OSP Piekiełko z pomocą materialną dla litewskich druhów strażaków

 Ze stolicy Litwy, Wilna, jest prawie 100 kilometrów do Butrymowce. Tam udali się druhowie z OSP Piekiełko po odwiedzeniu Ostrobramskiej Matki Bożej Miłosierdzia Królowej Korony Polskiej oraz nawiedzeniu  Cmentarza Na Rossie (jest jedną z czterech polskich nekropolii narodowych).

Na skraju miasteczka stoi duży, murowany kościół z początku ubiegłego stulecia.  Niedaleko kościoła cmentarz, zaraz obok kirkut.  Były to kiedyś tereny bardzo zróżnicowane etnicznie.  Do granicy z Białorusią nieco ponad kilometr.

Druhowie do Butrymowic przywieźli miejscowym strażakom pomoc materialną.  Węże, prądownice, ubrania koszarowe, hełmy.  Akcję tą wsparli strażacy z OSP Słopnice Dolne, OSP Tymbark, OSP Podłopień, OSP Wysokie i OSP Szyk. 
Były też dary dla parafii: szaty liturgiczne, słodycze i obrazy Matki Boskiej Częstochowskiej. Proboszcz trochę jakby nasz, ponieważ gościł w pobliskiej Bochni. W kościele do czytania polska prasa katolicka.
Dla samorządu zostały przekazane gadżety naszego powiatu. 
Delegacja z Piekiełka była bardzo serdeczne przyjęta.
„Niesamowita gościnność” – podkreślają. „Dla nas te odwiedziny to ogromna lekcja patriotyzmu, a dla nich amunicja do polskości. Na ulicy,  w kościele słychać tylko język polski, oczywiście akcent wschodni. Nawet poczęstunek w polskim stylu. W każdym publicznym miejscu wisi obraz Chrystusa Króla, jako znak wiary. Krajobraz płaski, rolniczy. Areał liczony w tysiącach hektarów na rolnika” – opowiada o tej wizycie Andrzej Czernek Naczelnik OSP Piekiełko. 
 
W podziękowaniu gospodarze podarowali duży obraz Madonny Ostrobramskiej oraz zaprosili do złożenia kolejnej, dłuższej wizyty, szczególnie do wymiany strażackich doświadczeń, a trzeba tu powiedzieć, że nasze jednostki wyprzedają wyposażeniem litewskie o ponad 40 lat.
 
„My również zaprosiliśmy w nasze strony, tym bardziej, że  osoby z którymi się spotkaliśmy  w górach nie byli. Zaproponowaliśmy wymianę uczniów co zostało z entuzjazmem przyjęte.  A więc do zobaczenia….” – zakończył Andrzej Czernek.