IX BESKIDZKIE CAMINO (2)

WSPOMNIENIA  jednego z uczestników

Do udziału w „Beskidzkim Camino” namówiła mnie mama. Sama była 4 lata temu i wróciła zmęczona, ale bardzo zadowolona. 50 km po górach to nie lada wyzwanie. Kolejne edycje odpuszczała z braku czasu lub siły. W tym roku jednak, z racji tego, że postanowiłem zmierzyć się z Kieratem, zaproponowała, że może to być dla mnie dobry trening. Powiedziałem, że pójdę jeżeli ona też pójdzie – zgodziła się. Mało tego, zwerbowała jeszcze dwie znajome osób. Atmosfera wydarzenia była bardzo przyjemna. Wszyscy uczestniczy przyjaźni i pozytywnie nastawieni. Tempo było utrzymane na stałym poziomie, aby zdążyć na 18:00 na mszę świętą do Ludzimierza. Dość szybko, ale dopasowywane tak, aby nikt nie zostawał z tyłu. Organizatorzy zadbali o transport gdyby ktoś nie dał rady. Było w tym wydarzeniu coś wyjątkowego. Polecam każdemu, kto lubi wędrówki po górach i modlitwę, kontemplację. Tym bardziej, że za rok będzie 10 edycja i 100 rocznica urodzin Jana Pawła II. Pilnują Ci tych szlaków!

i Elżbiety
 
Po raz pierwszy uczestniczyłam w pielgrzymce do Ludzmierza, pokonałam 50 kilometrów szczytami gór. Było trudno, ciężko ale każdy zdobyty szczyt uświadomił mi, że wszystko w życiu można pokonać. Poza tym ludzie gór mają wielkie serca, radość, optymizm życia. Więc jeżeli jest Ci źle, utraciłeś wiarę przyjdź za rok i zdobądź te szczyty aby pokłonić się Matce Bożej Ludzmierskiej. Uwierzysz w słowa św. Jana Pawła II ” Wobec gór czuje, że On jest i wtedy zaczynam się modlić”

  
IX BESKIDZKIE CAMINO w statystykach.

25 uczestników w tym: 11 pań i 14 panów. Z Limanowej – 4 osoby, ze Słopnic- 4, z Piekiełka – 3, z Krakowa – 2, ze Starej Wsi – 2, z Tymbarku – 2, po jednej osobie z:  Kasiny, Mszany Dolnej, Mogilan, Podłopienia, Porąbki, Rupniowa, Trzciany i Zalesia. Pierwszy raz szło 11 osób, drugi raz 6 osób, czwarty raz 1 osoba, piąty raz 1 osoba, szósty raz 2 osoby, siódmy raz 1 osoba i dziewiąty raz 1 osoba. Najmłodszy uczestnik 12 lat a najstarszy (senior) 68 lat.

PODZIĘKOWANIA

Pani Danusi z Piekiełka za bezinteresowne uszycie flag,  Pani Małgosi z Trutego za pyszne ciasto i góralskie sery, strażakom z OSP Szaflary za czuwanie w razie „W”, kapłanom i siostrom Nazaretankom z Tymbarku, uczestnikom pielgrzymki do św. Rity z Nowego Rybia, Małgosi i Frankowi oraz tym wszystkim którzy wspierali nas  duchowo i modlitwą. Rodzinie z Wilkowiska za przywitanie nas w Ludźmierzu.

IX BESKIDZKIE CAMINO PRZESZŁO DO HISTORII.

Andrzej Czernek