HISTORIA PIŁKI NOŻNEJ (34) – ze starych kronik Krzysztofa Wiśniowskiego

 Styczeń 1989 roku to dla Harnasia to nowe otwarcie. Trener  Marian Tajduś rozpoczyna swoją kadencję zmianami personalnymi. Po odejściu bramkarza drużyny Rafała Dudzika (do Dębicy wraz z trzema innymi juniorami –Grzegorzem Stokłosą, Franciszkiem Mrózkiem, Ryszardem Wrońskim – młodszym), Harnasia wzmacnia Andrzej Ćwik z Limanowej. W pomocy coraz częściej pojawia się Andrzej Potoczny oraz już wcześniej grający Krzysztof Wiewiórka, który swą postawą na boisku umacnia swoje miejsce w drużynie.

 W tej rundzie odbył się kolejny spektakl „świętej wojny”, tym razem w Limanowej, 5 maja 1989 roku. Mecz Limanovia – Harnaś  wynik 0:5 dla Harnasia. Warunki gry złe: ciemno, zimno, mokro i deszcz.

Zwycięski Skład: Andrzej Ćwik – Piotr Czyrnek, Wojciech Majeran, Czesław Kordeczka, Bogdan Puchała – Grzegorz Dziadoń, Tomasz Majeran, Bogdan Ślusarczyk – Ryszard Wroński (70..A.Potoczny), Adam Urbański (80..W.Filipiak), Jarosław Majeran (kontuzja 23 K.Wiewiórka)

Rezerwowi: Tadeusz Pyrc, Andrzej Potoczny, Witold Filipiak, Krzysztof Wiewiórka.

Gole strzelali: 0:1 – 10 min. samobój, 0:2 – 25 min. Krzysztof Wiewiórka, 0:3 – 55 min. Krzysztof Wiewiórka, 0:4 – 70 min. Piotr Czyrnek, 0:5 – 80 min. Bogdan Ślusarczyk.

cdn.

Foto nr 1.
11 maj 1989 rok – mecz Limanovia – Harnaś , wynik 0:5 dla Harnasia. Sytuacja na boisku – rzut rożny dla gospodarzy.

Foto nr 2.
Mecz Limanovia – Harnaś, 11 maj 1989 rok.
W walce o piłkę, Grzegorz Dziadoń (pasy pionowe) z niedawnym kolegą klubowym, Marianem Oraczko (pasy poziome).

Foto nr 3.
Andrzej Potoczny – syn Stanisława Potocznego zawodnika 
grającego w Harnasiu, na przełomie lat 50/60 tych.

Foto nr 4.
Andrzej Ćwik – w bramce – pozyskany z Limanowii za Mariana Oraczkę. Sytuacja w meczu z Bronowianką w Krakowie.

Foto nr 5.
Bogdan Ślusarczyk – kluczowy pomocnik Harnasia. Po faulu, domaga się sprawiedliwości od sędziego

Foto nr 6.
Krzysztof Wiewiórka – prowadzi piłkę w obecności przeciwników. Boisko Harnasia rok 1989.

„GYPSY” – nowa płyta tymbarczanina Konrada Ligasa

Tymbarczanin, akordeonista, kompozytor, aranżer, Konrad Ligas wydał płytę „GYPSY”. 

Tak Konrad mówi o swojej płycie: 

Płyta „GYPSY” utrzymana w konwencji jazz manouche jest ukłonem w stronę znakomitego francuskiego gitarzysty Bireliego Lagrene’a, którego wirtuozerię przeniosłem na akordeon. Jest również próbą ukazania, że akordeon może odnaleźć się w muzyce jazzowej jako instrument wiodący, prowadzący wszechstronne linie melodyczne.
Utwory na płycie to głównie kompozycje Django Reinhardta. Cztery utwory zarejestrowane są głównie w trio: akordeon, gitara i kontrabas oraz trzy utwory z towarzyszeniem skrzypiec, dwa –klarnetu i jeden – saksofonu, co sprawia, że płyta jest różnorodna i kolorowa w obrębie jednej estetyki.

Konradowi  towarzyszą czołowi muzycy gatunku (dzięki którym można przenieść się w lata 30 – ste minionego wieku oraz odkryć tę muzykę na nowo): Janusz Witko – klarnecista i saksofonista – jego grę cechuje wspaniałe zrozumienie języka swingowego oraz operowanie przestrzenią, Dominik Bieńczycki – skrzypek, mandolinista, posiadający niesamowitą intuicję muzyczną oraz energię na scenie,  Marek Piątek – gitarzysta, wieloletni muzyk w zespole Aloszy Awdiejewa, fascynat muzyki cygańskiej, Józef Michalik – wybitny kontrabasista, basista oraz muzyk sesyjny, jego grę cechuje znakomite zrozumienie stylistyki oraz wirtuozeria.

Album wydany nakładem OKO-ART, zawiera kompilację dziesięciu utworów:Webster, Them there eyes, Djangology, Douce ambiance, Django’s Tiger, Belleville,  Limehouse blues, Troublant bolero, Hungaria, Mimosa. 
Płyta jest dostępna w sklepach: OKO-ART, https://sklep.okoart.pl/pl/p/Konrad-Ligas-GYPSY/131, ANDERSKI
https://sklep.anderski.pl/konrad-ligas-gypsy.html  oraz w największych serwisach streamingowych i sklepach internetowych. https://mymusicpl.lnk.to/GYPSY

Koncert premierowy płyty odbędzie się 14 czerwca 2019, o godz. 18.30 w Galerii BWA „U Jaksy”, ul. plac Tadeusza Kościuszki 3A, 32-200 Miechów.

Konrad Ligas

Konrad Ligas – akordeonista, kompozytor, aranżer. Ukończył SPSM I stopnia w Tymbarku, PSM I stopnia w Limanowej oraz klasę akordeonu na Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie prof. Janusza Patera. Uczestnik i laureat międzynarodowych i ogólnopolskich konkursów akordeonowych. Współpracował m.in. z Januszem Muniakiem, Wojciechem Groborzem, Karolem White, Leopoldem Kozłowskim, Roby Lakatosem, Francesco Buzurro. Członek takich zespołów jak: Jascha Lieberman Trio, Tempero, Sokół Orkestar, Megitza, Alchemy Trio, Django Tango Project, Max Klezmer Band. Dokonał kilku prawykonań kompozycji kompozytorów krakowskich, grając m.in. z orkiestrą symfoniczną. Współpracował z Teatrem im. Stefana Żeromskiego w Kielcach (współautor muzyki
do spektaklu „Wszyscy chcą żyć”), Teatrem im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, Teatrem im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem oraz Sceną Prapremier InVitro w Lublinie. Był jednym z założycieli zespołu Nazzar Group, z którym zdobył III Nagrodę Programu 2 Polskiego Radia na XI Konkursie Muzyki Folkowej Polskiego Radia „Nowa Tradycja” (Warszawa 2008). W 2018 roku skomponował „Jazzową Suitę Patriotyczną” na akordeon, fortepian, klarnet, kwartet smyczkowy, kontrabas i perkusję z okazji 100-ej rocznicy Odzyskania Przez Polskę Niepodległości. Kompozycja powstała na zamówienie Stowarzyszenia Polskich Muzyków Kameralistów w ramach
programu „Zamówienia kompozytorskie” sfinansowanego przez Instytut Muzyki i Tańca.
Konrad Ligas został zaproszony przez „Nat Studio” w Tajlandii do zagrania recitalu solowego oraz „Jazzowej Suity Patriotycznej” wzbogaconej o muzyków z Tajlandii i Chin. Koncert odbędzie się w listopadzie 2019 r. w Sala Sudasiri Sobha w Bangkoku.

IX BESKIDZKIE CAMINO (2)

WSPOMNIENIA  jednego z uczestników

Do udziału w „Beskidzkim Camino” namówiła mnie mama. Sama była 4 lata temu i wróciła zmęczona, ale bardzo zadowolona. 50 km po górach to nie lada wyzwanie. Kolejne edycje odpuszczała z braku czasu lub siły. W tym roku jednak, z racji tego, że postanowiłem zmierzyć się z Kieratem, zaproponowała, że może to być dla mnie dobry trening. Powiedziałem, że pójdę jeżeli ona też pójdzie – zgodziła się. Mało tego, zwerbowała jeszcze dwie znajome osób. Atmosfera wydarzenia była bardzo przyjemna. Wszyscy uczestniczy przyjaźni i pozytywnie nastawieni. Tempo było utrzymane na stałym poziomie, aby zdążyć na 18:00 na mszę świętą do Ludzimierza. Dość szybko, ale dopasowywane tak, aby nikt nie zostawał z tyłu. Organizatorzy zadbali o transport gdyby ktoś nie dał rady. Było w tym wydarzeniu coś wyjątkowego. Polecam każdemu, kto lubi wędrówki po górach i modlitwę, kontemplację. Tym bardziej, że za rok będzie 10 edycja i 100 rocznica urodzin Jana Pawła II. Pilnują Ci tych szlaków!

i Elżbiety
 
Po raz pierwszy uczestniczyłam w pielgrzymce do Ludzmierza, pokonałam 50 kilometrów szczytami gór. Było trudno, ciężko ale każdy zdobyty szczyt uświadomił mi, że wszystko w życiu można pokonać. Poza tym ludzie gór mają wielkie serca, radość, optymizm życia. Więc jeżeli jest Ci źle, utraciłeś wiarę przyjdź za rok i zdobądź te szczyty aby pokłonić się Matce Bożej Ludzmierskiej. Uwierzysz w słowa św. Jana Pawła II ” Wobec gór czuje, że On jest i wtedy zaczynam się modlić”

  
IX BESKIDZKIE CAMINO w statystykach.

25 uczestników w tym: 11 pań i 14 panów. Z Limanowej – 4 osoby, ze Słopnic- 4, z Piekiełka – 3, z Krakowa – 2, ze Starej Wsi – 2, z Tymbarku – 2, po jednej osobie z:  Kasiny, Mszany Dolnej, Mogilan, Podłopienia, Porąbki, Rupniowa, Trzciany i Zalesia. Pierwszy raz szło 11 osób, drugi raz 6 osób, czwarty raz 1 osoba, piąty raz 1 osoba, szósty raz 2 osoby, siódmy raz 1 osoba i dziewiąty raz 1 osoba. Najmłodszy uczestnik 12 lat a najstarszy (senior) 68 lat.

PODZIĘKOWANIA

Pani Danusi z Piekiełka za bezinteresowne uszycie flag,  Pani Małgosi z Trutego za pyszne ciasto i góralskie sery, strażakom z OSP Szaflary za czuwanie w razie „W”, kapłanom i siostrom Nazaretankom z Tymbarku, uczestnikom pielgrzymki do św. Rity z Nowego Rybia, Małgosi i Frankowi oraz tym wszystkim którzy wspierali nas  duchowo i modlitwą. Rodzinie z Wilkowiska za przywitanie nas w Ludźmierzu.

IX BESKIDZKIE CAMINO PRZESZŁO DO HISTORII.

Andrzej Czernek 

Festiwal bogów olimpijskich w tymbarskiej podstawówce

 22 maja 2019 roku uczniowie klasy 5a ze Szkoły Podstawowej w Tymbarku zaprezentowali widowisko mitologiczne poświęcone najważniejszym bogom greckim. Dzieci z pomocą rodziców i wychowawcy klasy – p. A. Czai,  wykonały stroje i atrybuty bogów,    w których się wcieliły. Na przedstawienie zostali zaproszeni nauczyciele, rodzice,  koledzy     i koleżanki z klas piątych wraz z wychowawcami.

Z wyżyn świętej góry Olimp spoglądali na zgromadzonych m.in.: władca nieba i całego świata gromowładny Zeus wraz z żoną – kłótliwą i gniewną Herą, pan podziemnego królestwa – Hades, wysłaniec i ambasador Zeusa – Hermes, pani „ziarna i zbóż” – Demeter    i jej piękna córka Kora, bogini czarów i praktyk magicznych – mroczna Hekate, Helios – uosobienie Słońca, bogini kobiet – Rea i przebiegły król pięknego Koryntu – Syzyf.

Ziemianie poznali historię Demeter i Kory. Zobaczyli wielki ból, rozpacz i tęsknotę matki, której porwano ukochane dziecko. Odczuli także cierpienie Ziemi pozbawionej opieki bogini urodzaju. Zebrani mogli przyjrzeć się osobie Syzyfa – pyszałka i spryciarza, który odważył się zdradzić śmiertelnikom tajemnice Olimpu. Spotkała go za to zasłużona kara, musiał wtaczać ciężki głaz pod górę, który osiągnąwszy szczyt,  z wielkim hukiem staczał się w dół, by syzyfowa praca trwała przez całą wieczność.

Aktorzy uświadomili zebranym, jaką moc mieli bogowie, w co wierzyli nasi praojcowie i co z tego, o czym mówią mity jest aktualne do dziś. Z ukazanych historii wypłynęła ponadczasowa prawda – prawość i dobro zawsze zwyciężą!

Na zakończenie widowiska bogowie zaprosili Ziemian do degustacji nektaru – boskiego napoju,  zapewniającego zdrowie i wieczną młodość. Goście z ochotą i wielkim apetytem na nieśmiertelność skosztowali tego cudownego eliksiru. Będziemy się przyglądać działaniu i z niecierpliwością oczekiwać na efekty niebiańskiego daru.

  Urszula Duda, Agata Czaja

IX BESKIDZKIEGO CAMINO (1)

Niedziela, 19 maj 2019.

Zaczyna świtać. To już 4.20. Grupa 20 osób melduje się na starcie  IX BESKIDZKIEGO CAMINO. Zapowiada się piękny dzień. Każdy uczestnik otrzymuje przypinkę, i flagę żółto – białą. Zrobiło się kolorowo i radośnie. Wytyczne na drogę, wspólna fota i modlitwa napisana przez ks. Witolda z Tymbarku specjalnie dla uczestników  Beskidzkiego Camino.

                   Święty Janie Pawle 2, papieżu pielgrzymie. Przez Ciebie pragniemy uwielbiać dobroć Boga, który daje nam piękno świata, jakie jest odbiciem piękności Stwórcy.

Dziękujemy za to że byłeś, że nadal jesteś z nami jako Patron naszych życiowych dróg. Ty, który słowem i przykładem uczyłeś że wędrówki górskie zbliżają do Boga, bądź zawsze z nami. Ty, który słowem i przykładem uczyłeś, że przemierzanie górskich szlaków pomaga w modlitwie i dogłębnej refleksji życia, bądź zawsze z nami. Ty, który uczyłeś nas kontaktu ze światem nadprzyrodzonym, bądź zawsze z nami, zanieś nasze modlitwy, razem Z Maryją, przed Boże Oblicze. Chodź z nami po wszystkich drogach,  jakie przemierzamy, dopomagaj nam odkrywać Boga w kontakcie z pięknem świata i wypraszaj nam to, czego każdemu najbardziej potrzeba. Święty Janie Pawle 2, módl się za nami. 

 O 4.30 ruszamy na Mogielnicę. Na twarzach radość, uśmiech i energia. Niespełna kilometr od startu dołączają do nas kolejni uczestnicy. To geodeci.  Teraz grupa liczy 23 osoby. Wchodzimy w las. Słychać bardzo różnorodną i intensywną ptasią ćwierkania muzykę. Drzewa intensywnie zielone, widać życie w przyrodzie. Na drodze i w potokach znać tygodniowe opady deszczu. Zgodnie z planem na Mogielnicy meldujemy się o godz. 6.00. Podziwiamy 
przepiękną panoramę Beskidów i Tatr, chociaż szczyty zamglone nieco niżej widać sporo śniegu w źlebach. Przed Krzyżem Papieskim rozpoczynamy modlitwę różańcową którą kontynuujemy przy każdej spotkanej kapliczce na szlaku. Na polanie Stumorgowej, mimo buszującego niedźwiadka i wilków spotykamy odważnych turystów w namiotach. Na Jasieniu zatrzymujemy się na kolejny dziesiątek i szybką kanapkę. Do przełęczy w Lubomierzu docieramy na 9.30. I to już chyba tradycja że tu dołącza do nas Teresa z Trzciany. Jest nas już 24 osoby. Kilka łyków wody i wspinaczka na Jaworzynkę. Na szczycie 
spotykamy turystów z kieleckiego którzy po otrzymaniu odpowiedzi gdzie i po co z tym krzyżem idziemy, dołączają do wspólnej modlitwy. Przed nami  Gorc Troszacki. Podejście na Kudłoń rozciąga grupę ale każdy daje radę. Na przełęczy Borek zatrzymujemy się na kolejną kanapkę i ostatni dziesiątek różańca.
 Przed nami już ostatnie podejście na Turbacz. Przy wyjściu na polanę Filasową zbierają się ciężkie chmury które po trochu upuszczają ze swoich zasobów deszcz, a widać że zapas wody posiadają ogromny. Każdy ubiera kurtkę lub pelerynę i podkręca tempo by jak najszybciej dotrzeć do schroniska. Tu senior Zbigniew zadziwia kondycją. Truchcikiem do samego schroniska się porusza mijając wszystkich turystów. W schronisku obiad czyli tradycyjna i pyszna kwaśnica. Za oknem obfity deszcz. Na Turbaczu dołącza do nas Janek. Grupa się zwiększyła do 25. Po skończonym obiedzie wychodzimy ze schroniska, a tu wita nas całkiem uśmiechnięte  słońce które towarzyszy nam już do samego celu.  Na Rusnakowej polanie, w kaplicy papieskiej, jako dar pielgrzymów Beskidzkiego Camino zostawiamy bieliznę kielichową i tzw. palkę oraz odmawiamy Anioł Pański gdyż deszcz przepędził nas od Ołtarza Papieskiego. Podkręcamy tempo, bo to z górki. Przy kościele na Kowańcu jesteśmy o 15.45. Odmawiamy koronkę do Miłosierdzia Bożego. Głębszy łyk wody i kierunek Gaździna Podhala.  Do Ludźmierza docieramy na godz. 17.40. Udajemy się do ogrodu różańcowego, gdzie przed pomnikiem JP II po krótkiej modlitwie udajemy się do kościoła przed cudowną figurę MB Ludźmierskiej gdzie kapłan i siostra zakrystianka serdecznie nas witają. Tej serdeczności doświadczamy i po mszy św.  Można śmiało powiedzieć: zmęczeni, obolali ale bardzo szczęśliwi ze zdobytego celu. 
50 km górami to nawet nie tak mało.

Andrzej Czernek

cdn