Nekrolog – Parafia Podłopień

Zmarła śp.Władysława Wójcik (lat 71) z Tymbarku,

o czym zawiadamiają Mąż, Dzieci z Rodzinami oraz Siostra i Brat

uroczystości pogrzebowe w środę (16.02), Msza św.o 14 w kościele parafialnym w Podłopieniu ,

następnie odprowadzenie na cmentarz parafialny w Tymbarku 


„Chory jest zawsze ważniejszy od choroby” – XXX Światowy Dzień Chorego

11 lutego w Kościele katolickim  we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes obchodzony jest XXX Światowy Dzień Chorego. W 2022 roku już po raz trzydziesty. Z tej okazji w kościele parafialnym w Tymbarku, na Mszy świętej o godz.11.30, w sposób szczególnie modlono się w intencji chorych, jak też został udzielony Sakrament Namaszczenia Chorych, dla tych co wzięli udział w tym nabożeństwie. Mszę świętą sprawował ksiądz Sylwester, który też wygłosił okolicznościowe kazanie. 

IWS

IWS

 

„Władysław Kuc” – historia życia przedwojennego wójta Tymbarku (część druga)

 O działalności Władysława Kuca, związanej z jego pozycją w gminie podczas wojny, pisze jego syn Stanisław Kuc: Po pierwsze jako urzędnik ojciec mógł wydawać fałszywe kenkarty (dowody tożsamości) dla osób ukrywających się. Poza tym dzięki znajomości niemieckiego mógł ostrzegać AK przed niebezpieczeństwami, a wiadomości miał czasem nawet ze spotkań u władz nowosądeckiego okręgu administracyjnego. Trzeba też pamiętać, że każdy przyjazd do Tymbarku urzędników niemieckich w towarzystwie SS-manów był zawsze powodem powszechnego strachu, a nawet paniki.

Z reguły ojcu udawało się wydobyć od gości jakąś informację lub przynajmniej zażegnać większe niebezpieczeństwo. Tak stało się, gdy  pewnego dnia podczas wizyty Niemców pewien młody Polak stojący  w tłumie nie wytrzymał nerwowo i zaczął uciekać. SS otworzyło do niego ogień i kule dosięgły go niestety w momencie, gdy już prawie dobiegał do kryjówki. Niemcy uznali go natychmiast za partyzanta i chcieli mścić się na większej liczbie mieszkańców, ale szczęście w nieszczęściu, że ojcu udało się ich przekonać, iż był to młody rolnik ze Słopnic, który bał się wywiezienia na roboty do Rzeszy i pozostawienia rodziny w trudnej sytuacji. Ojciec ratował więc z opresji, dawał mieszkańcom pewne poczucie bezpieczeństwa, dlatego też gdy zdarzało się, że nie było go w urzędzie gminy, a zjawiali się groźni goście, natychmiast po niego posyłano.

29 lipca 1944 roku na rynku w Tymbarku patrol egzekucyjny podporucznika Władysława Kukli „Zagoszcza”, dowodzony przez podchorążego Władysława Juszczaka „Kostrzewskiego”, przeprowadził zamach, w wyniku którego, jak podają wszystkie dostępne źródła, miał zginąć komendant miejscowego posterunku policji Müller. W skład grupy wchodzili Juszczak, Kukla, Józef Zając i Władysław Sowa „Dunin”. 
Komendant Müller w towarzystwie wójta Tymbarku Władysława Kuca oraz miejscowego organisty stał na tymbarskim rynku. Według relacji świadków, strzały padły zza murku kościelnego. Inny przekaz (artykuł Rolanda Mielnickiego w ,„Jednodniówce w Tymbarku”, wyd. na początku lat 90. ubiegłego wieku) wskazuje, że w towarzystwie wójta i Müllera był przedwojenny strażnik gminny, łącznik AK, Józef Kapturkiewicz, który szczęśliwie uniknął śmierci, bowiem jedna z kul przeszyła daszek jego czapki. Według tej relacji strzelano z odległości kilkunastu metrów – zza rogu organistówki.  Różnie opisywany jest także przebieg zamachu, tak jakby każdy ze świadków widział coś innego. Pewne jest, że Müller został postrzelony w ramię, natomiast ciężko ranny został wójt Tymbarku. Mimo, że dość szybko został przewieziony do oddalonego o blisko czterdzieści kilometrów szpitala w Nowym Sączu, lekarzom nie udało się go uratować. Zmarł następnego dnia, 30 lipca 1944 roku.
Zamachy na funkcjonariuszy okupanta były zwykle karane represjami. Stosowano zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Za zabicie Niemca rozstrzeliwano dziesiątki mieszkańców danej miejscowości lub cale rodziny. Po zamachu Müller wyjechał z Tymbarku, a niemieckie władze nie represjonowały w żaden sposób miejscowej ludności. Była to sytuacja dosyć niezwykła, pojawiały się więc pojedyncze głosy, poddające w wątpliwość, czy na pewno komendant policji miał paść ofiarą zamachu.

Śmierć Władysława Kuca dała podstawy do przypuszczeń, że to właśnie jego zaplanowano zabić, zwłaszcza, że nie zachowały się żadne dokumenty  świadczące  o zleceniu zamachu przez władze AK. Nietrudno znaleźć motywy dla tej teorii. Wójt był podczas wojny urzędnikiem okupanta. Jego zadaniem było między innymi rozdzielanie pomiędzy mieszkańców, nałożonych na gminę podatków oraz obciążeń wynikających z kontyngentów. Był także odpowiedzialny za wyznaczanie ludzi do pracy przymusowej. Miał również obowiązek wskazywania osób ukrywających  lub współpracujących z partyzantami. Było to zadanie bardzo trudne. Łatwo  było narazić się przy tym zarówno Niemcom jak i miejscowym.

Wszelkie wątpliwości rozwiewa Maria Zubek, wdowa po dowódcy 9 Kompanii trzeciego batalionu 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK,
majorze Julianie Zubku „Tatarze”. Pani Maria „Tatarzyna”, która była w partyzantce od 1942 roku, pamięta jak do kompanii dołączył Władysław Sowa. Był on jednym z czterech członków grupy egzekucyjnej biorącej udział w akcji w Tymbarku. Władysław Sowa ,,Dunin” opowiadał jej jaki przebieg miała ta akcja. To był dzień skupu bydła i wiadomo było, że Niemiec będzie obecny na tymbarskim rynku. Kiedy tam przyszedł w towarzystwie kilku osób, w tym wójta, partyzanci byli już gotowi do strzału. Widok broni w ich rękach wywołał poruszenie wśród zebranych na placu ludzi. Müller, który był przyzwyczajony do ciągłego zachowywania ostrożności oraz szczególnie wyczulony na wszelki ruch mogący wskazywać na zagrożenie, zauważył, że dzieje się coś niedobrego. To były ułamki sekundy, w momencie, gdy Niemiec zobaczył partyzantów z bronią, gwałtownie się schylił, natomiast wójt odwrócił się w stronę żandarma. Wtedy padły strzały, które zamiast Müllera dosięgły wójta. Pani Maria Zubek jest pewna, że wójt zginął przez przypadek. Władysław Sowa, który opowiadał jej tę historię, mówił, że jest mu bardzo przykro z powodu tak tragicznej w skutkach pomyłki.

Pogrzeb Władysława Kuc odbył  się 2 sierpnia 1944 roku na cmentarzu w Tymbarku. Wójta żegnały tłumy żałobników – mieszkańców miasta i okolicznych wsi. W uroczystościach wzięło udział wielu księży, między innymi brat wójta, młody ksiądz Edward Kuc.

Zarząd gminny w Tymbarku wystosował pismo, w którym czytamy: Tragizm dzisiejszy dotknął naszą gminę boleśnie, zabierając nam tego, który cały okres tych wielkich zmagań wojennych chronił nas w granicach własnych sił, był nam siłą, wiarą i pomocą i dawał ze siebie ogrom swego doświadczenia, ludzkości i wiary. Odszedł od nas jako bohater, gdyż poległ na swoim stanowisku.

Pogrzeb Władysława Kuca w Tymbarku, 2 sierpnia 1944 

“Władysław Kuc” – historia życia przedwojennego wójta Tymbarku (część pierwsza)

 

Pasowanie na czytelnika Biblioteki Szkolnej

Do szczęścia człowiekowi potrzeba ogrodu i biblioteki.”

Cyceron

10 lutego 2022 r. uczniowie klas pierwszych zostali przyjęci w poczet czytelników Biblioteki Szkoły Podstawowej w Tymbarku. Uroczystość pasowania na czytelnika stała się już tradycją szkoły i została na stałe wpisana w kalendarz imprez szkolnych. Ma ona na celu rozbudzenie zainteresowań czytelniczych i zachęcenie najmłodszych uczniów do korzystania ze zbiorów biblioteki.

Po powitaniu wszystkich zebranych Dyrektorzy Szkoły Tomasz Zieliński oraz Beata Pachowicz przeprowadzili pogadankę w poszczególnych klasach o korzyściach płynących z czytania książek. Podkreślili, jak ważne jest w życiu uczniów korzystanie z biblioteki szkolnej. Wręczone także zostały nagrody Aleksandrze Bulandzie i Tobiaszowi Porębie za systematyczne pożyczanie książek w pierwszym półroczu.

Specjalnie na tę okazję uczennice z klas 4 przygotowały przedstawienie pt. „O borsuku samotniku” E. Stadtmuller, przekonując, że dobry sąsiad to prawdziwy skarb. Krótka historyjka opowiadała o sąsiadach dobrych i złych oraz o tym, jak powódź nauczyła borsuka, że nie warto być egoistą, życie wśród uczynnych sąsiadów jest o wiele łatwiejsze i milsze. Warto mieć przyjaciół i pomagać innym.

Uczniowie klas pierwszych dowiedzieli się także, jak powstaje książka, jaka jest jej droga do biblioteki. Były też niespodzianki: konkursy z nagrodami, pamiątkowe zakładki do książek i słodki upominek. Najważniejszym momentem uroczystości było złożenie przyrzeczenia i sam akt pasowania na czytelnika. Uczniowie obiecali często odwiedzać bibliotekę i szanować wypożyczone książki.

Irena Zwierczyk

zdjęcia Organizatorów

„W słabym ciele tej drobnej dziewczyny drzemie wielka siła” – artykuł Klaudii Kulak o Darii z Piekiełka

Klaudia Kulak w artykule pod tytułem „W słabym ciele tej drobnej dziewczyny drzemie wielka siła” , jaki ukazał się w piątkowej Gazecie Krakowskiej, w części „Tygodnik Ziemi Limanowskiej” przedstawiła życie chorej Darii Wołoszyn z Piekiełka oraz opiekującej się nią Mamy Lidii. 

Na wstępie czytamy: „Patrząc na uśmiechniętą twarz Darii, trudno uwierzyć, że zmaga się z ciężkimi chorobami -jak  mówi jej mama-to cud, że żyje. Zwykły kaszel może ją zabić. Te dwie dzielne kobiety-Daria i Lidia Wołoszyn z Piekiełka robią wszystko, by walczyć z przeciwnościami, ale bywa ciężko. Dlatego potrzebują wsparcia”. W dalszej części Mama przybliża jak wygląda życie Darii, życie młodej, ale bardzo chorej, dziewczyny.  Mówi o pomocy, jakiej doświadcza np. dzięki druhom z OSP Piekiełko. 

Mimo ogromnego cierpienia, Daria ukończyła edukacje. Mama podziwia ją, że jest stonowana, mądra, empatyczna pełną miłości osobą. Kocha zwierzęta. Ma
pięć przygarniętych kotów i psa, które są jej najlepszymi przyjaciółmi. Interesuje się też mitologią  skandynawską i wyszywa haftem krzyżykowym – czytamy dalej.
Nie ocenia ludzi i stara się podchodzić do każdego z wielką wyrozumiałością, współczuciem, delikatnością. Jest cicha i bardzo waży słowa. Mogę się od niej tego
uczyć, bo mnie czasem nerwy puszczają. Nie jestem taka dobra jak ona-przyznaje mama.
Życie towarzyskie Darii odbywa się właściwie w sieci, gdzie rozmawia z innymi ludźmi zmagającymi się z podobnymi schorzeniami. Bardzo dobrze zna angielski, co pomaga w kontaktach z chorymi z całego świata. Ma też przyjaciółkę ze szkoły średniej, która odwiedza ją regularnie.

Pani Lidia i Daria same muszą radzić sobie finansowo. Wcześniej dostawały pieniądze z funduszu alimentacyjnego, teraz została tylko renta i pensja pani Lidii
w ośrodku rewalidacyjno-wychowawczym w Tymbarku. Każda złotówka może im pomóc. Numer konta do wpłat: Bank Spółdzielczy w Limanowej, 61 8804
0000 0071 07012778 0001. Odbiorca: Lidia Wołoszyn – kończy swoją opowieść o Darii Pani Klaudia Kulak. 

Daria, zdjęcie z archiwum rodzinnego,

źródło: Gazeta Krakowska  

 

O pielgrzymowaniu ks.Jana Palki – widokówka ze zbiorów KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

Karta pocztowa przesłana w roku 1902 przez księdza Jana Palkę do domu rodzinnego w Podłopieniu. Galicyjskie czasy dokładnie 120 lat temu. Potwierdzenie zamiłowania księdza Palki do pielgrzymowania. ” Zasyłam Wam Wszystkim pozdrowienia ” napisał z Santiago de Compostela – całość możemy zobaczyć na przedniej stronie tej karty którą pozwolę sobie pokazać na kolejnej fotografii. Niezwykle cenny historyczny artefakt w moich zbiorach starych kart pocztowych i korespondencyjnych związanych z dziejami Tymbarku – proszę tylko spojrzeć na pięknie odciśnięty stempel poczty w Tymbarku z roku 1902 !!!

Compostela dnia 21/6 1902 – korespondencja przesłana przez księdza Jana Palkę na starej karcie pocztowej. Camino de Santiago przebyta przez naszego rodaka na początku XX wieku. Niezwykła wartość, piękne wspomnienie sprzed lat.

Grota Najświętszej Maryi w Porąbce Uszewskiej powstała dzięki księdzu Janowi Palce z Podłopienia

 

Grota Najświętszej Maryi w Porąbce Uszewskiej powstała dzięki księdzu Janowi Palce z Podłopienia

11 lutego Kościół powszechny obchodzi liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes oraz ustanowiony przez św. Jana Pawła II w roku 1992 Światowy Dzień Chorego. 

Maryja objawiła się ubogiej pasterce Bernardecie Soubirous w roku 1858 w Lourdes, we Francji, przy grocie masabielskiej, w cztery lata po ogłoszeniu przez papieża Piusa IX dogmatu o Niepokalanym Poczęciu. Podczas osiemnastu zjawień (w okresie 11 lutego – 16 lipca 1858) Maryja wzywała do modlitwy i pokuty. Nakazała, aby na miejscu objawień wybudowano kościół.

Lourdes stało się miejscem promieniującym na cały świat duchem miłości, zwłaszcza względem chorych i ubogich. Wierni wypraszają tam liczne łaski dzięki wstawiennictwu Matki Najświętszej.

Miejsce to ok.1900 roku zainspirowało księdza Jana Palkę – rodaka z Podłopienia. Był inicjatorem i budowniczym groty wybudowanej w Porąbce Uszewskiej, na wzór Groty w Lourdes. Urzeczony pięknem Maryjnego kultu, atmosferą w sanktuarium, postanowił przenieść chociaż w części tę atmosferę na ziemię polską, do swojej parafii Porąbki Uszewskiej. Napisał o tym m.in. ks.Piotr Gajda w opracowaniu „Porąbka Uszewska MATKA BOSKA Z LOURDES”, które znajduje się w pracy zbiorowej „Sanktuaria Diecezji Tarnowskiej” wydanej w 1983 roku.

Poniżej fragmenty opracowania.

W latach 1898-1903 wikariuszem w Porąbce Uszewskiej był ks. Jan Palka. Urodził się w wiosce Podłopień, par. Tymbark, 7 07 1870 r. Na kapłana został wyświęcony w Tarnowie w 1894 r. Ostatnie lata życia (1924–1938) przeżył w Porąbce Uszewskiej na stanowisku proboszcza. Odznaczał się m. in. gorącym nabożeństwem do Matki Bożej oraz niezwykłą wytrwałością w dążeniu do raz wytkniętego celu. Chyba te dwie cechy charakteru sprawiły, że w Porąbce powstało sanktuarium Matki Bożej. Ok. 1900 r. ks. Jan Palka był z pielgrzymką w Lourdes. Jako wielki czciciel NMP postanowił podobną grotę jak w Lourdes zbudować w Porąbce Uszewskiej. W tym celu przywiózł ze sobą dość duży model gipsowy Groty z Lourdes oraz wodę z cudownego źródła. Według tego modelu zbudowano grotę w Porąbce.

Z ustanego przekazu porębskich parafian wynika, że ks. Palka po powrocie z pielgrzymki zabrał się z zapałem do urzeczywistniania swoich planów, i że „ludność miejscowa bardzo chętnie przystąpiła do budowy” . Budynek groty został usytuowany z północnej strony dawnego kościoła. Za materiał budowlany posłużył miejscowy kamień, piaskowiec…. Zbudowano też studnię, do której ks.Jan Palka nalał wodę przywiezioną z Lourdes. Nieregularny szczytowy obrys groty wieńczy duży kamienny krzyż, po prawej stronie, symetrycznie niejako do tego krzyża, w głębokiej wnęce została umieszczona figura Niepokalanej, wyrzeźbiona z kamienia, o wymiarach więcej niż naturalnych. Wykonana prawdopodobnie ok. 1900 r. przez nie ustalonego dotąd autora. Figura ta, będąca wiernym naśladownictwem statuy Niepokalanej z Lourdes, jest pomalowana farbą olejną. Matka Boża przepasana szarfą i Różańcem, ma ręce złożone do modlitwy, wzrok wzniesiony ku górze, u Jej stóp są dwie róże, a nad głową w aureoli widnieje napis: Ja jestem Niepokalane Poczęcie. Budowa trwała ok.4 lata.  Dnia 8 grudnia 1904 roku, w 50 rocznicę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP,  została grota poświęcona przez ks. infułata Józefa Bąbę z Tarnowa, przy ogromnym udziale ludności miejscowej i okolicznych parafian. Kuria Biskupia udzieliła zezwolenia na celebrowanie w Grocie Mszy św.  Ks. Palka doprowadził dzieło budowy do końca, nie będąc już wikariuszem w Porąbce od 1 03 1903 r. Ogrodzenia i upiększenia placu przed Grotą dokonał ks. Palka w okresie pełnienia w Porąbce obowiązków proboszcza w latach 1924 – 1938. Ks. Palka, budując grotę w Porąbce, chyba świadomie nawiązał do dawnej tradycji tutejszej parafii, a była to tradycja maryjna; w starym kościele parafialnym wielka czcią cieszył się obraz Matki Bożej Pocieszenia. Kult ten jednak zaczął słabnąć i patronką parafii stała się Niepokalanie Poczęta. 

Po poświęceniu groty, nabożeństwo do Niepokalanej ożywiło się jeszcze bardziej. Wierni przeżywali to indywidualnie, z rodzinami i w grupach, w różnych porach roku, a najwięcej w okazji odpustu parafialnego na Matkę Bożą Różańcową w I niedzielę października…. Miejsce to nastrajało bowiem do modlitwy. W 1905 roku została założona księga łask. Do kwietnia 1978 roku zapisano w niej 129 łask. …

Stan obecny groty.

Grota w niezmienionym wyglądzie przetrwała do dnia dzisiejszego. W 2004 roku, w setną rocznicę jej istnienia, Kuria biskupia diecezji tarnowskiej wydała dekret, nadający jej tytuł Sanktuarium. Podczas jubileuszowej uroczystości odsłonięto popiersie ks. Jana Palki.

O historii Parafii Uszewskiej napisał też zmarły w styczniu tego roku ks.dr Andrzej Jedynak urodzony i wychowany w Porąbce Uszewskiej, wikariusz Parafii Tymbark w latach  1976 – 1979 . Ksiądz dr Andrzej Jedynak został pochowany 15 stycznia 22 na tamtejszym cmentarzu parafialnym.

IWS

IWS

Ewa Hojnor, Irena Wilczek-Sowa oraz Zenon Duchnik przed grotą po uroczystościach pogrzebowych ks. dra Andrzeja Jedynaka (15.01.22)