W Piekiełku zagrali dla Darii!

W niedzielę w sali gimnastycznej NSP w Piekiełku, odbył się koncert „Gramy dla Darii”. Dla licznej publiczności, która datkami wsparła leczenie Darii, zagrał Zespół Regionalny „SŁOPNICKI ZBYRCOK”. Wcześniej Zespół zapewnił oprawę muzyczną niedzielnej Eucharystii sprawowanej w kaplicy w Piekiełku.

W imieniu Zarządu OSP Piekiełko z całego serca dziękuję wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do charytatywnego występu  Zespołu Regionalnego SŁOPNICKI ZBYRCOK na rzecz cierpiącej Darii.

Wójtowi Gminy Tymbark – za finansowe wsparcie, Januszowi Toporkiewiczowi za bezpłatny dowóz Zespołu,
Prezesowi Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Piekiełko i Okolic oraz Pani Dyrektor Szkoły Podstawowej za bezpłatne użyczenie sali gimnastycznej, 
Kapłanom parafii Tymbark za duchowe wspieranie tej inicjatywy oraz  każdemu kto za naszym pośrednictwem wsparł leczenie Darii.
 
Serdeczne podziękowania dla Zespołu SŁOPNICKI ZBYRCOK, który już nie pierwszy raz pozytywnie odpowiedział na nasze zaproszenie i zagrał dla Darii! 
 
Jeszcze raz serdecznie dziękuję. 
 
Andrzej Czernek – Naczelnik  OSP

poniżej materiał (wybrane zdjęcia) przygotowany przez UG Tymbark (Zuzanna Majeran)

 

zm

 

Gmina Tymbark – Wójt informuje o terminach zebrań wiejskich

Wójt Gminy Tymbark informuje, że w dniu 22 stycznia 2023 roku tj. niedziela, o godzinie 16:00 w Świetlicy Wiejskiej w Zamieściu odbędzie się zebranie Wiejskie sołectwa Zamieście, na którym zostaną przeprowadzone wybory uzupełniające Sołtysa Wsi Zamieście.

Ponadto przedstawiamy harmonogram zebrań wiejskich w pozostałych sołectwach:

Terminarz zebrań wyborczych w sprawie wyboru sołtysów i rad sołeckich z terenu gminy Tymbark

 

L.p. Sołectwo Data zebrania Godz. i miejsce zebrania Plan zebrania
1. Piekiełko 22 stycznia 2023r. (niedziela) 10.40

Szkoła Podstawowa w Piekiełku

1.Informacja z realizacji zadań społeczno-gospodarczych gminy za 2022 rok.

2. Przedstawienie budżetu gminy na 2023 rok.

3. Sprawozdanie Sołtysa i Rady Sołeckiej wsi Piekiełko z działalności za rok 2022 r. oraz przedstawienie planu finansowego na rok 2023

2.  Zamieście 22 stycznia 2023 r. (niedziela) 16.00 Świetlica Wiejska
w Zamieściu
1. Przeprowadzenie wyborów uzupełniających Sołtysa wsi Zamieście.
2. Informacja z realizacji zadań społeczno-gospodarczych gminy za 2022 rok.3. Przedstawienie budżetu gminy na 2023 rok.
3. Tymbark 26 stycznia 2023r. (czwartek) 17.00

Remiza OSP w Tymbarku

1.Informacja z realizacji zadań społeczno-gospodarczych gminy za 2022 rok.

2. Przedstawienie budżetu gminy na 2023 rok.

3. Sprawozdanie Sołtysa i Rady Sołeckiej wsi Tymbark z działalności za rok 2022 r. oraz przedstawienie planu finansowego na rok 2023

4. Zawadka 5 lutego 2023r. (niedziela) 12.15

Szkoła Podstawowa w Zawadce

 

1.Informacja z realizacji zadań społeczno-gospodarczych gminy za 2022 rok.

2. Przedstawienie budżetu gminy na 2023 rok.

3. Sprawozdanie Sołtysa i Rady Sołeckiej wsi Zawadka z działalności za rok 2022 r. oraz przedstawienie planu finansowego na rok 2023

5. Podłopień 5lutego 2023r. (niedziela) 16.00

Szkoła Podstawowa w Podłopieniu

1.Informacja z realizacji zadań społeczno-gospodarczych gminy za 2022 rok.

2. Przedstawienie budżetu gminy na 2023 rok.

3. Sprawozdanie Sołtysa i Rady Sołeckiej wsi Podłopień z działalności za rok 2022 r. oraz przedstawienie planu finansowego na rok 2023

Informacja: UG Tymbark 

Z albumu Władysława Mrowcy – ucznia Szkoły Leśnej w Tymbarku (5) oraz … Barbary Majeran!

Powyższe zdjęcie zespołu szkoły leśnej „Echo leśne” z kolekcji Władysława Mrowcy.

A zdjęcia poniżej pochodzą z prywatnego archiwum Pani Barbary Majeran, wówczas Piętoń.

Na zdjęciach Pani Basia oraz Pani Grażyna Kurek, śpiewające przy akompaniamencie zespołu 'Echo Leśne” (w zespole tym grali min. wspominany Jan Sowa, Wiesław Cudek, Władysław Mrowca). 

Tymbarski Ton z kolędą w Parafii NMP Matki Kościoła i sanktuarium św. Jakuba Starszego Apostoła w Brzesku

Miniona niedziela była pracowitym dniem dla orkiestry Tymbarski Ton, gdyż po odwiedzinach u s.Marty w Krakowie, udała się do sanktuarium św. Jakuba w Brzesku,  gdzie zapewniła oprawę muzyczną Mszy św. oraz dała koncert kolęd.

Po Mszy św. ksiądz Proboszcz mgr Józef Drabik wręczył na ręce kapelmistrza Andrzeja Głowy okolicznościowy medal oraz pamiątkę.

Swoją grą orkiestra chciała podziękować naszemu rodakowi księdzu Marcinowi Natonkowi za odprawioną Mszę św. na Jasnej Górze w intencji orkiestry, wygłoszone słowo Boże oraz poprowadzenie rozważania na Apelu Jasnogórskim.

Pragniemy bardzo serdecznie podziękować ks. Proboszczowi Józefowi Drabikowi za miłe przyjęcie i ufundowanie poczęstunku. 

Pragniemy też złożyć najlepsze życzenia z okazji urodzin: zdrowia, szczęścia oraz Błogosławieństwa Bożego.

Na koniec członkowie Strażackiej Dętej „Tymbarski Ton” wyrażają podziękowanie wszystkim instytucjom, firmom, osobom prywatnym oraz wszystkim tym,  którzy wsparli orkiestrę datkami na wyjazd na Jasną Górę, Krakowa oraz  Brzeska. Również dziękujemy Pani Irenie za rzetelne prowadzenie relacji z tych wszystkich wydarzeń.

Za wszystko jeszcze raz DZIĘKUJEMY, BÓG ZAPŁAĆ!

Ryszard Gawron

poniżej link do nagrania koncertu kolędowego Tymbarskiego Tonu,  udostępnione przez Parafię Brzesko

https://fb.watch/i5ptYF6IgC/

 

 

Kolęda Tymbarskiego Tonu u Sióstr Karmelitanek Bosych w Krakowie

W niedzielę, 15 stycznia 2023 roku, Strażacka Orkiestra Dęta „Tymbarski Ton” udała się z kolędą do klasztoru, gdzie obecnie przebywa nasza koleżanka i była członkini orkiestry Marta Ból.

Orkiestra zapewniła w czasie Mszy św. oprawę muzyczną, a po zakończeniu zagrała kolędowy koncert. Z Tymbarskim Tonem do Krakowa przybyły również siostra Krystyna Majko i siostra Dominika Moskal, za co im serdecznie dziękujemy.

W klasztorze zostaliśmy gorąco przyjęci i powitani przez księdza celebransa i Siostry Karmelitanki. Dostaliśmy też zaproszenie o powtórnego przyjazdu.

Po koncercie udaliśmy się do sali odwiedzin, gdzie Siostry przygotowały dla nas poczęstunek. Rozmawialiśmy z Martą oraz Siostrami mieszkującymi w klasztorze.

Orkiestra pragnie gorąco podziękować za zaproszenie oraz modlitwę i miłe spotkanie.   

Dodam, że  Marta zamówiła Mszę św. w intencji orkiestry. Eucharystia zostanie odprawiona u Sióstr Karmelitanek 11 kwietnia 2023, o godz.7.15.

Ryszard Gawron

https://youtu.be/9G2e5wApceI

 

„Dobre – bo z Tymbarku”, artykuł sprzed prawie 50 laty

Obchodzące w tym roku 40 lat swego istnienia Zakłady Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Tymbarku mogą być przykładem głębokich, przyjaznych związków zakładu produkcyjnego ze wsią. Związek ten przejawiał się w gospodarczej i społecznej aktywizacji terenu, w stworzeniu warsztatu pracy i rynku zbytu dla kilku tysięcy rodzin zamieszkujących ubogi region Podkarpacia. Artykuły z Tymbarku zna doskonale każda gospodyni zaopatrująca swój dom w najwyższej jakości przetwory owocowe. Zakład ma swoich wybitnych fachowców z zakresu uprawy warzyw i owoców, ich to wieloletnie wysiłki wpłynęły na wysoką jakość surowca dostarczanego przez rolników. Zakład w Tymbarku, przerabiający rocznie 25 tys. ton owoców, liczy się na gospodarczej mapie naszego województwa. W ubiegłym tygodniu Zakłady Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Tymbarku otrzymały list z wyrazami uznania od I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka i premiera Piotra Jaroszewicza. Odpowiedzią na list będą dodatkowe zobowiązania podjęte przez załogę.

Z  pracy prof. F. Bujaka ,,Galicja” wiadomo, że już w r. 1905 były w Limanowskiem szkółki drzewek, a nawet zatrudniono specjalnego instruktora sadownictwa. W 1927 r. został takim instruktorem inż. Józef Marek. Wspominają go ludzie dziś, że ,,umiał przemówić do nich, przekonywać, że się nie wynosił, lecz tak postępował, jakby chłopem był bez inżynierskiego dyplomu”. Ileż dróg przemierzyli: on, Jan i Józef Mackowie, inż. Jan Drożdż – dyrektor założonej w r. 1929 Górskiej Szkoły Rolniczej w Łososinie Górnej, kształcącej sadowników i inni działacze.
Doprowadzili wreszcie w r. 1935 do powstania Podhalańskiej Spółdzielni Owocowo-Warzywnej, która wkrótce zajęła się nie tylko skupem i zbytem owoców, lecz także przetwórstwem.
Zbiorowym wysiłkiem powstawała „chłopska fabryka”, wznoszona przez ludzi, dostrzegających szansę rozwoju tego regionu w sadownictwie.
Śmiało sobie poczynali, nawet Sąd Powiatowy nie chciał przez dwa lata wpisać spółdzielni do rejestru.
Przechodzę przez obszerne, widne hale fabryczne w 40 równo lat od tamtych dni. Po taśmach produkcyjnych suną butelki i puszki z przetworami: soki pitne i koncentraty, wina (w których nawet wybredni Węgrzy zagustowali), zagęszczony sok z buraków.   Automaty przesuwają je sprawnie z jednego stanowiska na drugie. Obsługują je robotnice w białych kitlach. Ich wprawne oko dostrzec musi wadę produktu czy maszyny, by na rynki krajowe i zagraniczne nie przedostał się produkt przynoszący ujmę zakładom z dwoma czupurnymi kogutkami w firmowym ,,herbie”. Jeszcze laboratorium zbada każdą partię obojętne czy trafić ma ona do Krakowa, Warszawy, Brukseli, Hamburga, Sztokholmu, Londynu, czy też nawet za Ocean do portów Ameryki Południowej. Wśród 600-osobowej załogi są jeszcze ludzie, którzy wraz z inż. Markiem kładli fundamenty pod zakłady, nawet dosłownie wraz z nim nosili kamienie na budowę: Stanisław Macko, Jan Jamróz, Wojciech Kulig, Jadwiga Kapturkiewicz, Walenty Skrzekut, Antoni Frączek i Józef Wątroba – dziś przewodniczący Rady Zakładowej. Są ci, którzy w czas okupacji potajemnie rozbudowywali ,,chłopską fabrykę”, co wspomagała polskich i radzieckich partyzantów zbiegłych jeńców i więźniów.

Jest wiele młodych kobiet, dla których tamte sprawy pozostają historią. Dniem dzisiejszym jest możliwość pracy w nowoczesnym zakładzie produkcyjnym, gdzie maszyna transportuje owoce, maszyna je myje i miażdży, przeciera i przetwarza i gdzie musi się ją doglądać, mieć bystre oko i wprawne ręce, bo znaków jakości nie przyznaje się wyrobom „dożywotnio”. Trzeba na nie co dzień zapracować.

Muszę raz jeszcze cofnąć się w przeszłość. W r. 1950 zakłady zostały upaństwowione. W trzy lata później stanowisko naczelnego dyrektora objął obecny poseł Ziemi Limanowskiej Stanisław Sznajder. Miał już wieloletnie doświadczenie w tej pracy i wiedział, że przemysłu rolno-spożywczego nie da się rozwijać w oderwaniu od rolników, lecz wraz z nimi; że następuje tu proces, który w cybernetyce nosi miano ,,sprzężenia zwrotnego”: rozwój przemysłu pobudza i nadaje kierunek aktywności produkcyjnej rolników, a to z kolei umożliwia uzyskiwanie  dobrych wyników w przemyśle.
Były tradycje tej współpracy i kontynuowano ją, mimo rozgoryczenia wielu spółdzielców po upaństwowieniu zakładów. Do całkowitego porozumienia doszło po reaktywowaniu spółdzielczości w r. 1956. Ustalono kierunki działania, podzielono zadania między państwowymi zakładami i Spółdzielnią Ogrodniczą.
– Zakład stał się główną siłą gospodarczą w powiecie pozbawionym innego przemysłu stwierdza dyrektor Sznajder. Nie jest to stwierdzenie ,,na wyrost”. Dr Robert Toporkiewicz podaje w swej pracy ,,Przemiany społeczno-gospodarcze wsi pod wpływem rozwoju sadownictwa”, iż w badaniach ankietowych przeprowadzonych wśród rolników co drugi wskazał na tymbarskie zakłady, jako instytucję mającą największe znaczenie dla rozwoju sadownictwa i rolnictwa w powiecie.
– Nawiązywaliśmy do dobrych tradycji; ale one nie wystarczały. W 1950 roku w całym powiecie istniało tylko ok. 500 ha przeważnie rozproszonych wysokopiennych, często uprawianych „piętrowo” – dole zboże czy ziemniaki, górą owoce. A my musieliśmy wraz z rolnikami budować nowoczesną bazę dla nowoczesnego przemysłu.

Sięgnęliśmy po pomoc agrotechniczną do krakowskiej Akademii Rolniczej oraz Instytutu Sadownictwa w Brzeznej i Albigowej. Później trzeba było też znaleźć argumenty  ekonomiczne, przemawiające za specjalizacją i wdrażaniem nowych kierunków koncentracją upraw, wydrzewieniem starych nasadzeń i zastąpieniem ich sadami niskopiennymi. Potrzebny był plan rejonizacji upraw, uwzględniający zarówno ekonomiczne potrzeby, jak agrotechniczne warunki.
Plan oparty na naukowych podstawach, a realizowany wspólnie z rolnikami.
– W latach sześćdziesiątych, po uzyskaniu opinii Akademii Rolniczej rozpoczęliśmy propagowanie uprawy czarnej porzeczki. Właśnie specyficzne warunki glebowo-klimatyczne tego regionu stwarzały szansę uzyskania wysokich dochodów z tej uprawy, zupełnie tu nieznanej. Dziś zajmuje ona ok. 1000 hektarów powierzchni i nie można wręcz nadążyć z zaopatrywaniem rolników w sadzonki. Przy średnim zbiorze ok. 3 tony z hektara plantatorzy uzyskiwali w ub. roku ok. 50 tys. zł dochodu.
Uzyskiwali i więcej. We wsi Krasne Lasocice wskazywano mi plantacje, gdzie plon porzeczek sięgał 10 ton, a dochód 150 tys. zł z ha.
Dobre wyniki pracy zakładów wysunęły je na pierwsze miejsce w województwie. Stały się przedsiębiorstwem wiodącym, a ich obecna nazwa brzmi: Krakowskie Zakłady Przemysłu Owocowo-Warzywnego z siedzibą w Tymbarku. Obejmują one zakłady przetwórstwa w Nowym Sączu, Tarnowie i oddział w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Dyrektor stwierdza: Takie połączenie jest korzystne, bo wtedy dopiero można mówić o zespolonym oddziaływaniu na kierunki produkcji ogrodniczej i sadowniczej; prowadzić politykę nie zamykając się w granicach powiatów, w dalszej perspektywie dojść do specjalizacji w przemyśle i rolnictwie.

Jest ona konieczna, gdyż nowoczesne maszyny i urządzenia są wydajne – więc wymagają dużych ilości surowca. Są też kosztowne, więc muszą być w pełni wykorzystane i mały, niespecjalistyczny zakład nie mógłby sobie pozwolić na ich zakup.

Rozmawiamy o planach na następne  lata, w których przewidziano budowę nowych przetwórni w Żabnie (pow. dąbrowski) i Tarnowie (wyrób koncentratów pomidorowych, przetworów z truskawek i ogórków), o dalszej rozbudowie zakładów w Nowym Sączu i modernizacji pozostałych. W r. 1980 będą one mogły przetwarzać ok. 100 tys. ton owoców i warzyw, czyli dwukrotnie więcej niż obecnie. Na inwestycje te przeznacza się 1,2 mld złotych. Same zakłady w Żabnie kosztować będą ponad 700 mln zł i zatrudnią kilkuset ludzi.
– Nie odrywamy się od źródeł w terenie. Zakłady powstaną tam, gdzie są najlepsze warunki do rozwoju określonej produkcji warzywniczej czy sadowniczej. Już dziś przygotowujemy rolników do podjęcia z nami współpracy.
Zbyt na wyroby mamy zapewniony. Moglibyśmy także zwiększyć eksport, ale przede wszystkim musimy zaspokoić potrzeby rynku wewnętrznego.

Widziałem plantacje i sady limanowskie, gdy tu najwcześniej i w przyległej Sądecczyźnie owocować zaczęła myśl o specjalizacji i tworzeniu zespołów. Teraz śnieg legł wśród drzew i krzewów. Trwa jednak okres szkoleń i narad; przygotowują się już sadownicy i plantatorzy do wiosny. Odwiedzam ich wraz z mgr Józefem Wilczkiem z tymbarskich zakładów. Jesteśmy w rejonie Jodłownika, skąd pochodzi jedna piąta owoców dostarczanych do przetwórni.
Aleksander Szczypkowski ze wsi Krasne Lasocice już przed dwoma laty założył zespół pielęgnacyjny. Trudno mu przypomnieć sobie, kiedy ,,tak poważnie wziął się za sadownictwo”. To chyba jakoś wtedy, jak umarł inżynier Marek – mówi wreszcie.
To był rok 1958. Do dziś ma 1.200 krzewów porzeczki i 450 drzew w sadzie. Razem ponad 2,5 hektara upraw owocowych. Są w powiecie więksi niż on potentaci”: Józef Toporkiewicz w Szyku z 8-hektarowego gospodarstwa przeznaczył pod  plantacje 6 ha, Jan Wnękowicz z Łukowicy ma 5 ha krzewów, Józef Papież z Wilkowiska-wychowanek gackiego Uniwersytetu  Ludowego ma 4 ha samej porzeczki.
Szczypkowski mówi nie tylko o korzyściach współpracy z zakładami: stałej pracy instruktorów, dotacjach, dostawach sadzonek, sprawnym odbiorze (z większych plantacji bezpośrednio); mówi także o trudnościach.
Stwierdza, że brak jest sprzętu do ochrony małych plantacji jagodowych, zdarzają się też, jak w ubiegłym roku – opóźnienia w dostawach niezbędnych środków chemicznych – ,,simazinu”, ,,topsinu” i ,,siarkolu”. Krytykuje złe zaopatrzenie w nawozy przez GS w Jodłowniku, gdzie jesienią kolejki stały przed pustym magazynem. Krytykuje również system ubezpieczeń, który nie chroni plantatorów przed ryzykiem przymrozków wiosennych i takich chorób roślin, wobec których chemia jest bezsilna.
Wreszcie porusza sprawę najistotniejszą: „Posadziłbym jeszcze dwa hektary porzeczek. Ale zbierać bez maszyn nie da rady. Tu w okolicy jest wielu takich jak ja…”
I oto dochodzi do swoistej umowy: mgr Wilczek zobowiązuje się w imieniu zakładów do wyposażenia plantatorów w sprzęt, który wprowadzany będzie w ciągu najbliższych lat doświadczalnie przez tymbarskie zakłady i Akademię Rolniczą. Jedyny warunek: plantacje powinny być zblokowane. Maszyna do zbioru porzeczki ma dzienną wydajność 10 ha, jest kosztowna, musi zapracować na siebie.
Szczypkowski podejmuje umowę: – Porozmawiam z innymi. Jakby to się dało zrobić, to by była ogromna ulga…
Jest w Limanowskiem już 6 zblokowanych plantacji. Czy powstanie następna? Wiem, że praca rolnika ma swą specyfikę. Istnieją jednak prawa ekonomiczne rządzące zarówno rolnictwem jak przemysłem: wysokowydajny i kosztowny sprzęt musi się opłacać. W zakładach podejmuje się specjalizację. Tu na limanowskich zboczach trzeba dostosować do nich strukturę upraw. 
                      EDWARD NASTALEK