o czym mało kto wie, że jako roślinę owocową uprawia się u nas wiciokrzew siny znany pod nazwą jagody kamczackiej. Jagoda kamczacka jest krzewem dorastajacym do 2 m, jest odporna na mróz, wytrzymuje do minus 45 stopni, a kwiaty znoszą krótkotrwałe przymrozki do -8 stopni. Zakwitają wyjątkowo wcześnie, bo nawet w lutym, a owoce dojrzewają już w połowie maja, bywa, że wcześniej (trudno by było znaleźć u nas inne rośliny jadalne tak wcześnie owocujące).  Jednak z uwagi na nietypowy sposób dojrzewania są raczej rzadko spotykane w handlu. Kłopot ze zbiorem polega na tym, że zaraz po dojrzeniu owoce ( ciemnofioletowe) opadają kiedy inne są jeszcze zielone. Owoce mają korzystne oddziaływanie na organizm człowieka, nazywane są „witaminową bombą”.

Opis znaleziony w Internecie tego wyjątkowego owocu – „Jagoda kamczacka przez Japończyków nazywana jest „jagodą długiego życia i dobrego wzroku”. Warto ją jeść nie tylko dlatego, że dobrze smakuje, ale także wspomaga walkę ze złym cholesterolem, zmniejsza ryzyko wystąpienia cukrzycy i pomaga obniżyć ciśnienie tętnicze krwi. W porównaniu z czarną borówką zawiera 50 proc. więcej polifenoli, czyli niezwykle cennych antyoksydantów. Ponadto to prawdziwa bomba witaminowa. W składzie znajdują się witaminy A, C, B1, B2, B9, B6, E, P, K oraz magnez, bor, sód, potas, wapń, fosfor, mangan, miedź, bar, krzem, jod. Jagoda kamczacka wspiera odporność, działa przeciwbakteryjnie, wzmacnia serce oraz wzrok. Pomaga także przy infekcjach pęcherza i poprawia pracę mózgu. Owoce jagody kamczackiej mają także właściwości odtruwające.”

wiciokrzew pomorski

wiciokrzew pomorski

wiciokrzew pomorski

wiciokrzew pomorski – owoce

wiciokrzew siny czyli jagoda kamczacka

wiciokrzew siny czyli jagoda kamczacka

Informacja o ruchu kolumn pojazdów wojskowych oraz o wzmożonym ruchu statków powietrznych

Od piątku 4 sierpnia do 6 sierpnia 2023 r. na drogach niemal całej Polski, będzie odbywał się ruch kolumn pojazdów wojskowych w związku z przygotowaniami do Wielkiej Defilady pod hasłem Silna Biało-Czerwona, która odbędzie się na Wisłostradzie w Warszawie, w związku ze Świętem Wojska Polskiego.

Ruch kolumn pojazdów wojskowych będzie odbywał się po drogach niemal wszystkich województw. Pojazdy wojskowe będzie można spotkać na autostradach, drogach ekspresowych oraz drogach krajowych.

Natomiast w poniedziałek 7 sierpnia, w godzinach 8.00-12.00, nad Polską będzie można zaobserwować także wzmożony ruch statków powietrznych, które będą przemieszczać się na zgrupowania do parady lotniczej. Piloci będą także realizować loty treningowe od 8 do 13 sierpnia.

Pojazdy najczęściej poruszać się będą w godzinach nocnych, aby ich przejazd w jak najmniejszym stopniu powodował utrudnienia w ruchu. Jednak niektóre przejazdy będą odbywać się w ciągu dnia, a nawet w godzinach szczytów natężenia ruchu. Będą one eskortowane i zabezpieczone przez Żandarmerię Wojskową i pododdziały regulacji ruchu Wojska Polskiego we współpracy z Policją. Przegrupowania zostały skoordynowane z właściwymi władzami, w tym lokalnymi.

Zwracam się do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności. Nie należy wjeżdżać pomiędzy pojazdy wojskowe jadące w kolumnie. Prosimy również aby nie publikować informacji i zdjęć obrazujących ruchy wojsk i ich lokalizację, dat i godzin przejazdów kolumn wojskowych danych dotyczących wylotów i lądowań wojskowych statków powietrznych.

oficer prasowy, Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych

źródło zdjęcia: www.wojsko-polskie.pl

 

 

 

 

 

Wakacje w tymbarskiej bibilotece – rękodzieło dla dzieci

W środę (2 sierpnia), odbyły się w tymbarskiej bibliotece kolejne z cyklu wakacyjnych zajęć dla dzieci.

Warsztaty malowania drewnianych skrzyneczek przeprowadziła Monika Zielińska-Klimczak z Pracowni Rękodzieła ManuCraftura. W zajęciach uczestniczyły dwie grupy dzieci, które pod kierunkiem instruktorki samodzielnie impregnowały drewno, przygotowywały projekty oraz wykonywały różnorodne dekoracje przy wykorzystaniu farb akrylowych, brokatu, cekinów i kolorowych szkiełek. W efekcie drewniane szkatułki nabrały blasku, pięknych kolorów i uzyskały oryginalny wygląd. Pozostało tylko wypełnić je różnymi skarbami z wakacji.

Podczas zajęć dzieci zdobyły dodatkowe umiejętności plastyczne i miło spędziły czas w gronie rówieśników.

Zajęcia udało się przeprowadzić dzięki wsparciu finansowemu Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Gminy Tymbark.

Informacja/zdjęcia: Ewa Skrzekut 

Z naszych ogrodów – hortensje

Hortensje, to – rodzaj niewysokich krzewów z rodziny hortensjowatych. Jednak są odmiany, które w naturalnych sprzyjających warunkach mogą wyrosnąć jako niewysokie drzewa osiągając nawet 6 m wysokości, a formy pnące do 30 m długości. Na świecie rośnie około 80 gatunków tych pięknych roślin. W naturze występują w Azji – od Indii po Japonię i Nową Gwineę oraz na kontynentach amerykańskich – we wschodniej i środkowej części USA, w Meksyku i Ameryce Środkowej, w północno-zachodniej części Ameryki Południowej. W naturze rosną w lasach i na skalistych stokach, często wspinając się na drzewa i skały. Wiele gatunków rośnie wzdłuż wybrzeży. Z uwagi na piękne kwiatostany w kształcie kuli, spłaszczonych wiech, baldachów lub wydłużonego stożka o barwach od białej przez różowo-czerwoną aż do niebieskiej chętnie są uprawiane w naszych ogrodach. Barwa kwiatów zależy od pH ziemi. Preferują kwaśną i wilgotną glebę. Kwitną od czerwca do września. Po przekwitnięciu dobrze jest zeschnięte kwiatostany ściąć. Wymagają miejsc osłoniętych od wiatru, dobrze jest zabezpieczyć je na zimę – mogą przemarznąć przy długo trwających mrozach. Najczęściej uprawiane w naszych ogródkach to: hortensje bukietowe, krzewiaste, ogrodowe, wielkolistne i pnące.

hortensja ogrodowa

hortensja ogrodowa

hortensja bukietowa

..

 

Nasi na Światowych Dniach Młodzieży w Lizbonie!

Nasi Rodacy: Siostra Nazaretanka Dominika Moskal oraz ks.Michał Kulig, proboszcz parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Świętogórskiej w Gostyniu,  biorą udział w Światowych Dniach Młodzieży w Lizbonie.   Siostra Dominka jest grupą ze swojej parafii czyli z Rabki,  a ksiądz Michał przyjechał do Portugalii  z grupą prawie dwustuosobową  (dokładnie 198 🙂 ). Jest to grupa powiązana z Sanktuarium Świętogórskiej Róży Duchownej w Gostyniu, gdzie jest jednocześnie  centrum formacji młodzieży Archidiecezji Poznańskiej.  Jak pisze ks.Michał jest on ze swoją grupą w Portugalii od 20 lipca. Byli  w Portimão, Fatimie, Leiria, a teraz oczywiście przyjechali do Lizbony (w sumie trzy tygodnie).
Z ks.Michałem jest chór i orkiestra (niektórzy członkowie zespołów mieli okazję poznać młodzież z Tymbarku, podczas ich pobytu w Gostyniu).  Teraz przez trzy dni  organizują  dla polskiej grupy katechezy. 
Jak widać nastroje bardzo dobre, a pogoda, jak napisał ks.Michał, rewelacyjna!

Siostra Dominika Moskal oraz ks. Michał Kulig